Phantom Doctrine to kolejna produkcja polskiego studia CreativeForge Games, która zadebiutowała po bardzo udanym Hard West osadzonym w specyfice demonicznego Westernu. Tym razem, ponownie wraz z Good Shepherd Entertainment w roli wydawcy, postawiono na klimaty szpiegowskie. Dzięki uprzejmości wspomnianych firm mieliśmy okazję sprawdzić ten tytuł, jego atmosferę oraz nowości. Czy i dlaczego warto sprawdzić ten tytuł? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w poniższej recenzji, do której Was serdecznie zapraszamy!
Życie szpiega nie jest łatwe, a co dopiero...
Fabuła pozwala nam szybko wziąć udział w akcji, która jak się okazuje jest następstwem naszych poczynań i odbywa się w przyszłości. Po chwili przenosimy się do przeszłości, w której rozpoczynamy przedsięwzięcia mające powstrzymać nuklearne działania pewnego państwa. Po pewnym czasie okazuje się, że nasz dotychczasowy sojusznik zdradza nas, a zdobywane poszlaki i wskazówki sugerują działania super tajnej organizacji znanej jako Beholder. Rozgrywka nabiera dynamiki, a my musimy posuwać nasze poczynania dalej tak, aby rozwikłać zagadkę i powstrzymać obce działania.
Fabuła serwowana jest nam w postaci kilku rozdziałów, w których musimy zrealizować kilka zadań i uzyskać określone cele. Te czasem wymagać będą od gracza odpowiedniego podejścia, odkrycia określonej technologii czy zrealizowania pewnych sekwencji. Niestety dane dostarczane przez grę są niestety dość słabo sygnalizowane, przez co czasem możemy spędzić za dużo czasu na bawieniu się pobocznymi aktywnościami. Podobnie zrobiłem i ja, przez co ciężko jest mi określić obiektywnie jak długa jest opowieść i jak może wyglądać średni czas rozgrywki. Zgodnie z howlongtobeat to mniej więcej 30-35 godzin, ale mój licznik notuje więcej czasu.
Połączenie fabuły wraz z rozgrywką przebiega w niezły sposób sprawiając, że czujemy wyraźne powiązanie pomiędzy oboma segmentami gwarantujące zabawę oraz oferujące ciekawą sekwencję przyciągających nas do zrobienia jeszcze czegoś, przy okazji nie dostrzegając jak kolejne godziny mijają. Niestety w ramach historii nie natkniemy się na wielkie zaskoczenia czy zwroty akcji, przy których musielibyśmy zbierać szczękę z podłogi. Szkoda, ponieważ atmosfera zimnej wojny i tajnych akcji jest ciekawa, ale zabrakło w niej pełnego wykorzystania potencjału.
Szpiedzy działają w ukryciu
Phantom Doctrine zgodnie z założeniami koncentruje się na akcjach szpiegowskich, a co za tym idzie należy brać pod uwagę, że wiele sytuacji będzie się toczyć w ramach tajnych akcji i konspiracji. Faza związana z mapą umożliwia nam skontrolowanie wielu miejsc i poznanie informacji czy zniszczenie baz przeciwników, natomiast największy wpływ ma jednak zarządzanie naszymi agentami, technologią, wyposażeniem oraz posyłanie agentów do działań w polu. To właśnie tam odbywa się akcja w stylu
XCOM-owym, w którym generalnie większość elementów jest dokładnie taka sama jak w innych tego typu tytułach, zatem skoncentrujemy się za chwilę na wprowadzonych nowych mechanikach i pomysłach. Niemniej jednak warstw taktycznych jest kilka i o każdą musimy dbać równolegle sprawiając, że dostępne surowce w postaci pieniędzy musimy wykorzystać w naprawdę przemyślany sposób.
Rozpocznijmy od warstwy walki, która pozwala nam rozpocząć akcją od infiltracji, sprawdzenia otoczenia, poznania kluczowych punktów oraz możliwości opracowania ścieżki zrealizowania zadania i ewakuacji w sposób spokojny, jak i podczas wypadki, gdy nad głowami będą latać pociski przeciwników, a nawet ich helikoptery. Gdy już określimy swój start, dobieramy do tego także ustawienie geograficzne naszego wsparcia, które z dystansu pozwoli nam uzyskać lepsze i skuteczniejsze rezultaty. Gdy już wszystko mamy gotowe zostajemy z automatu położeni na mapie i możemy rozpocząć realizację swoich celów w trakcie tur. To właśnie tutaj rozpoczyna się przemieszanie, wyłączanie kamer, zbieranie informacji oraz wyposażenia ze specjalnych skrzynek czy sejfów. Spokojne działania mogą zostać zrealizowane, pod warunkiem posiadania szerokiej gamy wyposażenia, umiejętności oraz sprytu, które umożliwią nam wykonanie naprawdę trudnych sekwencji.
Na mapie świata nie tylko rozłożymy swoich agentów i stworzymy całą siatkę, ale warto zauważyć także, że nawet szeroki skład nie pozwoli nam na ogarnięcie wszystkiego i eliminowanie zagrożeń zanim nawet będą starały się wyrosnąć. Wykorzystując specjalne umiejętności i wyczucie będziemy mogli skutecznie powstrzymywać przeciwników i przy okazji wyeliminujemy także bazy i pojedynczych agentów, pozwalając sobie także na… przejęcie umysłów. Opcji taktycznych za sprawą licznych gadżetów, wyposażenia oraz umiejętności jest mnóstwo, a dodatkowo dochodzi do tego także funkcja “Wyłomu”, dzięki której możemy w jednej akcji wykorzystać kilku agentów, aby przebić się przez większą grupę przeciwników, czasem nawet nie wywołując alarmu sprowadzającego wsparcie.
Przyjemnie czas spędziłem także podczas czynności związanych z aktami, które najpierw musimy zdobyć, potem rozszyfrować lub wyłapać słowa kluczowe, by na koniec połączyć je i uzyskać dokładne określenie osoby, miejsca czy organizacji. Niestety problem jest taki, że schematów mini gier jest mało, a prawie za każdym razem okazuje się, że rozwiązanie “zagadki” uzyskamy dopiero gdy zbierzemy wszystkie dokumenty. Szkoda, ponieważ jako odskocznie, co jakiś czas moglibyśmy uzyskać coś bardziej zaawansowanego.
Minusów nie ma wiele, choć nie można o nich zapomnieć. Poziom trudności czasem jest zbyt niski, natomiast w innych sytuacjach jest bardzo wysoki, system strzelania czasem powoduje, że przeciwnik lub my jesteśmy w stanie wyeliminować przeciwnika niemalże z jednego do drugiego końca mapy. Ponadto postacie absolutnie nie przejmują się oknami i niszczą je regularnie oraz całkowicie nic sobie z tego nie robią podobnie zresztą jak przeciwnicy i postacie neutralne, co momentami prezentuje się absurdalnie. Ponadto czasem nie pojawiają się niektóre oznaczenia, zdecydowanie brakuje animacji oraz widoczne są pomniejsze błędy tu i ówdzie.
CreativeForge Games wprowadziło naprawdę wiele elementów związanych z akcjami szpiegowskimi sprawiając nie tylko, że ich gra się wyróżnia, ale także w drobny sposób wprowadza nowości, które mogą trafić w przyszłości także do innych produkcji. Sporo ciekawych pomysłów udało się zrealizować w sposób bardzo sprytny oraz efektywny umożliwiający nam czerpanie satysfakcji z różnego typu akcji. Wiele godzin spędzonych z tą strategią potwierdzają, że w przeciwieństwie chociażby do
BATTLETECH udało się uzyskać optymalne rezultaty gwarantujące przyjemność w trakcie każdej kolejnej akcji, na każdym szczeblu zabawy.
Strategie nie są najpiękniejsze, ale...
Współczesne strategie starają się jak najbardziej wykorzystywać wydajność sprzętu do generowania skomplikowanych konstrukcji. Mimo wszystko
Phantom Doctrine postarało się korzystać jak najobszerniej z gry światłem oraz cieni, dzięki czemu pojawiające się niedociągnięcia nie są aż tak bardzo widoczne. Należy zwrócić uwagę na to, że mamy do czynienia z bardzo ciekawymi oraz efektownymi teksturami i obiektami, którym towarzyszy spora ilość dodatkowych elementów, które potrafią razem zagwarantować naprawdę ładne widoczki. Akcje odbywają się w określonych budynkach, które praktycznie za każdym razem były odmienne (tylko raz powróciłem na tę samą mapę).
Nieźle zdecydowano się połączyć światło cień, jednocześnie starając się zachować połączenie z interfejsem i postaciami, które niestety posiadają sporo słabo się prezentujących elementów. Z dystansu jednak wszystko nie posiada odpowiedniego wyrazu, przy okazji starając się wprowadzić do wszystkiego dodatki w postaci specjalnych animacji czy krótkich scen powiązanych z niektórymi umiejętnościami lub wydarzeniami.
Ładny interfejs nieźle wpasowuje się w atmosferę gry, przy okazji nie odbiegając od wykorzystywanych elementów pokroju dokumentów, logo i zdjęć, które wprowadzają wiele pozytywnych odczuć, przy okazji starając się wykorzystać je w ramach mechaniki. Nieźle udało się wprowadzić efekty deszczu czy alarmu sprawiające, że za każdym razem jeszcze lepiej możemy się wczuć w akcję. Sporą wadą są wspomniane po części, postacie które prezentują się bardzo brzydko i zgodnie z narzędziami nie da się praktycznie utworzyć dobrze prezentującego się agenta.
Udźwiękowienie i praca aktorów wypadły bardzo, bardzo solidnie potwierdzając, że bez większego budżetu można uzyskać optymalne rozwiązania. Całość wzbogacona została nie tylko o świetnie prezentujące się wizerunki postaci, ale także odpowiednio zaprojektowane ich życiorysy.
Recenzja Phantom Doctrine - Sporo świeżości w ogranej postawie?
Phantom Doctrine na papierze było bardzo interesującą produkcją, przy okazji starając się zaoferować w ramach znanych i określonych schematów, czerpanych z innych tego typu tytułów. Niemniej jednak udało się to nieźle zrealizować, przy okazji starając się wprowadzić nowe pomysły i mechaniki. Te drugie elementy prezentują się całkiem dobrze, a system strzelania teoretycznie jest lepszy niż w bazujących na RNG mechanikach.
Praktyka nie okazuje się w pełni satysfakcjonująca czy świeża, niemniej z pewnością doskonale będziecie się bawić chociażby podczas wypełnienia pełnej akcji z całkowitym jej ukończeniem, odblokowaniem wszystkiego oraz pozostaniem niewykrytym przez wrogów. Oczywiście trzeba przymknąć oko na te wszystkie absurdalnie niszczone okna… :D
Bardzo dziękujemy twórcom i wydawcy za udostępnienie kopii recenzenckiej!
Testowaliśmy wersję na komputery osobiste (Steam).