Chciałbym napisać o tej grze długą fajną recenzję, ale już teraz niestety jestem pewien, że to się już po prostu nie uda. Spędziłem w Symmetry kilka godzin i z perspektywy czasu zastanawiam się jak udało mi się aż tak długo wytrzymać (nie tylko z powodu pisania samej recenzji)? W każdym bądź razie zapraszam Was gorąco do recenzji nowej rodzimej produkcji!
Przy okazji bardzo dziękuję GOG.com za udostępnienie kopii recenzenckiej.
Symmetry to gra polskiego studia Sleepless Clinic, pochodzącego z Bielska-Białej, które mogło zaoferować naprawdę wyjątkową oraz zwyczajnie fajną hybrydę gatunku survival ze strategią, koncentrującą się na odpowiednim zarządzaniu małą grupką ludzi. Niestety ambitne na papierze plany spaliły na panewce i ta sztuka po prostu im się nie udała. Zacznę tę recenzję od dobrych aspektów. Produkcja została osadzona w klimacie lodowej planety, którą w bardzo dobrym stylu podkreśla świetna grafika i nieźle dobrane dźwięki, które razem sprawiają, że niemalże samodzielnie odczuwamy ten mróz, który w dobrych warunkach sięga -30 stopni, a w najgorszych aż -70 stopni. Szczególnie dobrze wypada to w takim czasie jak obecnie, kiedy to na dworze odczuwalna jest może i trochę niższa, lecz równie nieprzyjemna cyfra -17 na termometrze.
Rozgrywka oraz jej problemy
Rozgrywka w Symmetry rozpoczyna się naprawdę dobrze i emocjonująco. Mamy rozbity statek kosmiczny, obcą planetę, zdecydowanie nie sprzyjający klimat i mocną, pełną nadziei chęć przetrwania... szkoda, że droga do tego celu odbywa się na zbyt prostej zasadzie „leć po drewno albo złom” i to w zasadzie (niestety) tyle. W między czasie zajmujemy się produkcją jedzenia, procesem leczenia poszczególnych postaci oraz naprawiania maszyn i innych przedmiotów, które z minuty na minutę sie psują, intensywnie liczba popsutych rzeczy rośnie i w dodatku nie mamy na to żadnego realnego wpływu, zatem albo lecimy po złom albo i nie, mając prawdziwy kłopot. Zaimplementowano również element nauki pozwalający naszym podopiecznym na rozwijanie się, dzięki czemu zbierają więcej surowców z dostępnych źródeł. Sleepless Clinic wprowadziło też dwa dodatkowe aspekty - robienie jedzenia i jeszcze po jakimś czasie zabawy, uruchomienie elektrowni, aby ta ładowała baterie. Niestety nic to nie zmienia, ponieważ w pewnym momencie rozgrywka przekształca się niemalże w zręcznościówkę, w której im szybciej przechwycisz nakarmionego, zdrowego towarzysza i wyślesz go po więcej dobra, tym więcej się ich zgromadzi i odłoży, co wpłynie na zwiększenie szansy na pozytywne skończenie gry. Bardzo trudna do określenia jest najbardziej optymalna i wydajna ścieżka i zestaw obowiązków, przez co wyzwane rośnie jeszcze mocniej.
No i tu powinienem skończyć, bo tak naprawdę opisałem całą grę w tych paru zdaniach. Niestety nie wiem co mogę napisać jeszcze, żeby lepiej zobrazować tą produkcję, która w pewnym momencie ogranicza się tylko do tych kilku czynności, traci udział zabawy oraz przekształca się w niemalże niekończącą się, monotonną pracę bez wyraźnie widocznego celu. W tym momencie rozgrywka zdecydowanie zaczyna nie tylko tracić w naszych oczach, ale także sprawia, że najzwyczajniej na świecie odechciewa nam się spędzać czas z Symmetry.
Wpływ i poziom grafiki i warstwy audio
Osobiście bardzo mocno polubiłem świetną oprawę wizualną, która łączy w sobie zarówno sporo niedopowiedzeń i bardzo prostych form, jak również pozwala nam odczuć wyjątkową atmosferę osamotnienia oraz mrozu, który wyziewa wręcz z powierzchni planety. Prostota objawia się nie tylko w formie obiektów czy tła, ale także w interfejsie bazującym jedynie na jaśnie wskazujących obrazkach, które jednoznacznie obrazują co się dzieje w naszej bazie. Do tego dochodzi również solidnie wykonana warstwa audio i muzyka, które razem pozwalają nam na lepsze zespolenie się ze światem przedstawionym.
Krótkie podsumowanie Symmetry
Symmetry miało na papierze swój spory potencjał, który niestety nie został wykorzystany, a jakby tego było mało okazał się spłycony do absolutnego minimum. Taka też niestety jest moja opinia na temat produktu, któremu zabrakło sporo w jednym, jakże kluczowym dla sukcesu polu. Gra za 40 zł (60 w wydaniu konsolowym) jest nie warta swojej ceny, może za jakiś czas gdy będzie na poziomie około 19,99 zł lepiej będzie po nią chwycić, choćby dla klimatu i grafiki. Oprawa audio-wizualna jest naprawdę dobra, może się podobać pod wieloma względami, ale grywalność totalnie leży, tak samo jak fabuła, która nie „porusza się” tak jak powinna, sprowadza się do kilku pisanych wypowiedzi oraz niestety stanowi jedynie tło i wytłumaczenie rozgrywki.
Bardzo dziękujemy firmie Gog.com za udostępnienie gry do recenzji!
Niestety, na grę survival trzeba mieć pomysł, a nie samo gromadzenie surowców...