Przeprowadzki jeśli się ma lat nie więcej niż kilkanaście, łatwe nie są. Nowy dom, nieznane koleżanki i koledzy, inna szkoła, wszystko to budzi lęk. Wiem co mówię, bo takową zmianę w życiu przeżyłam lat temu wiele i doskonale rozumiem rozterki bohaterki gry polskiego studia Forever Entertainment, dziewczynki o fioletowych włosach imieniem Violett, o takim samym tytule.
Nastolatkę poznajemy w momencie, gdy samochód jej rodziców, obwieszony bagażami podjeżdża pod stary dom, gdzieś na przedmieściach. Dziewczyna, zła na rodziców, pogniewana prawie na cały świat, siada na łóżku, w swym nowym pokoju. Pewna, że nic ciekawego ją tu nie czeka, nagle dostrzega tajemniczy błysk, gdzieś w okolicach mysiej dziury. Zaciekawiona, sięga do owego otworu i wyciąga amulet, w którym tkwią trzy kolorowe kamienie. Nagle rzeczywistość Violett zmienia się. Nastolatka zostaje pomniejszona i trafia wprost do mysiej dziury, za którą toczy się inne, równoległe życie, a prym w nim wiodą wszelakie owady. Dziecko trafia do klatki. Sąsiadką jej okazuje się być Owadzia Wróżka, która obdarza dziewczynkę zdolnościami, dzięki którym poradzi sobie, oczywiście z naszą pomocą z niejedną trudnością.
Pomagać naszej bohaterce będziemy za pomocą myszy, bowiem gra jest klasyczną grą przygodową, choć można ją określić bardziej jako pozycję point & click. Wszystkie interakcje z otoczeniem odbywają się za pomocą "gryzonia", którego lewym przyciskiem zabieramy przedmioty, czy klikamy na osoby, z którymi zamierzamy przeprowadzić rozmowę. Po za tym, jak już wcześniej nadmieniłam, Violett w czasie gry otrzymywać będzie kolejne umiejętności, czary, które pozwolą jej przyciągać przedmioty, przelatywać na niewielkie odległości, czy też budować swoistą kulistą osłonę, chroniąca przez ogniem.
Istotą przygodowych gier są dialogi, to wie każdy miłośnik tego gatunku. Ostatnio zaś na rynku growym pojawiło się kilka gier z gatunku adventure, w których nie ma rozmów, a komunikacja z otoczeniem odbywa się za pomocą obrazków przypominających komiksy. Tak też jest w przypadku opisywanego przeze mnie dzieła. „Violett „ to gra dialogów pozbawiona, słyszymy jedynie bełkotania, z którego czasami można wyłowić pojedyncze, zrozumiale dla graczy słowa. Aby porozumieć się z napotkaną osobą, a raczej owadem, klikamy na nią, a na ekranie pojawia się obrazek, które sugeruje nam, co dana postać chce i czego aktualnie mamy szukać i co robić. Dymki takowe są raczej czytelne i zrozumienie.
Mniej zrozumiałe są zadania, które twórcy postawili przed graczami. Czasami wchodząc do kolejnej lokacji nie bardzo wiadomo jak się za nią zabrać. Nie mówię tu oczywiście o wszystkich poziomach gry, na jakie jest pozycja podzielona, bowiem bywają takie miejsca, które przechodzimy od tak, prosto i zwyczajnie, ale o tych, w których czeka nas istna burza mózgu i zgrzytanie zębami. To dobrze, że tak jest, z tym, że wiele zagadek, a raczej zadań, bo tak, bym je nazwała są powtarzalne i z czasem zwyczajnie mogą się znudzić. Ileż razy można przechodzić kolejne labirynty, nawet najbardziej wymyślne i ile razy można coś przestawiać w to lub w tamto miejsce. Dodatkowo, oprócz kolejnych zadań, w każdej z lokacji zbieramy kolorowe kulki, które niejednokrotnie są dobrze ukryte, pochowane we wszelakich skrytkach czekając na odkrycie. Podczas rozgrywki gracz może oprócz kulek, zbierać, czy raczej zdobywać osiągnięcia.
Graficznie gra wygląda całkiem fajnie. Połączenie 2D z pełnym 3D, sprawia miłe wrażenie, a możliwość wybrania dość dużej rozdzielczości potęguje pozytywne wrażenia wizualne. Niestety nie wszystkie lokacje są jednakowo ładne i tak jak w przypadku zagadek, tak i w przypadku grafiki, gra wypada bardzo nierówno.
Ponieważ jest do klasyk, więc i wszystkie zbierane przez gracza przedmioty trafiają do klasycznego ekwipunku, jakim jest w tym wypadku plecak dziewczynki. Gdy zamierzamy wydobyć jakąś rzecz, by ją użyć w odpowiednim miejscu, wystarczy, że klikamy na torbę nastolatki, a wszystkie dostępne tam przedmioty zostaną nam pokazane. Tam też trafiać będą zebrane przez nas kulki. Aby przeszukać inwentarz przedmiotów, przesuwamy go, albo w prawo, albo w lewo. Podczas rozgrywki, dziewczynka, z naszą pomocą będzie musiała odnaleźć trzy części amuletu, który złożony w całość, co pozwoli dostać się do kolejnych lokacji.
Jeśli zapoznamy się z grą na tyle, by rozgryźć wszystkie zadania, nawet te bardziej skomplikowane i te mało logiczne, które niestety też się zdarzają, wtedy to przejście „Violett „zajmie nam zaledwie 4 do 5 godzin, co niestety jest dość słabym wynikiem.
Fatalnie przedstawiają się również animacje, włącznie z animacjami postaci. Narzekać wiele nie będziemy, bowiem takich animacji w grze jest raptem trzy. Jedna na początku, druga w łazience i trzecia na koniec, w finałowej walce dziewczynki z pajęczycą, w której gracz nie bierze udziału, a tylko obserwuje bieg wydarzeń. Trochę to wygląda tak, jakby twórcy w pospiechu zakończyli rozgrywkę, nie wiedząc jak to ma naprawdę wyglądać.
Dziwnie wplecione w rozgrywkę są również kartki z pamiętnika, które oprócz przedmiotów i kulek zbiera gracz. Poznajemy w nich nieco więcej informacji na temat kolejnych owadów i tego co lubią, a czego nie i czym w swym owadzim życiu się zajmują.
Mocną stroną gry byłaby z pewnością muzyka, która bardzo szybko wpada w ucho, gdyby nie fakt, że ona również jest bardzo powtarzalna i z czasem i ta nas zaczyna nudzić.
Podsumowując, zastanawiałam się jaką ocenę mam wystawić tej grze i dla kogo właściwie ona jest przeznaczona? Fabuła, która przypomina bardzo historię Alicji w Krainie Czarów, a także Karolci, sugerowałaby, że pozycja ta jest przeznaczona dla młodszego pokolenia graczy. Jednak trudność zagadek i jej zawiłość zupełnie temu przeczy. Może twórcy, którzy nie określili przedziału wiekowego w tej grze, chcieli by w ową pozycję zagrali rodzice wraz z dziećmi, starsi z młodszymi? Jeśli tak, to ja jak najbardziej jestem za, bowiem nic tak nie jednoczy jak wspólne granie. Tak, czy siak, muszę ją ocenić i muszę, a raczej powinnam być obiektywna. Sumując wszystkie pozytywy i negatywy gry uważam, ze to growy przeciętniak, który może być niezłą odskocznią od codzienności i formą wieczornego odpoczynku.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Uroczo i bardzo ładnie wygląda ta gra. Brawo. Dla małych dziewczyneczek jak znalazł :)