Driftland: The Magic Revival to debiutancki tytuł warszawskiego studia Star Drifters, które zdecydowało się stworzyć interesującą strategię, w której polem działania są liczne wyspy, będące również cennym zasobem do wykorzystania. Jak widzicie już sama podstawa wydaje się intrygować a jak dołożymy do tego czas rzeczywisty, kilka frakcji, cenne czary oraz sporo główkowania, co razem zapewnia nam to wyjątkową całość.
Wczesny Dostęp jest już dawno za nami, zatem przyszedł czas na zadanie sobie kluczowego pytania: czy pełna wersja strategii sama się broni?
Pojawiła się fabuła, która jest...
Deweloperzy zdecydowali się wybrać model kilku scenariuszy, które oferują nam zmienioną perspektywę obserwowania zachodzących wydarzeń. W ten sposób możemy się wcielić w trzy z czterech frakcji, które będą starały sobie poradzić w zniszczonym świecie. Pojawia się pewna nadzieja, którą stronnictwa będą się próbowały wykorzystać. W związku z czym plan zakłada nawiązanie ogólnej współpracy, która może się jednak rozejść ze względu na własne, nieznane nam początkowe cele. W ten sposób w całości, jako gracze wkraczamy do wielkiej akcji, w której nie brakuje zwrotów akcji czy intryg szytych grubszymi nićmi.
Opowieść poznajemy przede wszystkim poprzez rozmowy poprzedzające misje oraz z użyciem dialogów, które niestety znajdują się w małym oknie, niezbyt rzucającym się oczy. Z resztą w jego wypadku konieczne jest przeklikiwanie się, co również bywa lekko frustrujące na dłuższą metę. Umiejscowienie jest także na tyle niefortunne, że często gracz w ogóle nie spogląda w to miejsce, przez co zaczynamy ignorować to co mówią poszczególne postacie.
Twórcy w tej dziedzinie niestety zawiedli, dostarczając nam dobrą historię zapakowaną w nudne zadania, dodatkowo uwypuklające wady produkcji. Niestety możemy potraktować tę kwestię rozgrywki jako dobry wstęp do zabawy, ale nic więcej. Sama zabawa w sojusze i testowanie rozwiązań nie bronią się same. Wykonanie kampanii zawodzi, w efekcie czego tak naprawdę ten element odrzuca nowych graczy od zainteresowania się całością gry. To aż dziwi, że wobec wcześniejszych rozwiązań tutaj zawód okazał się tak duży….
Taktyczne starcia, pływające wyspy oraz inwazje!
Podczas wcześniejszych wersji gry miałem kilka zastrzeżeń do rozgrywki, jednakże już na dość wczesnym etapie ta część składowa została wykonana znakomicie. Pełna wersja generalnie nie zawodzi, choć odnoszę wrażenie, że nie wszystko doczekało się odpowiednich usprawnień. Na przykład niektóre elementy zostały lepiej wytłumaczone, ale takie ulepszenia dla wojowników wciąż straszą nas przeklikiwaniem się. Przez to szybko tracimy chęć wykorzystywania ich, a co za tym idzie musimy się sami zmuszać do częstszego zaglądania w określone mini menu.
Generalnie rzecz ujmując
Driftland: The Magic Revival w dalszym ciągu oferuje nam interesującą magię, sporą dawkę ekonomicznych zasobów i budynków do ich wydobycia oraz wykorzystania, nie wspominając już o licznych jednostkach, przedmiotach do zdobycia oraz systemach ekonomicznych, które nie raz i nie dwa zmuszą nas do kombinowania. Postęp objawia się w punktach, które wydajemy na określone ulepszenia. O ile część z nich jest przydatna, o tyle pozostałe tak naprawdę bywają bardzo drogimi pierdołami. Podobnie sprawa ma się z armią, która radzi sobie z pojedynczymi jednostkami, ale całościowo wykonywanie nią wielkich starć jest męczące na kilku poziomach. Brak reagowania zmusza nas do ograniczenia się do kilku kroków, a rozgrywka mimowolnie oferuje przewagę broniącemu się. Odczuć to można w momencie gdy chociażby naszymi czarami łatwiej jest kierować na pojedynczych wrogów, niż manewrować, by przypadkiem nie ustrzelić budynku.
Nie mogę zaprzeczyć, że zmiany wprowadzone na tym etapie okazały się mało satysfakcjonujące, przez co zabawa nie zmieniła się znacząco. Fakt, pojawiło się kilka kwestii do kampanii, lecz nie są one na tyle duże, aby uzasadniać braki wyraźnego postępu innych elementach. W efekcie w dalszym ciągu wiele kwestii nie zostało rozwiązanych, a taka sztuczna inteligencja pomimo wielkiej przewagi potrafi nie poruszyć się prawie nigdzie, ograniczając się oraz swoje działania i skuteczność. Kierowanie jej w sensownym kierunku bywa bardzo czaso- i energochłonne, przez co komfort zabawy znacząco i dynamicznie spada. Interfejs okazuje się przydatny dla rozgrywki, ale nie dostarcza on wszystkich najważniejszych informacji. Z pewnością jednak należy zauważyć, że podstawowe mechaniki wciąż okazują się bardzo dobre. Postęp widoczny jest w kilku miejscach, ale ogólnikowo niestety trochę go za mało, przez co jakościowe rozwiązania tracą w pewnych warunkach. Zabawa cały czas nieźle bawi, ale brakuje tych szlifów, które czynią strategie tak bardzo wciągającymi i uzależniającymi.
Driftland doczekało się polskiej wersji w postaci napisów, które niestety posiadają trochę błędów. Te występują także na początku zabawy, co mocno się rzuca w takim wypadku w oczy. Później jest na szczęście trochę lepiej. Pamiętajcie, że konieczne jest wybranie jej za pośrednictwem Steama, ponieważ w niektórych wypadkach podstawowo znaleźć możemy angielską wersję.
Podzielony świat i jego urok
Z racji, że gra w pewnym sensie zabiera nas na magiczną przestrzeń kosmiczną, wybór innej opcji niż oddalenie perspektywy nie może nikogo dziwić. Oczywiście skorzystać możemy także z przybliżenia, jednakże generalnie mija się to z celem, ponieważ nie ma to tak naprawdę żadnej wartości dla zabawy jako takiej.
Nie inaczej jest w tym tytule, gdzie wraz ze wzrostem zasięgu naszego imperium będziemy musieli jeszcze szybciej i aktywniej działać w terenie, aby mieć wszystko pod ręką. Produkcja doczekała się wysokiej jakości tekstur, bardzo dużej szczegółowości oraz świetnego uzupełnienia w postaci animacji oraz efektów cząsteczkowych, dzięki czemu całość prezentuje się naprawdę efektownie. Niestety wobec piękna pojawia się także problem przejrzystości.
Driftland: The Magic Revival posiada braki w kwestii odpowiedniej wizualizacji najważniejszych informacji, przez co konieczne będzie męczące przyglądanie się i próbowanie dostrzeżenia jakie zasoby czekają i gdzie się znajdują. W efekcie czego przy chęci znalezienia czegoś na szybko nie mamy na to tak naprawdę szans….
Już wcześniej dostrzec można było świetnie wykonane rysunki stanowiące zasłonę mapy, a pełne wydanie oferuje nam również wspomnianą kampanię, która doczekała się znakomitych grafik jednoznacznie dających nam znać co się zadziało lub w jakiej sytuacji się znaleźliśmy.
Muzyka przygrywająca w tle tworzy znakomitą atmosferę fantasy, dzięki której zabawa jest przyjemniejsza, a wykorzystywanie magii nabiera jeszcze większego uroku. Ścieżka dźwiękowa jest okej, przyjemnie wpada w ucho, choć po rozgrywce zapewne i bardziej szybko Wam wypadnie i nie będziecie za bardzo chcieli do niej powrócić. Udźwiękowienie trochę za mało się wyróżnia na tle reszty, lecz mimo wszystko jej wykonanie jest bardzo dobre i dość szybko do nas trafia, dzięki czemu wiemy co się dzieje lub może się zadziać.
Z jednej stronie nie można nie docenić
Driftland: The Magic Revival za świetne wykonanie poszczególnych elementów wizualnych, z drugiej jednak balans pomiędzy przejrzystością a pięknem został przechylony na drugą szalę. W efekcie niestety z czasem odbiór rozgrywki staje się coraz gorszy, a tworzenie dodatkowych budowli nie stanowi żadnej alternatywny. W związku z czym zarządzanie bywa utrudnione, przez co zabawa na tym traci. Strategia mimo wszystko ma się czym pochwalić, potrafi imponować, choć nie jest to najpiękniejszy projekt. Star Drifters może się czuć zadowolone, choć bez wątpienia znalazło się pole do kolejnych poprawek.
Podsumowanie recenzji Driftland: The Magic Revival, czyli bardzo dobrej strategii ze świetnym pomysłem na siebie!
Driftland: The Magic Revival to produkcja oferująca kilka ciekawych pomysłów, bardzo dobrze zrealizowanych oraz zaimplementowanych w jedną, spójną całość. Szkoda, że już na etapie kampanii mocno możemy odczuć problemy wynikające z pewnego typu błędów oraz niedociągnięć. Widać to po kwestii walki, która drastycznie potrafi niszczyć zabawę. Sztuczna inteligencja nie tylko potrafi się zgubić, ale także wykonuje nielogiczne ruchy, przez długi czas źle dobiera priorytety, a jak dołożymy do tego także również bardzo długie niszczenie budynków to otrzymujemy niestety męczącą całość.
O wiele lepiej sytuacja ma się ze swobodną czy wieloosobową rozgrywką, gdzie otrzymujemy większą dawkę wolnego poczynania oraz możemy o wiele przyjemniej działać i kombinować.
Kampania fabularna wciąż nie jest pełna, choć pewnie dla części z Was to w zasadzie pozytywna informacja. Koniec końców nie spędzicie z nią zbyt wielkiej ilości czasu, ponieważ
Driftland oferuje o niebo bardziej interesujące aspekty. Niestety pełna wersja gry, ani nie dopracowała wszystkiego, ani też nie jest jeszcze w stanie się spokojnie obronić, choć jakości nie można projektowi odmówić.
Dziękujemy twórcom za udostępnienie kopii recenzenckiej Driftland: The Magic Revival!
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste (Steam).