Fajnie sie prezentuje.
Chcemy, czy też nie, projekty epizodyczne rozpanoszyły się na rynku rozrywki wideo już na dobre. Jeszcze jakiś czas temu była to jedynie domena Talltale Games, które cyklicznie podrzucało graczom kolejne odcinki swoich przygodowych produkcji. Dziś już nikogo nie dziwi dzielenie gier na części, a zagorzali przeciwnicy takich rozwiązań starają się z tym faktem oswoić. Taki podzielony na epizody typ rozgrywki zaoferowało nam także niemieckie studio Deadalic Entertainment, które w połowie sierpnia ubiegłego już roku oddało w ręce graczy pierwszą z trzech ksiąg interaktywnej opowieści zatytułowanej: The Pillars of the Earth, w Polsce dzięki Techland Wydawnictwo znanej jako Filary Ziemi. Księga pierwsza, zatytułowana Z Popiołów, którą zrecenzowałam , powoli wprowadzała graczy w świat średniowiecznej Anglii, pełen intryg, knowań i siły władzy. Z utęsknieniem czekałam na pojawienie się kolejnej, która udostępniona została z początkiem grudnia zeszłego roku i nie tylko zgrabnie poprowadziła poprzednie wątki, ale i rozbudziła nowe, stając się jeszcze bardziej nieprzewidywalną, wciągającą i zwyczajnie ciekawą. Jaka jest naprawdę, to postaram się Wam pokazać w mojej recenzji, na którą serdecznie zapraszam.
Filary Ziemi to interaktywna powieść, której opisywanie fabuły jest dość trudne, bowiem ta zawiera w sobie tyle zgrabnie zazębiających się wątków, które zwyczajnie nie mogę zdradzać, by nie zostać posądzoną o spojlerowanie. Pozwolę sobie zatem jedynie nakreślić to co wydarza się w księdze drugiej, w której zgodnie z tytułem, zbieramy to, co do tej pory zasialiśmy.
Naszą opowieść w Siejąc Wiatr zaczynamy jako Aliena, słuchając, a raczej śledząc jej historię, w której przybliża nam wydarzenie poprzedzające spotkanie z ojcem, tuż przed jego śmiercią oraz to co wydarzyło się jakiś czas później, jej pierwszą pracę i spotkanie z Jackiem oraz przeorem Philipem. Przenosimy się zatem na moment do księgi pierwszej, oglądając swoistą retrospekcję wydarzeń, z którymi mieliśmy już do czynienia, ale patrzyliśmy na nie oczami zupełnie innych osób. Wprowadzeni w fabułę, zupełnie płynnie wkraczamy w świat dorosłej Alieny i Jacka, między którymi rodzi się gorące uczucie, które niestety wystawione zostaje na próbę. Wracamy na budowę katedry w Kingsbridge, przy której pracuje Tom Budowniczy, jego pomocnik i syn Alfred oraz zaadaptowane dziecko, teraz już dorosły Jack. Jesteśmy świadkami rodzącego się politycznego napięcia, stając na progu budzącego się konfliktu zbrojnego. Widzimy zmagania Richarda (brata Alieny) o odzyskanie tytułu hrabiego, aż w końcu obserwujemy rychłą i podstępną zemstę biskupa Walerana i nowego hrabiego Williama, która w sposób bezpośredni dotyka wszystkich naszych bohaterów, zarówno Alienę i Jacka, jak i przeora Philipa.
Wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać przed takim właśnie stwierdzeniem. Niewątpliwie największą zaletą epizodu drugiego jest niezwykle ciekawa fabuła, którą śledziłam z wypiekami na twarzy, raz się uśmiechając, raz smucąc, by za chwilę ponownie się roześmiać i zezłościć. Grając w Siejąc Wiatr nie sposób nie myśleć o tam jak wprawnie i jak niesamowicie płynnie poprowadzona jest to opowieść, która nie tylko scala fakty i dokonane przez nas wybory (są tu niezwykle ważne), ale i zmienia nie tylko wygląd naszych bohaterów, lecz także ich zachowanie. Dzieci dorastają, młodzieńcy dojrzewają, rodzą się miłości, przyjaźnie i nienawiść, rozrasta się kościół, na tamten świat przechodzą ważne w grze postaci, ot czas leci, życie toczy się dalej, z tą różnicą, że nic tu nie jest oczywiste i coś, co wydaje się graczowi pewnikiem, nagle pęka jak bańka mydlana. Tak, tak....zwroty akcji i wielowątkowość, to kolejna wielka zaleta tego tytułu. Gwarantuje Wam ani przez chwilę nie będziecie się nudzić, bo niczym w dobrym filmie i jeszcze lepszej książce znajdziecie tu wszystko co chcecie, dramatyczną opowieść niczym z dobrego thrillera, historię miłosną z najlepszego melodramatu, a nawet wątki kryminalne. Zapomnijcie o monotonni, ta zdecydowanie Wam w Siejąc Wiatr nie grozi.
Wspominałam w recenzji Z popiołów, czyli pierwszej księgi Filarów Ziemi, że skupiała się ona na wyborach, które były istotą tej interaktywnej przygodówki. Pisałam też, że jest to tytuł, skupiony na opowieści i gra nowej generacji, która ma za zadanie zaciekawić wielu potencjalnych graczy, w tym także tych, którzy z takowym gatunkiem mają sporadyczny kontakt. Nadmieniłam, ale już w tym tekście, że decyzje, które podjęliśmy w księdze pierwszej, w jej kontynuacji mają spore znaczenie i jest to prawda, co po raz kolejny utwierdza mnie w przekonaniu iż jest to produkcja prawie doskonała. To czy zdecydowaliśmy się kogoś odesłać, czy też o czymś nie powiedzieć, czy czegoś w liście nie opisać spowoduje, że w drugim epizodzie zabraknie pewnych osób, przez co nasza opowieść potoczy się w zgoła inny sposób. Nie dane nam będzie także poznać część gry, która jest dla fabuły istotna. Ktoś z Was może teraz pomyśleć, że to nietrafiony pomysł, bo zabiera nam, czy też w jakiś sposób ucina opowieść, ale zgodzicie się, także, że jednocześnie zachęca to do przejścia przygodówki po raz kolejny, a po wypuszczeniu ostatniego, czyli trzeciego epizodu, ogrania jej w zupełnie inny sposób. I tak produkcja przygodowa, która powszechnie uważana jest za grę na raz, nagle zmienia swoje oblicze i staje się tytułem, w który z równym zaangażowaniem i ciekawością można zagrać po raz kolejny.
Nie tylko decyzje i nasze indywidualne wybory mają w Filarach Ziemi: Siejąc Wiatr znaczenie i nie tylko one urozmaicają przejście projektu w dwojaki sposób, są jeszcze pewne smaczki i wątki poboczne, które bezpośrednio związana są z naszą spostrzegawczością i uwagą z jaką przechodzimy ów tytuł. Mniej spostrzegawcze osoby, nie zwracające uwagi na zdawałoby się nieistotne szczegóły nie będę w stanie odpowiedzieć na zadane w grze pytanie zawarte w dialogu, przez co kolejny jej fragment zostanie utracony. Nie wpłynie to oczywiście na całą rozgrywkę, ale oprócz pominięcia istotnego szczegółu troszkę ją skróci. Zwracajcie zatem uwagę na to, co się wokół Was dzieje, bo wszystko może być ważne.
Mam nadzieję, że nie spodziewacie się tak zwanych łamaczy głowy i klasycznych logicznych zagadek, bo takowych tu nie znajdziecie. Idąc utartym szlakiem wytoczonym przez księgę pierwszą, jej druga odsłona nas takich elementów pozbawia. Wprawdzie znajdziemy przytoczone tu już powyżej zadania dialogowe, w których musimy wybrać prawidłową odpowiedź, w przeciwnym razie ominie nas część rozgrywki, wszakże zetkniemy się z zagadkami przedmiotowymi, a dla wytrwałych poszukiwaczy fabularnych wyzwań zaoferowano steamowskie osiągnięcia, których odkrywanie może być frajdą, lecz typowych zagadek próżno tu szukać. Rozgrywka skupia się jedynie na opowieści, nie oczekując od nas wielkiego wysiłku, a jedynym utrudnieniem może być kombinowanie jak i z kim przeprowadzić rozmowę, by nasza gra popłynęła we właściwym kierunku. Nie jest to oczywiście wada tej produkcji, przeciwnie, to kolejna z jej zalet, która nie tylko pozwala płynnie przetoczyć się fabule, ale i zachęca do grania nowych przygodowych graczy. A czyż nie o to chodzi twórcom tego było nie było niszowego gatunku?
Cóż tu dużo mówić, kolejna odsłona gry, której twórcami jest niemieckie, niezwykle płodne przygodowo, studio Deadalic Entertainment jak zwykle nie może zawieść. Nie zrobiła to pod względem fabuły, grywalności, sposobu poprowadzenia fabuły, ale i także po raz kolejny udowodniła, że w mistrzowski sposób kreśli grafikę, rysuje tła i barwi kolejne lokacje, które są najzwyczajniej w świecie przecudowne, nadając każdemu miejscu odpowiedniego klimatu i właściwego do sytuacji nastroju. Mnóstwo kolorów, duża szczegółowość i zdolność uchwycenia specyfiki średniowiecznej Anglii to kolejny mocny plus drugiej księgi Filarów Ziemi.
Całość pozytywnego wrażenia dopina wpasowująca się w nastrój ścieżka dźwiękowa z wpadającymi w ucho utworami muzycznymi, które skutecznie podkręcają radość z rozgrywki.
Druga księga Filarów Ziemi: Siejąc Wiatr udowadnia, że interaktywne opowieści potrafią zająć w świecie przygodówek swoje jakże ważne i należyte miejsce. Wszystko w tej odsłonie ze sobą współistnieje, wszystko razem gra, wszystko cudownie się zazębia, niosąc radość z rozgrywki, a wpływ wyborów na rozgrywkę pozwala przejść tytuł po raz kolejny, ponownie ciesząc się jego smaczkami i innymi ścieżkami fabularnymi. Pozostaje czekać na finał, który pojawić się ma, niestety dopiero w maju tego roku.
Spis treści:
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Jak wyjdzie zbiorcze wydanie to ogram.