Seria Trine to jeden z dowodów na to, że spokojnie można zaskarbić sobie serca graczy poprzez zaoferowanie im małego, ale pięknego i uroczego tytułu korzystającego w pełni z najlepszych zalet gatunku. W tym wypadku mowa o platformowo zręcznościowych korzeniach, dzięki którym zabrać się możemy do wyjątkowego świata fantasy, gdzie na każdym kroku czekają na nas piękne i wyjątkowe chwile. Trine 4 The Nightmare Prince kontynuuje wspomnianą konwencję, jednocześnie ubierając ją w nieco koszmaru oraz strachu tytułowego księcia. W naszej recenzji znajdziecie szczegóły dotyczące wyjątkowej opowieści z pięknymi akcentami.
Magii wciąż nie brakuje w Trine!
Nasza dzielna trójka bohaterów Trine ponownie zostaje powołana do pomocy, tym razem związanej z księciem Seliusem, który pewnego dnia ucieka w Akademii Magii. Bardzo szybko udaje nam się go odnaleźć, jednakże nie jest to zainteresowana współpraca. Chłopak jest mocno zbuntowany, czuje się oszukany oraz zrażony do innych ludzi. Pomimo przekonywania, ostatecznie zdecyduje się zniszczyć swój medalion snów, dzięki któremu świat koszmarów i jawy zatarł się.
Koszmarne potwory przejęły nad nim kontrolę, a co gorsza nasi herosi na każdym kolejnym kroku muszą się mierzyć z przerażającymi wilkami, pająkami oraz demonami. Te za nic nas nie przepuszczą, w związku z czym musimy się ich pozbyć, przy okazji poszukując sposobów na uniknięcie różnorodnych zagrożeń.
Fabuła prowadzona jest poprzez dialogi, odbywające się głównie za sprawą przerywników filmowych pojawiających się co pewien czas, w trakcie pokonywania etapów walki czy rozwiązywania zagadek, także napotkać możemy na parę dialogów. W sekretnych miejscach zdobyć możemy również listy, z których poznamy nieco szczegółów ze świata przedstawionego, jednakże nie jest to coś “otwierającego nam oczy”.
Opowieść jest prosta, przystępna oraz atrakcyjna, jej lekkość oraz zamknięta formuła sprawia, że każdy będzie mógł bez problemu wskoczyć do Trine 4 The Nightmare Prince, nie mając pojęcia o tym, co się działo w trzech poprzednich odsłonach. Tak zresztą było w moim przypadku, za co tym mocniej warto docenić twórców. Jednocześnie wraz z Modus Games przygotowano także
Trine Ultimate Collection, czyli pakiet wszystkich czterech części. To pełny pakiet, który jest obowiązkową pozycją dla każdego fana gier zręcznościowych.
Jest współpraca, ale samemu też się pobawimy...
Czwarta odsłona cyklu oficjalnie powraca do korzeni serii, stawiając graczy przed wyzwaniami rozgrywającymi się w ramach perspektywy 2D, eksperyment z trzecią odsłoną oraz 2,5D okazał się błędem. Zaczerpnięto z niego jednak specyfikę wizualną, dzięki której nowa odsłona prezentuje się jeszcze okazalej.
Rozgrywka wobec tego początkowo pozwala nam w ramach mini samouczka lepiej się zapoznać z trójką bohaterów, przy okazji po raz pierwszy zarysowując nam jakiego typu zagadki i wyzwania będą z nimi związane. Następnie powoli całość się ze sobą łączy, przy czym grając samodzielnie możemy z użyciem L1/R1 przechodzić pomiędzy poszczególnymi bohaterami. W ten sposób przemierzamy kolejne etapy, starając się krok po kroku rozwiązywać kolejne zagadki. Zazwyczaj twórcy starają się nas w mie wprowadzać, prezentując poszczególne podstawowe mechaniki oraz nowe elementy, które krok po kroku są rozwijane. W ten sposób ostatecznie uzyskujemy szansę na lepsze zrozumienie tego co możemy zrobić.
Czasem jednak nawet przy prostych wyzwaniach nie będziemy mogli skutecznie zrealizować swojego celu, warto zatem pamiętać o tym, że zawsze mamy coś prostego, co może okazać się rozwiązaniem. Z czasem bardzo szybko przechodzimy do motywu łączenia ze sobą poszczególnych umiejętności, dzięki czemu będziemy mogli realnie wpływać na pokonanie danego etapu czy zdobycie dodatkowych punktów. Ponadto na mapach nie brakuje także dedykowanych obszarów specjalnych, gdzie czekają na nas cenne nagrody oraz przyjemne niespodzianki. Poziom generalnie jest dość prosty, przy czym czasami zwyczajnie będziemy musieli zwolnić, aby dostrzec co musimy zrobić. Aby płynnie pokonywać serię wyzwań musimy rozsądnie krok po kroku pokonywać kolejne zagadki, musimy łączyć spostrzegawczość oraz szybkie myślenie, po czym będziemy mogli błyskawicznie przebywać kolejne mapy. Trzeba jednak Frozenbyte oddać, że potrafią kreatywnie schować wiele przedmiotów.
Trine 4 The Nightmare Prince w tej dziedzinie bez wątpienia nie zawodzi, przy czym liczne atrakcje gwarantują nam spory zasób dość zgranych atrakcji. Aż się jednak prosiło o dodanie nowej postaci, która dostarczyłaby nam jeszcze większą porcję wyjątkowych wyzwań. Szkoda, że zabrakło pomysłu, aby odpowiednio zastanowić się nad tę kwestią, by odpowiednio je zrealizować.
Oj… jak tu znów jest przepięknie!
Czwarta odsłona to kolejny pokaz wyśmienitej pracy grafików, dzięki której ponownie mamy okazję ujrzeć fenomenalnie prezentujące się krainy wyciągnięte niemalże wprost z wielu wyobraźni dzieci czytających książki osadzone w światach fantastycznych. Oryginalne projekty wizualne bazują teoretycznie na znanych schematach, lecz zdarzają się tutaj pozytywne wyjątki, nie brakuje interesujących miejscówek z wysoką rozdzielczością, imponującą ilością szczegółów, licznymi efektami wizualnymi oraz sporą dawką różnorodności poszczególnych miejsc. Dostrzec należy liczne, kreatywne i nieco zabawne projekty to coś wszechobecnego w grze, jednakże pojawiające się koszmary błyskawicznie zmieniają swój obraz. Ta różnica prezentuje się niezwykle ciekawie i bez wątpienia ta koncepcja może się okazać kolejnym pomysłem na następne części.
Ścieżka dźwiękowa to po raz kolejny fenomenalny zestaw spokojnych i przygodowych utworów doskonale budującym atmosferę relaksu, która od czasu do czasu przerywana jest bardziej emocjonującymi sesjami zmagań ze stworami z koszmarów. Udźwiękowienie w dużej mierze dostarcza nam tej ciutki magii, dzięki czemu fantastyczna całość ma jeszcze atrakcyjniejszą firmę. To wszystko razem sprawia, że łatwiej będzie nam wsiąknąć w tę rzeczywistość.
Trine 4 bez dwóch zdań jest jedną z najpiękniejszych gier w segmencie AA, udowadniając jednocześnie że nie potrzebne są gigantyczne budżety, aby móc stworzyć coś unikalnego, pięknego i wyjątkowego wizualnie. Szeroki zakres wyrazistych barw, świetna gra światłem, cieniem, efektami cząsteczkowymi oraz tych związanych z posługiwaniem się żywiołami, dzięki którym przez cały czas dokładnie widzimy co się w grze dzieje i jak nasze działania wpływają na kształtowanie się postępu zagadek. To wszystko razem sprawia, że na każdym kroku możemy cieszyć nasze oczy wybitnymi dokonaniami.
Recenzja Trine 4 The Nightmare Prince - To kolejna piękna przygoda...
Jeżeli byliście fanami Trine to bez wątpienia jest to tytuł, który nie tylko przekona Was do siebie, ale także zagwarantuje Wam udaną zabawę w starym, dobrym stylu. Jeżeli z serią się jeszcze nie zapoznaliście, ale chcielibyśmy spróbować ją za sprawą
Trine 4 The Nightmare Prince to i tak bez wątpienia będziecie się cieszyć z przyjemnej rozgrywki bez obawy o problemy ze zrozumieniem fabuły czy mechanizmów. Do produkcji możemy z miejsca wskoczyć, jednocześnie nie czując żadnych ograniczeń wynikających z braku doświadczenia. Tytuł dostosowany jest praktycznie dla wszystkich, włączając w to młodych graczy, którzy nie napotkają tutaj granic nie do przejścia. Z resztą dysponując możliwością współpracy za sprawą praktycznie stałej i dostępnej przy każdej sesji kooperacji,
można ten tytuł uznać także za jedną z najlepszych gier dla rodziców i ich dzieci.
Frozenbyte po raz kolejny udowodniło, że doskonale panuje nad własną marką, a powrót do korzeni okazał się wyśmienitym ruchem. Szkoda, że zabrakło nieco kreatywności na stworzenie czwartego bohatera czy bohaterki, którzy jeszcze mocniej rozszerzyli by koncepcję wyzwań, trudności oraz okazji do jeszcze atrakcyjniejszej zabawy.
Dziękujemy Frozenbyte i Modus Games za udostępnienie kopii recenzenckiej!
Recenzowaliśmy wersję na podstawowym PlayStation 4.