Przygodówki to taki growy gatunek, który nie powstydzi się żadnego, nawet najdziwniejszego protagonisty, wykonanego prawie z wszystkiego co twórcom wpadnie do głowy. Mieliśmy bohatera z plasteliny w
The Neverhood i w jego duchowym następcy
Armikrogu. Graliśmy lalkami wykonanymi z drutu i materiału w
Trüberbrook – A Nerd Saves the World. Niebawem mamy nadzieję zagrać papierowym bohaterem w urokliwej
Papeturze, tytule w całości stworzonym właśnie z tego materiału. Tymczasem dzięki
Woven,
Alterego Games i StickyLock Studios możemy wniknąć w świat włóczkowo-materiałowy, wędrując razem z przeuroczym słoniem i jego mechanicznym przyjacielem, owadem po krainie wykonanej z równie mięsistego jak słonik, podłoża. To co ma urokliwego i czego grze brakuje, postaram się Wam przybliżyć w niniejszej recenzji, do której przeczytania, serdecznie Was zapraszam.
Woven to, muszę na wstępie zaznaczyć, nie do końca klasyczna przygodówka "wskaż i kliknij". To raczej bardzo typowe dla ówczesnego growego rynku połączenie kilku gatunków, w jednej przygodowej formie, ubarwionej dodatkowymi, mało popularnymi lub mało spotykanymi (to by było chyba właściwsze słowo) dodatkami, stanowiącymi tak naprawdę tło tej opowieści. Opisywana przeze mnie produkcja jest bowiem
przygodową grą z elementami platformowymi, propozycją dla fanów gier logicznych i teatralnych dramatów pisanych wierszem.
Tak, tak....narratorem w
Woven jest ktoś, o kim tak naprawdę niewiele wiemy, ktoś kto przybliża graczom wątek fabularny właśnie za pomocą rymowanek, mniej lub bardziej do siebie pasujących. Scenariusz, który rozgrywa się na oczach gracza, twórcy odsłaniają stopniowo, dość powoli, czasami dzięki narratorowi, czasem dzięki nas samym i umiejętnościom łączenia faktów, ale przede wszystkim dzięki logicznemu myśleniu i współpracy, tak niezbędnej w wielu łamigłówkach.
W grze wcielamy się w słonia. Wykonany z wełnianego materiału protagonista jest nieporadny, dziwnie chodzi, ma przeuroczy charakter, jest zabawny i milutki. Ma na imię Stuffy i trafił do włóczkowo - materiałowej krainy, którą nie do końca rozumie. Rozglądając się po okolicy natrafia na rodzaj kwiatu, w którym ukryta jest istota, mechaniczny, przypominający pszczołę, bądź świetlika owad, którego w grze nazwano Glitch. Oboje szybko się ze sobą zaprzyjaźniają, wzajemnie uzupełniając i pomagając, a wszystko po to, by poznać tajemnice tego miejsca, które niegdyś było rajem dla żyjących w symbiozie przeróżnych zwierzęcych, włóczkowych istot.
Woven to produkcja, które
skupia się w głównej mierze na logice, na umiejętności myślenia, kombinowania i zdolności wykorzystywania protagonistów gry. Poczynania słonia, jak i naszego owada nie tylko wzajemnie się przeplatają, ale niejednokrotnie z siebie wynikają, zazębiają się, a nawet nie mogę bez siebie istnieć. Ciekawa alegoria przyjaźni wzbogacona o treści fabularne, które podtyka graczom, skądinąd przyjemny dla ucha głos narratora, z czasami zostaje rozbudowana i ulepszona, choć nie brakuje jej pewnych niedociągnięć.
Tak naprawdę wkraczając w włóczkowo - materiałową rzeczywistość krainy, którą przyszło nam zwiedzać, wiele nie wiemy, a właściwie prawie nic. Wprowadzani powolutku i niepewnie do zagadkowego świata, nie tylko
odkrywamy czym jest przyjaźń i jaka moc drzemie we współpracy, ale przede wszystkim mierzymy się z dziwnymi urządzeniami. Każde z nich do czegoś służy i każde ma dla rozgrywki duże znaczenie.
Woven to taka gra, której przybliżenie w recenzji, szczególnie to fabularne, byłoby growym "spamowaniem", gdyż wątek ten wynika właśnie z zadań logicznych, i z tego co szepcze i dopowiada, a robi to często, narrator.
Zrozumienie działania wszelakich maszynerii, urządzeń i budowli, to nie wszystko co jest nam potrzebne, by ruszyć z rozgrywką do przodu. Nadrzędnym celem jest umiejętność działania naszymi bohaterami i ich zdolność do zmieniania kształtów, czego najlepszym przykładem jest właśnie słonik Stuffy. Dzięki urządzeniom, na które natkniemy się podczas naszej przygodowej podróży, możemy bohaterowi zmienić nogi, by zamiast ciężkich słoniowych miał skoczne zajęcze, które mogą się przydać w zmierzeniu się z zadaniem będącym wyzwaniem dla nieporadnego słonika. Stuffy może być właściwie każdym zwierzątkiem, jeśli tylko znajdziemy odpowiednią maszynę, na której możemy skroić, wybrać i dopasować części jego zmieniającego się ciała.
Czym by był jednak nasz włóczkowy pluszak bez dość nietypowego, jak na tę krainę stworzenia, bardziej metalowego Glitcha, małego owada, który ma wielką moc. Otóż ta sprytna istotka nie tylko potrzebna jest do aktywowania niejednego urządzenie, ale dzięki światełku wbudowanemu w swój odwłok, niczym mechaniczny świetlik, potrafi swojemu wielkiemu przyjacielowi oświecić ciemną i niedostępną, acz zagadkową lokację.
Ich współdziałanie to dążenie do odkrycia kim jest Glitch, jakie ma pochodzenie i czemu właśnie tu się znalazł. Rąbek tajemnicy, przynajmniej w tym wypadku uchyla graczom narrator, który oprócz wierszowanej melorecytacji, która czasami gubi rymy, co jakiś czas wtrąca do rozgrywki swoje trzy grosze. Dopowiedzenia, przypowieści i wplecione co jakiś czas zdania na początku może są ciekawe, ale z czasem wybijają z przygodowego rytmu, a ich powtarzalność staje się irytująca.
Pewien niesmak wywołują także pojawiające się w grze przestoje, związane z drobnymi błędami, które najczęściej odnoszą się właśnie do zmiany wyglądu naszego Stuffy'ego. Bywają momenty, gdy gra nie rozpoznaje wzoru postaci, którą właśnie dla naszego słonika stworzyliśmy. Bywają też chwilę, gdy protagonista nie bardzo nas słucha, idzie nie tam gdzie chcemy, patrzy nie tam gdzie byśmy chcieli, by spoglądał i tym podobne.
Sterowania postacią to jednak, przynajmniej według mnie, jedna z największych bolączek tej produkcji. Po pierwsze postać dziwnie poklatkowo podskakuje, trzęsie się i giba, co wygląda nieco komicznie. Po drugie zdolność opanowania ustawienia się kamery, która wpływa na to czy widzimy obraz z dołu czy też z góry, to nie łatwym zadaniem. Te elementy są jakieś strasznie chaotyczne, nie bardzo przemyślane i dla gracza typowo przygodowego, nie do zaakceptowania.
Na szczęście nerwy związane z obsługą postaci rozmywają się gdy tylko zanurzymy się głębiej w urokliwe lokacje.
Trzeba przyznać, że graficzny świat Woven,
stworzony przez Alterego Games jest przecudowny. Mimo tego, że wielu lokacjom brakuje wypełnienia, bywają trochę puste i cierpkie, to ich włóczkowy i materiały styl, powala. Postaci w pełni stworzone z włóczek, tudzież z włóczkowych materiałów, tkaninowe drzewa, pola utkane ze swetrów i przędzy, dziwne maszyny itp. Wszystkie cudowności, w które włożono z pewnością ogrom pracy i zaangażowania, jakie sobie niezwykle cenię, utrzymane są w żywych, pastelowych kolorach, nadających całości trochę bajkowego, dziecięcego klimatu.
Mam wrażenie, że autorzy pracując nad swoim projektem, pochylili się właśnie nad pomysłem zachęcenia zarówno dorosłych, jak i dzieci we wniknięcia w ten baśniowy, acz logiczny i mechaniczny świat.
Woven,
gra stworzona przez przemocy, bez brutalności i akcji, w której czas gra na naszą korzyść i nikt, bo nawet on nas nie goni, może być zatem świetnym prezentem na nadchodzące święta Bożego Narodzenia, pozwalającym zjednoczyć przy komputerze, czy też konsoli całą rodzinę, co w dobie wszechobecnej brutalności, jest uroczym pomysłem.
Uroku i pewnej dozy dziecinności dodaje owej produkcji sposób wyrażania się Stuffy'ego, który w przeciwieństwie do narratora jest postacią prawie niemą. Prawie, bowiem słonik jakieś dźwięki jednak z siebie wydaje. Nieartykułowane, acz bardzo słodkie brzmienia naszego protagonisty, niczym śpiew i wesoła melodia rozchodzi się po lokacjach, niosąc radość nie tylko innym postaciom w lokacjach, ale płynąc melodyjnie wprost do naszych uszu, pozytywnie nas nastraja, często wywołując uśmiech na twarzy.
To samo można powiedzieć o oprawie muzycznej, która wprawdzie nie jest niczym wybijającym się w owej przygodówce -logicznej, ale jak przystało na taki rodzaj rozgrywki, stanowi jej ważny, acz poboczny element.
Podsumowując
Woven można stwierdzić, iż jest to kolejna nietypowa, wymagająca i bardzo pomysłowa produkcja przygodowa, która oprócz stawiania na logikę, zdolność współdziałania i umysł, kładzie także nacisk na nietypowość wykonania i graficzną formę. Ta przywołuje dziecięce wspomnienia naszych zabaw pluszakami, radość życia, jednocześnie zachęca do współpracy, nie tylko w grze, podczas rozwiązywania samotnie kolejnych łamigłówek, ale w rzeczywistym życiu , namawiając, wręcz krzycząc -
"Zagrajcie całą rodziną, a zobaczycie jak dobrze będziecie się bawić!". Życzę Wam zatem świetnej zabawy, nie tylko samemu, ale i w gronie znajomych, przyjaciół i rodziny. Warto dać grę szansę!
Serdecznie dziękujemy Alterego Games i StickyLock Studios za udostępnienie gry do recenzji!
Testowaliśmy grę w wersji na komputery osobiste PC na
Steam.