The Walking Dead: The Final Season to jedna z takich gier, która zanim dobiegła w swoim opowiadaniu do finału, znalazła się na czołowych miejscach w wielu serwisach o grach. Tym razem nie poruszano kwestii jakości produkcji czy fabularnej treści, a starano się dociec co stanie z serią po nagłym upadku i zamknięciu Telltale Games. Zakończenie historii Clem i jej podopiecznego AJ na dwóch epizodów, wiązało się z przerwaniem jej w połowie, co wielu graczy nie przyjmowało do wiadomości. Pojawiło się także pytanie co z tymi, którzy zakupili cały sezon, czyżby mieli stracić to co w grę zainwestowali? Pytań i tajemnic było wiele, aż do czasu, gdy kontynuację serii przejęło studio Skybound Games, powstałe z firmy Skybound Entertainment, której założycielem jest Robert Kirkman, komiksowy scenarzysta The Walking Dead. Jakiś czas później gruchnęła także wiadomość iż finałowy The Walking Dead: The Final Season będzie dostępny jedynie na Epic Games Store , co ponownie zrodziło wiele pytań, szczególnie tych graczy, którzy przygodówkę w całym sezonie, bo tylko tak gra była sprzedawana, zakupili na Steam czy też GOG.com. Na szczęście deweloperzy zapewnili iż kolejne dwa odcinki już zakupione będę dodane w formie aktualizacji na platformach, na których dokonaliśmy zakupu. I tak dzięki uprzejmości GOG.com, któremu bardzo dziękuję, po The Walking Dead - The Final Season: Done Running i The Walking Dead: The Final season - Suffer the Children, mogłam sprawdzić także The Walking Dead: The Final Season : Broken Toys, do którego recenzji serdecznie zapraszam.
Po przyznacie sami, nieco przydługim wstępie, czas pobieżnie przybliżyć to co wydarzyło się w odcinku trzecim, bez spojlerów rzecz jasna czyli bardzo oględnie. Epizod trzeci zaczyna się w momencie, w którym kończy się dwójka. Grupa próbuje pozbierać się po ataku. Clem jako przywódca drużyny dzieciaków odrzuconych kiedyś przez społeczeństwo, musi wraz z AJ wyciągnąć jak najwięcej informacji od więźnia, by móc dotrzeć do fortecy, w której przetrzymywani są Ci, którzy kiedyś byli częścią tej niewielkiej społeczności, zamieszkującej szkołę na odludziu . Rodzi się plan, chytry, złożony i zdawałoby się bez wad..... Ale czy jednak tak jest?
Na to pytanie oczywiście Wam nie opowiem, bo nie o to chodzi w recenzjach, by opowiadać gry, ale by przybliżać je od strony rozgrywki, sposobu wykonania i całej ich otoczki. Nie sposób także nie porównywać odcinka trzeciego, Broken Toys do dwóch poprzednich, gdyż ten, jak już wcześniej wspomniałam jest dziełem zupełnie innego studia. Postaram się zatem w tej recenzji skupić na takim właśnie punktowaniu największych różnic i zmian, jeśli takie oczywiście istnieją, a od razu wspomnę, że są niewielkie.
Zmianie nie uległa forma sterowania postacią, która tak jak i w przypadku pierwszego i drugiego odcinka przemierza okolicę gdy tylko posłużymy sie klawiszami WSAD oraz myszą. Pełna swoboda ruchów, większa niż w poprzednim sezonie ma swoje plusy i minusy. Wprawdzie możemy dreptać mając duże szersze pole widzenia, ale jednocześnie Clem wykonuje jakieś dziwne ruchy, postać drga, podskakuje, przez co bywa przerysowana i karykaturalna.
Nie zmieniono także samego stylu rysowanie zarówno postaci, jak i otoczenia, w którym przyjdzie nam przebywać, jak choćby szkoły i lasu, ale i lokacji, które dopiero poznamy. Wszystko utrzymane jest w rysunkowym - komiksowym stylu graficznym, z pogrubioną kreską okalającą postać, której głowa, jak już wspominałam przy okazji recenzji pierwszego epizodu, wyglądają tak, jakby były do niej doklejone lub wycięte z gazety. Co tu kryć i owijać w bawełnę, prezentują się bardzo sztucznie, lecz można się do tego przyzwyczaić.
Studio Skybound Games nie zmieniło także nic w kwestii interfejsu, mechaniki i sposobu walki, który po raz kolejny łączy znajome graczom quick time eventy z szybkim naciskaniem klawiszy wskazanych nam przez grę. Akcji jednak w tym odcinku nie jest dużo, bowiem deweloperzy kontynuując to co zostało zapoczątkowane przez Telltale Games w odcinku drugim, ponownie położyli nacisk na bardziej narracyjny, emocjonalny i rzekłabym uduchowiony charakter gry.
Otóż historia w sposób bardziej wyrazisty nie tylko odwołuje się do przeszłości i wspomnień Clem, ale dzięki postaci Jamesa pozwala spojrzeć na apokalipsę Zombie w sposób bardziej metaforyczny. Jeśli liczyliście na masę akcji, mnóstwo działania i szybkość towarzyszącą epizodowi trzeciemu, to niestety w The Walking Dead: The Final Season - Broken Toys tego nie uświadczycie. Po raz kolejny zagłębiamy się w psychikę naszej dwójki protagonistów i nie tylko z poziomu samej Clem, ale i AJ-a, który coraz bardziej uświadamia sobie jak trudno być dzieckiem w tak brutalnym i niebezpiecznym świecie. Dorastanie jest bolesne i zdecydowanie za szybkie, co niesie ze sobą bardzo przykre konsekwencję.
W The Walking Dead: The Final Season - Broken Toys głównie rozmawiamy, dokonujemy pozornych (jak we wszystkich innych epizodach) wyborów i skupiamy się na bardziej ludzkich odruchach, które w brutalnej rzeczywistości nie są wcale tak oczywiste i naturalne. Jest i pewien dreszczyk emocji, jest napięcie i niedopowiedzenie, ale kończąc odcinek dalej nie jesteśmy w stanie określić w jakim kierunku zmierza ta opowieść, co czeka nad w czwartym, już ostatnim epizodzie.
W sieci pojawiają się pogłoski o nowej postaci, która zadebiutuje w finałowym odcinku. Ile w tym prawdy, nie wiadomo. Jedno jest pewne, nie da się napisać nic nowego na temat trzeciego odcinka, bo tak właściwie nie rożni się od dwóch poprzednich, nie skupia się na gwałtownych zmianach, wiedzie graczy przez spokojną rozgrywkę, która tradycyjnie kończy się mocnym akcentem.
Myśląc nad podsumowaniem The Walking Dead: The Final Season: Broken Toys i nad najbardziej trafnym określaniem gry w jednym zdaniu, przyszło mi na myśl, że jest to epizod w klimacie psychologicznego dramatu z elementami grozy. Narracyjna forma poprowadzenia rozgrywki, lekko (w porównaniu do poprzednich sezonów gry) przeplatana elementami walki skupiającymi się na zręczności i pozornymi wyborami, które z reguły nakazują nam decydować o czyimś życiu czy śmierci, skupia się głównie na człowieku, na wspomnieniach, przemyśleniach i niemal filozoficznych pytaniach. Wybory nie są proste, życie w świecie opanowanym przez Żywe Trupy trudne i przerażające, ale i ono kieruje się jakimiś zasadami, ma reguły, niejasne decyzje i wytyczone ścieżki, z których ani Clem, ani AJ nie zamierzają zbaczać. Jak się przygoda zakończy? Dowiemy się już 26 marca, kiedy to zadebiutuje ostatni odcinek gry, który mam nadzieję wniesie powiew świeżości i zaskoczenia, którego nie udało się wykrzesać z epizodu trzeciego. Bardzo na to liczę i czekam z niecierpliwością.
Serdecznie dziękujemy firmie GOG.com za udostępnienie gry do recenzji!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu