2024 to bez wątpienia piękny rok dla wielbicieli drużynowej walki z kosmicznymi robalami. Zaczęło się od bardzo pozytywnego zaskoczenia w postaci „Helldivers 2”. Niedawno dostaliśmy też „Warhammer 40k: Space Marine 2”, który sprostał oczekiwaniom i cieszy się dużą popularnością na serwerach. Grając w te tytuły, często słyszałem innych graczy, którzy mówili po prostu „this feels like Starship Troopers”. No i w końcu doczekaliśmy się gry nastawionej na sieciową rozgrywkę właśnie w ukochanym przez wielu (w tym mnie) uniwersum. Jednak czy Starship Troopers: Extermination ma szansę zamieść konkurencję?
Jeśli zastanawiacie się, czym inspirowałem się przy wymyślaniu nicka… no cóż, zachęcam Was do przeczytania „Kawalerii Kosmosu” Roberta A. Heinleina albo obejrzenia „Żołnierzy Kosmosu” w reżyserii Paula Verhoevena, a wszystko stanie się jasne. Uczciwie trzeba przyznać, że nie wszystkie późniejsze seriale i gry z tej franczyzy były udane. Z drugiej strony, nie były to też same gnioty. Bardzo mile wspominam strategię Terran Ascendacy z 2000 roku, którą z czystym sumieniem polecę Wam nawet i dziś, choć ponoć również strategiczny Terran Command sprzed 2 lat jest wcale niczego sobie. Poprzedni FPP z 2005 roku nie zdobył serc graczy, jednak dzisiaj wracamy do widoku pierwszej osoby, aby stanąć…
No i na pierwszy ogień wezmę ten właśnie, najbardziej bijący po oczach, aspekt gry. Z jednej strony chcę pochwalić deweloperów z Offworld za system tworzenia stosów ciał Arachnid, które wprost piętrzą się po polu bitwy. Szkoda jednak, że to jak rzeczone robale się poruszają za życia, to już zupełnie inna para kaloszy. W swojej recenzji „Helldivers 2” zwróciłem uwagę, jak świetnie masy wrogów wyglądają na ekranie, szczególnie gdy widać kulejące, wciąż wściekle szarżujące na nas kreatury. Przy „Space Marine 2” również wyraziłem podziw, jak to wszystko płynnie wygląda, pomimo że przeciwników na ekranie nierzadko są dziesiątki, jeśli nie setki.
Tymczasem w recenzowanej produkcji Arachnidy poruszają się często poklatkowo, a do tego jak po sznurku. Jest to szczególnie dobrze widoczne, kiedy dobiegną już do któregoś z żołnierzy i wyprowadzają ataki, niekiedy nienaturalnie kręcąc się wokół swojego celu. Stosy ciał są efektowne, ale też często obserwowałem sytuacje, kiedy przeciwnicy lub sojusznicy AI się na nich najzwyczajniej blokowali. Szczegółowość tekstur oraz jakość efektów wizualnych przypominają bardziej poziom poprzedniej generacji. Zrobiłem ten błąd i przełączyłem się na chwilę z trybu graficznego na tryb wydajności, a wtedy miałem już wrażenie, że cofnąłem się aż dwie generacje wstecz (i to grając na PS5!). Dziwne wydało mi się również to, że modele żołnierzy nie mają twarzy tylko przesłony, które pozwalają zaoszczędzić na modelowaniu. Zacząłem tym samym zadawać sobie pytanie…
W „Starship Troopers: Extermination” widać wiele pasji, ale mało funduszy. Aktor Casper Van Dien — odtwórca głównej roli z kultowego już filmu — użyczył swojego głosu do solowej kampanii i jeśli chodzi o jego pracę, nie mam zastrzeżeń. Niemniej dziwnie wygląda to, że jego postać się nie rusza, czasem tylko zmienia emocje czy pozę. Już o wiele lepiej byłoby nie pokazywać go wcale… albo nagrać krótkie scenki rodem z serii Red Alert. Jeśli już jesteśmy przy trybie dla jednego gracza, to ogrywając go nie mogłem przejść dziewiątej misji, ponieważ jej cel – eskortowany żołnierz — za nic nie chciał dojść do punktu zbornego, nawet po usunięciu z drogi wszystkich paskud. Na chwilę obecną w grze nie zachwyca bestiariusz z jedynie sześcioma typami przeciwników, a system rozwoju w klasach postaci również nie jest wcale mocno rozbudowany, tak jeśli chodzi o broń, jak i sprzęt czy perki.
Dzięki crossplayowi nie miałem problemu ze znalezieniem graczy do głównych, wieloosobowych misji. Większość trybów pozwala na zabawę nawet w 16 osób. Trochę szkoda, że nie ma tu systemu dowodzenia pododdziałami jak choćby w „Hell Let Loose”, co może skłoniłoby graczy do większej współpracy i komunikacji. Być może przez to na łączach jest tu zwyczajnie cicho. No i tu dochodzę do największego paradoksu, ponieważ biorąc pod uwagę wszystko to, co wcześniej napisałem, najzwyczajniej dobrze się bawię w „Starship Troopers: Extermination”.
Przede wszystkim czuć tu bardzo mocno filmowy klimat. Dalej uważam, że nie wyciśnięto tu wszystkiego ze środowiskowego storytellingu, plansze mogłyby być ciekawsze, ale sama rozgrywka należy do tych intensywnych i przyjemnych. W zależności od preferencji możemy wybrać jeden z trybów, w których będziemy:
Jak już wspomniałem, klimat jest świetny i często niemal czujemy oddech robali na plecach. Pomimo - na chwilę obecną - mało rozbudowanego systemu perków i broni, chętnie rozwijałem dostępne klasy, a jest ich w grze sześć: snajper, ranger, obrońca, inżynier, medyk i demolisher (ekspert od materiałów wybuchowych).
Gdybym nie miał porównania do świetnych gier, w których to w ostatnim czasie zwalczałem hordy przeciwników, „Starship Troopers: Extermination” wypadłoby na pewno lepiej. Produkcji Offworld brakuje na starcie zawartości, ale już zapowiedziano nową planetę, robala, a przede wszystkim poziomy rozwoju klas i nowe perki. Pomimo problemów z animacjami Arachnid, błędów blokujących postęp misji solo, a nawet cichej, mało koordynującej się (na chwilę obecną) społeczności, rozgrywka daje mimo wszystko dużo frajdy.
Scenariusze pisane są tutaj przez samo życie, nieraz los bronionej bazy zależał od jednego niepozornego żołnierza, który zauważy prawie zniszczony mur i go w ostatniej chwili załatał, innym razem sytuację uratował medyk leczący towarzyszy, a jeszcze innym po prostu dobre zabezpieczenie kierunku natarcia Arachnid przez całą drużynę.
Okazało się, że koncept „Żołnierzy Kosmosu” do pewnego stopnia obroni się sam. Szkoda, że deweloperzy nie dali sobie więcej czasu na dopracowanie gry, aby zachwycić nas już przy premierze. Niemniej bardzo jestem ciekaw, czy twórcy zaskoczą nas pozytywnymi zmianami w przyszłości. Do zobaczenia po zrzucie i pamiętajcie, że służba gwarantuje obywatelstwo!
Grałem na PlayStation 5
Dziękujemy firmie Marchsreiter Communications za udostepnienie kodu recenzenckiego.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu