Escape Room to podgatunek przygodowy, który już z nazwy wskazuje graczowi jeden cel - wydostanie się z pokoju. Zamknięte na głucho drzwi lokacji, dziwne mechanizmy, zamki szyfrowe, sejfy, układanki i tym podobne utrudnienia, wymagają od grającego nie tylko umiejętności posługiwania się tym co ma pod czaszką, ale także spostrzegawczości, zdolności łączenia faktów i logicznego myślenia, a czasami nawet bardzo abstrakcyjnego. Popularność escapów nie maleje, a zdaje się wzrastać i już nie tylko świat gier oferuje taki typ rozrywki, ale i nasze miasta, które zachęcają do odwiedzania specjalnie przygotowanych pomieszczeń, gdzie zamknięci, sami lub z grupą znajomych, męcząc nasze szare komórki nad pomysłowymi zagadkami logicznymi, próbujemy wydostać się z pułapki.
Taki rodzaj rozgrywki, łączący typowe elementy escape room z przygodówką, horrorem i gatunkiem łudzącą przypominającym gry hidden - object, pragnie nam zaprezentować rodzime studio AIREM, które wspiera w roli wydawcy IQ Publishing. Niedawno miałam okazję sprawdzić ten tytuł dostępny na Steam w dystrybucji cyfrowej, racząc się dość nietypową mechaniką i zagadkami. Projekt luźno oparty na serii filmów grozy zatytułowanej "Piła", który jak czytamy w jego zapowiedziach mógłby być stworzony przez samego Jigsawa, zaintrygował przede wszystkim pomysłowymi zagadkami, a raczej systemem nakierowania na ich rozwiązanie. Jakie jest PLAY WITH ME? Już teraz mogę uchylić rąbka tajemnicy. Jak wiele gier niezależnych zaciekawia innowacyjnością, interesującymi i wymagającymi chwili zastanowienia zagadkami, których rozwiązania niestety nie ułatwiają pojawiające się w grze bugi.
Każda gra niesie za sobą pewną historię. Nie inaczej jest z PLAY WITH ME, która opierając się na wspomnianej "Pile", skupia się wokół porywcza, który wymyślnymi psychicznymi i fizycznymi torturami stara się ukarać ofiarę, która według niego na takową pokutę zasłużyła. Bohaterem produkcji jest dziennikarz śledczy, Robert Howk, który wraz ze swoim przyjacielem, Patrickiem Clarkiem pracował nad ujawnieniem tożsamości seryjnego mordercy, zwanego "Iluzją". Oboje byli bardzo bliscy osiągnięcia zawodowego sukcesu i oboje trafili w ręce wspomnianego przestępcy. Nasza opowieść w PLAY WITH ME zaczyna się od wypadku samochodowego i dziwnego zaginięcia, zarówno Roberta, jak i jego żony, Sary. Przybyła na miejsce wypadku policja odnajduje jedynie wrak ich samochodu i bardzo szybko dochodzi do wniosku, że w sprawę zniknięcia może być wplątany wielokrotny zabójca - "Iluzja". I tak, nasz bohater budzi się z zakutymi łańcuchem dłońmi, które ktoś połączył zamkiem z kodem szyfrowym, w nieznanym mu, ciemnym zablokowanym kolejnym cyfrowym kodem pokoju. Wydostanie się z niego jest początkiem labiryntu zagadek, które postawił przed nim psychopata.
Poznawanie kolejnych szczegółów fabuły sprawia w PLAY WITH ME sporą przyjemność, szczególnie, że odsłaniana jest ona dość oszczędnie poprzez kolejne telefony porywacza, czy też rozmowy protagonisty ze swoim przyjacielem Clarkiem lub z żoną, Sarą. Historia pogłębiana jest krótkimi notatkami w postaci listów osób, które kiedyś więził morderca. Niestety nie poznajemy ich dalszej historii, nie wiemy, czy udało im się uciec, czy też skończyli w więzieniu Iluzji swoje niegodne bytowania życie. Każda z nich ma bowiem na sumieniu jakiś mniejszy, czy większy grzeszek. Co do zarzucania Robertowi, ale i Sarze i Clarkowi ma Iluzja? Takie pytanie zdaje się zadawać gra, a my gracze postaramy się na nie odpowiedzieć, doprowadzając do jednego z kilku zakończeń, co oczywiście jest dużym plusem tej produkcji.
PLAY WITH ME ma także bardzo fajny pomysł na siebie, który intryguje nie tylko ciekawym połączeniem gatunkowym, mieszającym w rozgrywce wiele elementów, ale i pomysłową mechaniką. Gracz będzie miał okazję dojrzeć w rozgrywce garść przygodówki z klasycznymi rozwiązanymi typu point and click, sporą dawkę escape room z wszelakimi przypisanymi jej pomysłami, skupiającymi się na mnóstwie szyfrów, kodów, zagadek i innych łamaczy głowy. Nie zabraknie typowych rozwiązań znanych z horrorów z Jump scare'ami, mroczną muzyką, upiornymi lalkami, czy też wielkimi, owłosionymi pająkami włącznie. Wprawne oko gracza dostrzeże także nawiązanie do gier z gatunku hidden - object, najwyraźniej widoczne w stylu graficznym. Całość prezentuje się naprawdę dobrze i tworzy przyjemną, nietypową rozgrywkowo i graficznie pozycję.
Równie fajnie prezentuje się, jak już wcześniej nadmieniłam mechanika PLAY WITH ME, która wykorzystuje rzeczywiste ruchy człowieka. Żeby zapalić zapałkę musimy wykonać szybki ruch myszką, by jej główka zaświeciła jasnym i ciepłym płomieniem. Latarkę, która zgasła przywrócimy do życia poprzez jej wstrząśnięcie, machając myszą szybko w lewo i w prawo. Używając niewielkiego młotka stukać będziemy w ścianę, czy też kamień odchylając naszego gryzonia w tył, wykonując tym samym ruchy przypominające uderzanie.
Nie samą mechaniką żyje PLAY WITH ME. Istotą gry są oczywiście zagadki, których celem jest doprowadzenie do otwarcia kolejnych drzwi, choć niektóre z nich przybliżają nieco fabułę, a jeszcze inne udostępniają pewne umieszczone w rozgrywce smaczki, o których zaraz napiszę.
Na co jeśli chodzi o zadania logiczne możemy liczyć w opisywanej przeze mnie produkcji? Otóż na około dwie godziny wytężania szarych komórek, w których główkujemy nie tylko nad kolejnym poukrywanym w zakamarkach lokacji szyfrem, który musimy poskładać, by tworzył właściwą całość, ale i otrzymamy także najciekawszą ich formą, które skupia się na rozszyfrowaniu podpowiedzi twórców pragnących nakierować biednego gracza na rozwiązanie danej zagadki. Ciekawe jest to, że podpowiedzi traktować musimy bardzo dosłownie, więc jak na znalezionej kartce widnieje podpowiedź, że coś widać lepiej z daleka, to już wiemy, że należy odejść od monitora nieco dalej, by nagle w szeregu kropek znaleźć potrzebny nam ciąg cyfr. Dodatkowo gra w nawiązaniu do samego porywacza, wykorzystuje iluzję, udowadniając, że nie wszystko jest takim jakim to widzimy, ale i pozwalając graczom na wykorzystanie dodatkowych przedmiotów, takich jak lusterko, czy mikrofon.
W czasie zabawy zajmiemy się także pracą na komputerze, który nie tylko skalibrujemy, ale i poszukamy logina i hasła, by odkryć potrzebny kod. Ta czynność to nie tylko kolejny etap logiczny, ale i pewne dodatkowe elementy, które w zabawny sposób przybliżają twórców gry, czy pozwalają nam zagrać w krótką rozluźniającą skołatane nerwy gierkę.
Psychika jest ważnym czynnikiem w owej produkcji. Każde zbliżające się niebezpieczeństwo, pojawiająca się postać, przemykający kształt, chodzący po ścianie obrzydliwy pająk, czy też złośliwy klaun, powoduje, że nasza postać nie tylko zwyczajnie się boi, ale i popada w obłęd. Na ratunek śpieszy wtedy telefon protagonisty, który oprócz rozluźniających gier służy graczowi jako swoisty notatnik. W nim możemy zapisywać zapiski jakie poczyniliśmy podczas rozgrywki, (a takich czeka nas sporo), ale i odbierzemy SMS-y, poprowadzimy rozmowy, czy rozwiążemy pewną zagadkę. Pomysł bardzo ciekawy i myślę, że innowacyjny, nadający grze ciekawego charakteru i swoistego pazura.
Takowy pazur widać także w polskiej wersji językowej, która ku mojej wielkiej radości zapewnia rodzimy dubbing. Niewiele przygodówek może zagwarantować fanom gier wideo zabawę w pełnej polskiej wersji językowej. Jakiś czas temu przyjemność taką mieliśmy w niezależnym, narracyjnym Indygo. Teraz także w PLAY WITH ME możemy cieszyć się polską lokalizacją, w której usłyszymy świetnego w swej roli Piotra Bajtlika, który odpowiednio modeluje barwę głosu, dodając do rozgrywki właściwej dawki emocji, która jest w tym przypadku istotą nadrzędną. Nieco gorzej wypada aktorka wcielająca się w postać żony Roberta, Sary oraz przyjaciel - Clark. Nie mniej jednak dubbing tej emocjonalnej i wypełnionej wyborami przygodówki escape room jest bardzo dobry.
Tak, tak, dobrze czytacie. Jest jeszcze jeden element rozgrywki, wybory. Uwięzieni możemy liczyć nie tylko na siebie, ale i na towarzyszy niedoli, którzy pomocy mogą oczekiwać od nas samych. Od tego jak się zachowamy zależeć będzie nie tylko życie naszego przyjaciela, ale i finał gry, prezentujący jedno z kilku zakończeń.
Nie tylko końcówka naszej przygody, jako element zaskoczenia wyróżnia daną rozgrywkę. Produkcja, choć fabularnie jest dość liniowa, to jednak wygląda nieco inaczej dla poszczególnej rozgrywki. Nasze PLAY WITH ME będzie miało inne kody, inne ciągi cyfr, inne hasła a i przedmioty, które zbierzemy będą umieszczone w zupełnie innych miejscach.
Tytuł od AIREM to oprócz horroru i escape, także przygodówka, w której prócz rozmów, zagadek i animacji zbierzemy przedmioty. Większość z nich potrzebna nam będzie do wykonania jakiejś czynności, ale są też takie, bez których nasza zabawa może zakończyć się dużo wcześniej niźli byśmy tego chcieli. Taką rzeczą jest strzykawka z zielonym płynem, który wstrzyknięty przywraca Robertowi zdrowie, które systematycznie spada.
Z ratującym życie płynem niestety związany jest straszny bug, który dopadł mnie podczas gry. W pewnym momencie wszystkie zebrane przeze mnie strzykawki zniknęły z ekwipunku, poziom zdrowia spadał systematycznie i w miarę szybko, a w kolejnych lokacjach leku nigdzie nie było widać. Żeby przejść kolejne poziomy, musiałam więc najpierw dobrze poznać wszystkie dostępne w niej zagadki i podpowiedzi, nauczyć się ich prawie na pamięć, wczytać poziom na nowo i dosłownie przebiec przez kolejne pokoje. Irytujący błąd, który nie powinien się zdarzyć, zepsuł mi pozytywne wrażenie z tego etapu.
Kolejną niezrozumiałą dla mnie sprawą było niezapamiętywanie przez grę czynności, które już zrobiłam. Wracając do poprzednich lokacji, nagle po raz kolejny dzwonił telefon, pojawiała się już wcześniej przeprowadzona rozmowa, a na ekranie gościł tekst zadania czasowego, które już przecież wykonałam.
Irytowały mnie też zadania zręcznościowe, w których musiałam klikać na pojawiającą się postać, która choć to robiłam wcale nie znikała. Nie usłyszawszy żadnego dźwięku, czy też nie widząc reakcji gry, nie miałam pojęcia co tak naprawdę mam zrobić, a ciemność, która nie wiadomo czemu pojawiała się na ekranie, a wkrótce potem informacja o wczytaniu poziomu, doprowadzała mnie na skraj rozpaczy.
Na koniec jeszcze słów kilka na temat oprawy dźwiękowej owego projektu, który nie może pochwalić się wprawdzie doskonałą linią melodyczną, a część dźwięków otoczenia brzmi nieco sztucznie, to jako całość nie razi i trzyma pewien poziom.
Podsumowując, PLAY WITH ME to świetna pod względem zagadek, mechaniki i sposobu poprowadzenia fabuły gra przygodowa typu escape room, w której twórcy postarali się wykorzystać bardzo innowacyjne i ciekawe rozwiązania zagadek i interesującą, rzeczywistą mechanikę. Pomysł na grę zdecydowanie był, a serce włożone w projekt jest w wyraźnie widoczne. Tytuł nie uniknął jednak problemów gier niezależnych, czyli niedopracowania. Mniejsze i większe błędy, w które projekt jest zaopatrzony zmniejsza nie tylko przyjemność z grania i niestety obniża moją końcową jej ocenę. Mam nadzieję, że kolejne aktualizacje naprawią wszelakie growe braki i gracz będzie mógł cieszyć się fajną fabułą i jeszcze wspanialszymi zagadkami, powodującymi, że PLAY WITH ME jest bardzo wciągająca.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Ciekawa w sumie grafika i chyba używali fotogrametrii tak jak w Get Even...