NBA jak co roku przyciąga do ekranów nie tylko całe mnóstwo Amerykanów, ale także całą bardzo dużą społeczność fanów z całego świata. Podobnie sytuacja prezentuje się w przypadku wirtualnego odpowiednika najlepszej koszykarskiej ligi świata. 2K wraz z Visual Concepts po raz kolejny musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby utrzymać poziom i po raz kolejny zachęcić graczy do zmian wprowadzonych w nowej odsłonie. W tym roku nie uświadczymy rewolucji, ewolucja jest jednak zauważalna, ale czy warta docenienia?
Rozgrywka to po raz kolejny bardzo rozbudowany i zaawansowany system, który prawdopodobnie najlepiej odwzorowuje realną grę w kosza. Znów możemy zagrać europejskimi zespołami z Euroleague. Powiedzmy sobie jednak szczerze mając do wyboru NBA i najlepszą ligę europejską, wybór jest oczywisty. Amerykańskie jak co roku zagoszczą najbardziej uznanych i docenianych graczy na całym globie, spośród których będziemy mogli wybrać swoją ulubioną. Twórcy nie zapomnieli o umieszczeniu specjalnych teamów, które w pewien sposób zasłużyły się (bądź mogłyby się zasłużyć) historii koszykówki.
Rzecz jasna nie mogło zabraknąć całej masy trybów oraz wydarzeń powiązanych z nowym sezonem NBA. Gra w tym roku może pochwalić się (prawdopodobnie) jeszcze większą ilością reklam i akcji sponsorujących najbardziej znane marki na całym świecie. Nie ma w tym w zasadzie nic złego, niestety w tym przypadku mamy do czynienia z reklamami, które wręcz rzucają się w naszym kierunku i atakują bez ustanku z każdej strony. Deweloperzy postanowili połączyć dwie pieczenie na jednym ogniu i wiele tego typu akcji marketingowych odbywa się w trakcie ładowania się pewnych elementów. Niekiedy jesteśmy niemalże zmuszani do oglądania tego typu rzeczy przez co ciężko wciągnąć się do końca w rozgrywkę.
Osobiście cały czas uważam, że do mocnej przebudowy należy podać obronę oraz podania, które czasem nie działają tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Sterowanie jest dosyć skomplikowane i nowe osoby na pewno będzie odrzucać. Oglądanie filmów służące jako wprowadzenie i to coś po prostu przestarzałego w swojej formule.
Trzeba jednak przyznać, że twórcy starają się łączyć reklamowanie z całą otoczką meczową, dzięki czemu ktoś mógłby z daleka pomylić grę z realnym meczem. Niestety grze brakuje trochę takiego sportowego sznytu i lekkiej dozy omylności. Obrona w zasadzie nie trzyma się razem przez co atak jest dosyć umowną kwestią. Fakt zagrywki wypadają dobrze, ale rzadko kiedy gracze może sobie pozwolić na odrobinę swobody oraz kreatywności. W końcu jeżeli pod koszem mamy naszego gracza absolutnie nie krytego i nie możemy do niego podać, bo obrońca nagle (zgodnie ze skryptem) objawia się i bez żadnego wysiłku jakiś dziwnym trafem przechwytuje piłkę.
Rozgrywka cały czas utrzymuje bardzo wysoki poziom, ale sądzę, że dysponujemy już tak zaawansowanym technologicznie sprzętem, że spokojnie moc obliczeniowa potrafiłaby poradzić sobie z jeszcze większą oraz lepszą symulacją prawdziwego meczu na parkiecie. Sterowanie musi ulec niemalże absolutnej przeróbce, by stać się podobnie łatwe jak ma to miejsce w Fifie. Visiual faktycznie ma o wiele więcej opcji do wykorzystania, aczkolwiek opracie szerszej palety zagrań powinno się odbywać z wykorzystaniem triggerów oraz bumperów. Sprint w tym przypadku trwa tak krótko, że można by go ograniczyć jedynie do przechyleń gałki, a nawet jej wciśnięcia.
Grafika po raz kolejny zapiera dech w piersiach, choć dążenie do doskonałości ujawnia pewne znaczące problemy. Szczególnie, gdy zwrócimy uwagę na element, który stał się moim “ulubionym”, czyli przerywniki filmowe stylizowane na studio eksperckie. Niestety mamy tutaj do czynienia z kilkoma problemami. Otóż pierwszym z nich są animacje, które są naprawdę dobre jedynie w przypadku twarzy, co doskonale odzwierciedla Shaq. Niestety drugi z ekspertów ma to do siebie, że bardzo często zdarza mu się zatrzymać się w TOTALNY bezruchu… chyba nie muszę Wam tłumaczyć jak TRAGICZNIE się to prezentuje. Jak porównamy to do parkietu i jego otoczki to otrzymujemy sytuację identyczną do tej wynikającej z różnicy generacyjnej.
Udźwiękowienie po raz kolejny oferuje nam znane Amerykańskie brzmienia, które po prostu nie mogły się tutaj nie znaleźć. To już coś więcej niż tylko muzyka, NBA to wielkie ceremonie, każdy mecz to małe święto w miastach USA, które przyciągają tysiące mieszkańców. Nie każdy może polubić ten styl, ale moim zdaniem ma to swój niepowtarzalny urok i należy to chociażby uszanować.
Jako całość NBA 2k17 wciąż prezentuje się naprawdę dobrze, lecz sam dopiero teraz przekonałem się o tym co tak naprawdę różni NBA od FIFY. EA o wiele lepiej realizuje kwestie rozgrywki od Visual, w bezpośrednim porównaniu piłkarska seria wypada o wiele korzystniej. 2K ma przewagę licencyjną, lecz braki w najważniejszej rzeczy - zabawie wynikającej z gry - okazują się po prostu zbyt wielkie. Nie liczyłbym na drastyczne zmiany w tej generacji, aczkolwiek przy okazji wydania mocniejszych sprzętów od Sony i Microsoftu jest taka nadzieja...
Jak dla mnie tego typu gry sa jak FIFA czy PES i z roku na rok duzo sie od siebie nie roznia...