Przez ostatnie dwa tygodnie miałem przyjemność grać w Nikoderiko: The Magical World, bardzo przyjemną platformówkę.
Nikoderiko: The Magical World przenosi graczy do urokliwego świata przygód, w którym każda plansza to nowa, pełna magii opowieść. Historia rozpoczyna się od złowieszczych planów Barona Grimbalda, groźnej kobry, który kradnie starożytny relikt, naruszając harmonię na magicznej wyspie. Bohaterami tej opowieści są Nico i Luna – duet rezolutnych mangust, które wyruszają w podróż, aby odzyskać skarb i przywrócić porządek. Gracze mają okazję dołączyć do ich ekscytującej wyprawy, mierząc się z licznymi wyzwaniami, pokonując armię Grimbalda, a także ratując mieszkańców wyspy, którzy, pełni wdzięczności, dołączą do drużyny. Fabuła wciąga od pierwszych chwil, oferując dziecięcą, ale jednocześnie uniwersalną przygodę, która spodoba się zarówno młodszym, jak i starszym fanom platformówek.
Twórcy gry zadbali o to, aby każdy etap w Nikoderiko miał swój własny, unikalny klimat, wprowadzając bohaterów do siedmiu zróżnicowanych, ręcznie zaprojektowanych światów. Podczas swojej misji Nico i Luna spotkają mnóstwo wyjątkowych postaci – od przyjaciół, którzy pomagają w walce, po zabawnych, ale złośliwych bossów. Niezwykłą atrakcją jest możliwość zebrania zwierzęcych przyjaciół, takich jak dzielny dzik, groźna ropucha i towarzyski konik morski, które wspierają graczy specjalnymi umiejętnościami, wprowadzając nowe strategie do rozgrywki. Każda lokacja jest pełna nie tylko urokliwych krajobrazów, ale także dynamicznych momentów, takich jak podwodne przygody czy emocjonujące przejazdy przez kopalnie. Całość wzbogaca ścieżka dźwiękowa Davida Wise’a, która doskonale dopełnia baśniową atmosferę gry.
Rozrywka jest bardzo przyjemna i nie sprawia większych trudności, choć zdarzało mi się powtarzać niektóre elementy gry wiele razy, a Nico miał przy tym ciekawe powiedzonka. Większość moich porażek wynikała przede wszystkim z szybkości grania – niektóre elementy wydawały mi się bardzo proste, ale potrafiły zaskoczyć i znów musiałem zaczynać od nowa.
Jak już wspomniałem, jest to typowa platformówka z dodatkowymi rozwiązaniami. Do ciekawych rozwiązań można zaliczyć przejście od czasu do czasu w tryb 3D, gdzie przemierzamy kopalnie i walczymy z przeciwnikami oraz bossami.
Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość maksowania gry, ale tylko dla chętnych. Jeśli nie nazbierasz wszystkiego po drodze, nie odczujesz, że coś tracisz. Natomiast jeśli jesteś hardcorowym graczem, możesz sporo kombinować w trakcie.
Tryb kooperacyjny na jednym ekranie również przypadł mi do gustu – czasem fajnie z dziećmi poskakać i pośmiać się. Dzięki bajecznej i dopracowanej grafice gra jest naprawdę przyjemna w odbiorze, nawet dla najmłodszych graczy. Brak w grze jakichkolwiek utrudnień, które początkowy gracz w kilkanaście minut mógłby sobie wymasterować, aby przejść dalej.
Bardzo dużym atutem gry jest grafika, która stoi na naprawdę wysokim poziomie, a każda wyspa jest inna. Kolory oraz styl, w jakim został stworzony świat, wciągają jak w bajkę. Potwory nie są straszne, ale od razu oznaczają zagrożenie dla młodych graczy. Gra nie jest brutalna ani krwiożercza, co jest kolejnym plusem dla małych graczy. Ubijanie przeciwników polega na ich zrzucaniu z planszy, jak w starym, dobrym Mario Bros.
Grę spokojnie mogę polecić najmłodszym graczom, szczególnie że rozkręca się w dobrym tempie i nie jest od razu wymagająca, a jednocześnie podkręca chęć zdobywania zręcznościowych umiejętności u gracza.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu