Intrygi, dziwne symbole, tajemnicze organizacje, to ulubione tematy wielu znanych i cenionych przygodówek. Niejeden twórca czerpie inspiracje do swojej gry także z książek, powieści, czy komiksów. Wszystkie te wymienione przeze mnie cechy, znajdziemy w przygodówce stworzonej przez 10th Art Studio i zatytułowanej „Shadows on the Vatican”. Ta epizodyczna gra point&click oparta jest luźno na motywach powieści Davida Yallopa, wydanej w naszym kraju pod tytułem „W imieniu Boga?”. W tej chwili w sprzedaży pojawiły się dwa z czterech epizodów gry. Wydaniem ich w Polsce zajęło się IQ Publishing, które zlokalizowało grę w wersji kinowej - napisy.
Wcielamy się w niej w byłego księdza, a obecnie lekarza Jamesa Murphy’a. Ten 38 letni, atrakcyjny mężczyzna zerwał z kościołem i pozostaje w konflikcie z jego władzami. Choć nie jest już księdzem, życie ludzkie jest dla niego nadal darem najcenniejszym. Pracuje w Chicago, tam też się urodził. Ponieważ wiele lat spędził we Włoszech, płynnie mówi tym językiem. Mężczyzna nie może pogodzić się ze śmiercią swojego mentora i przyjaciela Dellerio, który kilka lat temu zginął w Afryce. Po latach wraca do Rzymu, gdzie zamieszkuje w wynajętym mieszkaniu. Pewnego dnia dzwoni do niego jego przyjaciel, ojciec Cristofor, który nalega na spotkanie. Przyjaciele mają się spotkać w barze na dole. Niestety nigdy do spotkanie nie dochodzi, a wkrótce potem Cristofor ulega wypadkowi. James badając sprawę tajemniczego upadku przyjaciela, odkrywa coś, co go przeraża, a jednocześnie intryguje. Tak zostaje wplątany w sprawę, której się nie spodziewał.
„Shadows on the Vatican”, to klasyczna przygodówka, której obsługa opiera się na myszy. Lewym przyciskiem gryzonia, po jego poprzednim kliknięciu prowadzimy dialog. Przycisk ten służy także do pominięcia linii dialogowych, bądź animacji, których muszę przyznać w grze jest bardzo dużo. Nie są to jednak typowe filmiki, a przerywniki w formie komiksowej. Są one zręcznie wplecione w fabułę gry, odsłaniając kolejne puzzle fabularnej układanki. Prawy przycisk myszki służy do oglądania aktywnych przedmiotów w lokacji, zaś lewy posłuży graczowi do zabrania owej rzeczy lub jej użycia. Wszystkie podniesione w grze obiekty, trafiają do klasycznego ekwipunku, który znajduje się na górze ekranu. Otwieramy go najechawszy kursorem na górę ekranu. Każdy zebrany przedmiot, gdy tylko klikniemy na niego w inwentarzu prawym przyciskiem myszy, zostanie krótko opisany. Niektóre przedmioty, zanim zostaną użyte w danej lokacji, muszą być połączone. Odbywa się to w ekwipunku, poprzez kliknięcie jedną rzeczą na drugą. Nie musimy klikać na oślep, co często zdarza się w przygodówkach, bowiem twórcy, obiekty, których w żaden sposób nie można ze sobą złączyć oznaczyli czerwonym krzyżykiem. Możecie oczywiście powiedzieć, że to znacznie ułatwia rozgrywkę i pozbawia gracza możliwości kombinowania, ale jest to pewna innowacja, a każda nowość w przygodówce, póki nie jest to zręcznościówka lub czasówka, jest przeze mnie mile widziana.
Podstawą przygodówek oprócz zbierania przedmiotów, używania ich w odpowiednich miejscach i oczywiście rozwiązywania zagadek, do których przejdę w dalszej części mojej recenzji, są dialogi, które musimy przeprowadzić z kolejnymi postaciami, by popchnąć akcję gry do przodu. Podobnie jest i w tym przypadku, tylko tutaj, kolejne opcje dialogowe pojawiają się gdy zaczynamy rozmowę. Wtedy na ekranie pojawia się ikona w postaci okrągłego okna z rysunkiem danej opcji rozmowy. To kolejne, może niezbyt innowacyjne novum, które mnie się w tej grze podoba. Niejednokrotnie, by posunąć fabułę do przodu, gracz będzie zmuszony do wybrania właściwej wymiany zdań. Wtedy to wystarczy tylko najechać na ikonę odpowiedniego dialogu. Wyświetli się jego temat. Naszym zadaniem będzie wtedy tylko wybranie odpowiedniego okienka. „Shadows on the Vatican” jest pozycją stosunkową łatwą, więc każdy, nawet początkujący przygodówkowy gracz spokojnie sobie z nią poradzi. Zadanie ułatwi samouczek, którym rozpoczynamy rozgrywkę. Opisane są w nim po kolei wszystkie dostępne opcje gry, sterowanie, wykorzystanie ikon, sposób posługiwania się przedmiotami itp.
O klasyczności owej pozycji świadczyć może coś, co ja w przygodówkach sobie bardzo cenię. Jest nim mapa, dzięki której nie muszę wędrować przez kolejne lokacje, co z czasem bywa zwyczajnie nudne i notatnik, który uważam jako niezbędne narzędzie w ręku niejednego bohatera gry adventure. W przypadku opisywanej przeze mnie pozycji, notes służy Jamesowi jedynie do przepisywania i przerysowywania istotnych informacji, które najczęściej wyszukuje później na swoim laptopie, wyręczając się oczywiście graczem. Dodatkowo autorzy dali możliwość szybkiego poruszania się postaci, którą gramy, poprzez podwójne kliknięcie lewego przycisku myszy.
A grać będziemy nie tylko byłym księdzem, ale też Silvią, kobietą o której nikt za wiele nie wie. Wiadomo, że jest bardzo atrakcyjna i że ma nie więcej niż 28 lat. Jest arogancka i pyskata i wkroczy w życie w Jamesa dość obcesowo i niespodziewanie. Więcej nie powiem, by nie zdradzać Wam przyjemności z grania. Możliwość posługiwania się dwoma postaciami, dwoma zgoła innymi charakterami jest kolejnym plusikiem, który grze chętnie podaruję. Nie jest to nowością, bo znawcy tematu doskonale wiedzą, że w wielu przygodówkach pojawiają się dwie postaci i często są to kobieta i mężczyzna, i najczęściej wynika z tej znajomości i z tego wspólnego pokonywania fabularnych trudności, jakaś bardziej zażyła znajomość. Co wyniknie z tej, nie wiemy, bowiem w sprzedaży dostępne są póki co dwa akty gry, czyli pierwszy noszący polski podtytuł: „Chciwość” i drugi o podtytule: „Gniew”.
Ciekawym rozwiązaniem jest ujawnianie w kolejnym momentach rozgrywki nowych postaci. Na ekranie pojawia się wtedy krótka charakterystyka owej osoby, w której oprócz aparycji, podane zostanie graczowi to czym się owa osoba zajmuje i jakie są jej główne cechy charakteru.
Graficznie gra nie prezentuje się okazale, nie jest to wizualny majstersztyk, ale z pewnością nie można o niej powiedzieć, że jest brzydka. Mam nieco zastrzeżeń do poruszania się postaci, których większość chodzi zbyt sztywno i bardzo wolno. Lokacje są w miarę dokładne, podświetlanie aktywnych miejsc poprzez kliknięcie klawisza spacji, sprawia, że nie pominiemy żadnego z przedmiotów. Problemem jest tylko pustka, którą widzimy w kolejnych lokacjach. Ulicę Rzymu, po którym przemieszczają się nasi bohaterowie są wyludnione. Co jakiś czas pojawia się jedna osoba, która wędruje bez celu lub stoi w miejscu. Minusem jest też bardzo długie wczytywanie się gry i powolne ładowanie się kolejnych lokacji.
Tak jak już wcześniej napisałam „Shadows on the Vatican” jest gierką łatwą, więc i same zagadki nie sprawią graczom żadnego problemu. Większość z nich opiera się na już utartych schematach polegających na otwieraniu sejfów, pokonywaniu labiryntów oraz odpowiedniemu łączeniu przedmiotów. Ale mamy też bardzo ciekawe zadania, w których musimy posłużyć się własnym intelektem, zdolnością kojarzenia faktów i umiejętnościami wsłuchiwania się w to, co słyszymy podczas zabawy. Do takich ciekawych zagadek, należy zadanie z odsłuchiwaniem wiadomości głosowej oraz zagadka wieńcząca drugi akt gry, w której należy wpisać odpowiedni kod na pewnej tabliczce na grobowcu. Na uznanie zasługuje także muzyka, która przewija się podczas zabawy. Towarzyszy nam nie tylko muzyka sakralna, chórowa, ale także bardzo przyjemne dla ucha kawałki, które budują klimat całości.
Gra w Polsce wydana została przez IQ Publishing, które to wydawnictwo oprócz tekstów mówionych, przetłumaczyło także wszystkie książki, które nasz bohater podczas gry przegląda, czy też czyta, bądź wykorzystuje do rozwiązania zagadki. Spolszczenie wykonano bardzo profesjonalnie, nie znalazłam w wersji polskiej żadnych błędów.
Ciężko oceniać grę, gdy zagrało się dopiero w dwa epizody, czyli jest się mniej więcej w połowie rozgrywki, ale z przekonaniem mogę jej dać jej średnią ocenę, bo grało mi się w nią bardzo przyjemnie, lekko, prosto i odprężająco. Dobrze napisane dialogi, niezłe zagadki i w miarę długa, jak na dwa z czterech epizodów rozgrywka, pozwala mi taką ocenę grze „Shadows on the Vatican” wystawić.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Watykan jest dobrym miejscem dla twórców tajemnic ;).