Science - fiction, elementy RPG i pikselowa grafika to podstawowe i już raczej dominujące aspekty w produkcjach przygodowych, które goszczą na rynku gier w ostatnim czasie. Jednym z nich wychodzi to lepiej, drugim gorzej, ale każdy taki wydany tytuł adveture, uzmysławia przygodomaniakom, że ukochany przez nich gatunek wkracza na ścieżkę, z której raczej nie ma odwrotu. Czy tego chcemy czy też nie mierzymy się więc z wyzwaniami, które niebezpiecznie zbliżają nas w stronę gatunku, z którego przygodówka się wywodzi, klasycznego RPG z budowaniem postaci i jej rozwojem w tę czy w inną stronę. Różnica między tymi dwoma gatunkami jest jednak widoczna w jednym, bardzo ważnym w grach przygodowych elemencie (przynajmniej dla mnie), w braku walk, potyczek bijatyk i wszelakiej, fizycznej i czynnej przemocy, w której my jako gracze musimy brać udział, używając w tym celu myszki, czy też klawiatury. Takim pomieszaniem gatunkowym jest Whispers of a Machine, owoc współpracy Clifftop Games twórcy Kathy Rain i Faravid Interactive, gra wydana przez Raw Fury, którą dzięki uprzejmości GOG.com, któremu serdecznie dziękuję, miałam okazję poznać. Zapraszam Was zatem do przeczytania recenzji tej, co tu dużo mówić, doskonałej przygodówki, która ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Miłej lektury!
Istotą gry ze wspomnianego tu gatunku jest oczywiście fabuła, która będąc wielowątkową, tajemniczą i nieco mroczną, zapewne ma okazję zachwycić niejednego fana fabularnego gatunku. Wszystkie te czynniki składowe doskonałej opowieści znajdziemy właśnie w Whispers of a Machine, która przenosi graczy w dość mało optymistyczny świat przyszłości, w którym apokalipsa, ale ta technologiczna, doprowadziła do wielu ograniczeń. Jednym i najważniejszym jest całkowity zakaz używanie i rozwoju myśli technologicznej i zaawansowanej technologii. Cywilizacja pod tym względem jakby zatrzymała się w miejscu, a nawet zrobiła kilka kroków w tył. Jednocześnie, niezależnie od braku postępu, wśród zwykłych ludzi żyją dość wyjątkowe istoty, można powiedzieć pozostałość po ekspansji sztucznej inteligencji, która próbowała przejąć kontrolę, a są nimi cyborgi. Jedną z takich osób jest protagonistka gry, agentka specjalna o imieniu Vera, postać wzbogacona w specjalne umiejętności, między innymi zdolność, która pozwala na dostosowanie psychicznego myślenia i dopasowanie się do każdej sytuacji i kontrolowanie otoczenia, a także wspomnień. Wyposażona w nanocząsteczka, źródło specjalnych umiejętności, zwane Blue, staje pewnego dnia w obliczu zmierzenia się z serią morderstw, ale i głównym uczestnikiem wydarzeń, które postawią ją na linii sporu między zwolennikami a przeciwnikami rozwoju technologii SI.
Wiele dobrego można napisać o warstwie fabularnej tejże przygodowej produkcji, która nierozerwalnie, w bardzo spójny i niemal niezauważalny sposób łączy się z pozostałymi elementami Whispers of a Machine, dostosowując się do tego jak gramy, jakie decyzje podejmujemy i jakich wyborów dokonujemy. Co najważniejsze nie wymaga to od gracza wielkich umiejętności logicznych, wielu poświęceń, a płynność rozgrywki i niebywała grywalność sprawiają, że niezwykle szybko wciągamy się w to, co dzieje się na ekranie naszego komputera.
A wydarza się sporo i to głównie za sprawą Very i tego jak została stworzona i dopracowana owa postać i jakie umiejętności otrzymała. Rozgrywkę zaczynamy agentką, którą wzbogacono o trzy cybernetyczne umiejętności, na przykład pozwalające jej skanować miejsce zbrodni. Ten było nie było technologiczny gadżet, aktywowany w prawym dolnym rogu (tak jak i pozostałe), pozwala jej na odszukiwanie odcisków palców, śladów krwi czy ludzkiego DNA. Vera może także, dzięki kolejnej zdolności na krótką chwilę stać się bardzo silną kobietą, z łatwością wyłamującą żelazną kłódkę w drzwiach, na przykład szafki w szatni. Agentka cyborg, potrafi także dopasować się emocjonalnie do osoby, z którą rozmawia, wyczuwając jej nastroje, nie tyle te od razu odczuwalne, ale te skrywane, nie do zauważenia przez przeciętnego człowieka o średniej inteligencji i zdolności empatii. Z takimi trzema podstawowymi wzmocnieniami charakteru naszej bohaterki zaczynamy. Kolejne zostaną przed nami odkryte jedynie wtedy i tylko wtedy, gdy odpowiednio zbudujemy postać Very, wybierając jedną ze ścieżek fabularnych, poprzez decyzje, wybory i growy kierunek. Ten poprowadzi gracza po nieco inaczej zobrazowanej rozgrywce.
Przyznam się Wam, że Whispers of a Machine to chyba najdłużej przeze mnie ogrywana przygodowa produkcja, bowiem mierzenie się z dodatkowymi umiejętnościami Very poprzez kształtowanie jej charakteru i współodczuwanie czy obieranie kierunku bardziej logicznego, tudzież analitycznego a także silnie empatycznego, stanowił dla mnie swoiste wyzwanie. To także nie tylko ciekawe urozmaicenie rozgrywki poprzez nowe zdolności, jak choćby niewidzialność, ale przede wszystkim wielka frajda, która pomysłowością szwedzkiego studia w budowaniu urozmaiceń w bądź co bądź przygodowej grze point & click, zwyczajnie zachwyca. Sposób kreowania postaci poprzez wybory gracza, a co za tym idzie odblokowanie dodatkowych funkcji, dzięki którym grając Verą możemy pewne zadania, w tym zagadki wykonywać na różne sposoby, w bardzo nieliniowej formie, może nie jest już taką nowością, widzieliśmy to już w Unavowed, a nawet w Lamplight City, ale daje poczucie spełnienia, satysfakcji i pozwala przechodzić grę wiele razy. Szkoda, że jedynie od początku, bowiem Whispers of a Machine oferuje graczom jedynie automatyczny system zapisu, bez możliwości wykonywania save'ów ręcznie.
Wspomniałam już, że zdolności jakie kształtujemy u Very podczas rozgrywki, bardzo indywidualnie, głównie poprzez dialogi i sposób jak odniesiemy się do osoby, z którą nasza agentka rozmawia, wpływają na radzenie sobie z bardziej logicznym aspektem przygodówki, czyli łamigłówkami i zagadkami logicznymi oraz przedmiotowymi. Tych w produkcji nie brakuje. Nie są może to wyzwania nad którymi będziemy się głowić godzinami, nie rozgrzeją one naszych szarych komórek do czerwoności, ale zgrabnie połączą wszystkie aspekty rozgrywki, tworząc całkiem spójną całość, nie tylko w czysto umysłowym stylu, ale i wielowątkowym i fabularnym, stawiającym momentami na bardzo emocjonalną opowieść, która nie tylko kroczy utartą, ustaloną przez twórców ścieżką, ale wielokrotnie z niej zbacza, odsłaniając kilka pobocznych aspektów fabularnych, które pozwalają graczom głębiej zrozumieć złożoność świata, po którym przyszło nam i Verze kroczyć.
Na przygodówkę oprócz czysto mechanicznej i interfejsowej rozgrywki składa się także warstwa wizualna i graficzna otoczka, która jak w poprzednim dziele Clifftop Games, tak i tu koncentruje się na pikselowej grafice w stylu retro, choć w tym przypadku owe piksele nie są tak bardzo widoczne, a raczej rozmyte, przez to lokacje zdają się wyglądać jak malowane obrazy z ruchomymi postaciami prawie 3D. Całość utrzymana jest w bardzo stonowanych kolorach przechodzących od szarości po niebieskość i brąz i choć prezentuje dużą szczegółowość teł i poszczególnych przedmiotów w lokacjach, jednocześnie świeci pustkami. Miejsca, które odwiedza Vera pozbawione są życia, bo oprócz osób, z którymi będziemy rozmawiać, nikt i nic już nam towarzyszyć nie będzie. Wymarłe miasto, puste ulice i brak życia, to chyba jedyny zarzut jaki mogę grze postawić.
Żadnego "ale" nie mam natomiast to angielskiej wersji językowej, która w tym wypadku prezentuje poziom dość wysoki, z postaciami, które wybijają się ponad przeciętność i z tymi plasującymi się na średnim stopniu aktorskiego kunsztu. I tylko wielka szkoda, że produkcja nie doczekała się polskiej wersji językowej w postaci napisów, bo niewątpliwie ten brak zniechęcił wielu fanów gatunku do zmierzenia się z grą, czego bardzo żałuję.
Na przyzwoitym poziomie stoi także warstwa dźwiękowa i szeroko pojęta muzyczna, która może nie wybija się ponad przeciętną, ale nieźle spaja klimat, poprawnie buduje napięcie i sprawnie podbija nieco futurystyczny styl Whispers of a Machine. Nie ma w grze utworów muzycznych, które zapadałyby by w pamięć, siedząc nam w głowach godzinami i nie dając spokoju, ale muzyczka lecąca w tle nie jest nachalna, nie przeszkadza, stanowiąc dodatek do udanej przygodowej całości.
Podsumowując Whispers of a Machine to kolejny trafiony w dziesiątkę growy tytuł twórców Kathy Rain. Spójna fabuła, duża nieliniowość, pomysłowe rozwiązania technologiczne, pewna doza emocjonalności i zgrabnie wplecione w rozgrywkę zagadki tworzą przygodówkę, w którą po prostu trzeba zagrać. Nie obawiajcie się zatem zmierzyć z Whispers of a Machine, bo zdecydowanie warto!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu