Call of Duty: Black Ops 6 to gra, która przypomniała mi dawne czasy. W tej recenzji skupimy się wyłącznie na kampanii fabularnej, która niesamowicie mnie wciągnęła.
Kilka lat temu wiele firm uznało, że tryby single-player są niewiele warte, co później okazało się błędem. Battlefield zrezygnował już z kampanii, jednak na szczęście Call of Duty wciąż ją posiada, a w BO6 jest ona naprawdę dobrze wykonana.
Gracz zostaje wciągnięty w intrygę osadzoną w latach 90. W atmosferze zamieszania po zakończeniu zimnej wojny nasi Black Ops zostają zawieszeni przez CIA z powodu problemu w jednej z misji – mimo że zawinił ktoś inny. Jednakże, jak przystało na charakterne postacie, bohaterowie nie poddają się tak łatwo i postanawiają rozwiązać sprawę na własną rękę.
Okazuje się, że w CIA działa kret, a organizacja, która go "wprowadziła", jest tajemnicza i skomplikowana. Cała historia toczy się na tle wydarzeń lat 90., wojny w Iraku i wielu innych konfliktów. Poruszamy się po całym świecie, a konstrukcja gry dostarcza nieustannych emocji i akcji. Co ciekawe, każda misja jest inna, unikalna i wciąga gracza na swój sposób. Znajdziemy tu misje szpiegowskie, gdzie można działać z cienia (choć nie jest to wymagane), jak i typowe misje wojskowe – od pustynnych potyczek z artylerią przeciwlotniczą po misje w stylu horroru. Dla każdego znajdzie się coś ciekawego, a godziny przy tej grze mijają jak szalone.
Bronie, czyli to, co gracze lubią najbardziej, w tej odsłonie mają nieco inną dynamikę. Choć zaczynamy misję z wybraną bronią, często trzeba ją wymieniać, gdy zabraknie amunicji. To ciekawe rozwiązanie, które wymaga adaptacji do zmieniających się warunków na polu bitwy. Każda broń ma inny feeling strzelania; czasem trafimy na coś z potężnym odrzutem, a czasem na „pyk, pyk, pyk”, co także spełnia swoje zadanie. Oczywiście nie brakuje wyrzutni rakiet i minigunów, które stanowią dodatkowe urozmaicenie.
Dodatkowym elementem jest plecak, w którym możemy nosić sporo przydatnych gadżetów – zarówno ofensywnych, jak i defensywnych. Korzystałem z nich często, bo gra sprzyja ich wykorzystaniu na każdym kroku.
Rozwój postaci w Call of Duty jest dość specyficzny. Rozwijamy umiejętności związane z poruszaniem się, leczeniem i obsługą broni. Szybko można poprawić te aspekty, które utrudniają rozgrywkę, ale miałem wrażenie, że chciałoby się więcej możliwości rozwoju.
Brak rozwoju broni przez fakt korzystania głównie ze zdobycznych egzemplarzy może być minusem. Choć widzimy, że niektóre bronie mają dodatki, jak powiększony magazynek czy kolimator, to nie możemy ich modyfikować, a w gorączce bitwy nie zawsze jest czas, aby się temu przyglądać.
Miałem też kilka problemów technicznych – gra dwa razy się zawiesiła, a raz odradzała mnie w miejscu, w którym nie mogłem nic zrobić. Startowanie i aktualizacje gry bywają czasochłonne, co przypomina mi uruchamianie gier z lat 90., kiedy nigdy nie było wiadomo, czy gra się uruchomi, czy nie.
Graficznie jest pięknie – czuje się, jakbyśmy grali w dobrym filmie akcji. Nowe techniki ruchu i możliwości strzelania w biegu lub skoku sprawiają, że można poczuć się jak superbohater. Gra jednak nie wybacza błędów – ginąłem wielokrotnie, zwłaszcza od granatów, które lądowały pod moimi nogami (czasem nawet z mojej winy).
Pod względem fabularnym gra jest naprawdę świetna – scenariusz jest dopracowany, z tajemniczymi zwrotami akcji i interesującymi retrospekcjami. Gra się bardzo przyjemnie i przypomina dawne sesje, które pochłaniały nas na długie godziny. Brakowało mi tego typu gier – prosta, przyjemna rozrywka i mnóstwo frajdy ze strzelania, skradania się i przeżywania przygód. Zdecydowanie mogę polecić kampanię fabularną nowego CoD!
Spis treści:
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu