Kreskówkowa oprawa wizualna w ostatnich latach jest naprawdę popularna na rybki Indie, ale nie każdy tytuł może się pochwalić taką kreatywnością i urodą “
żyjących” bazgrołów, które będą od tej pory naszą postacią, przeciwnikiem oraz światem przedstawionym, który pokonamy poprzez bieg i unikanie pojawiających się niemalże wszędzie przeszkód. Przed czym uciekamy i jak przebiega nasza akcja?
O tym opowiada gra duetu: Veronika Harkavenko oraz Piotr Karski, z polskiego studia flukyMachine - Escape Doodland. W poniższej recenzji dowiecie się dokładnie z czym możecie mieć do czynienia oraz czego się można spodziewać po bazgrołach! :)
Skakać każdy może? On nawet musi!
W ramach krótkiego fragmentu wideo poznajemy narysowany świat, w którym nagle pojawia się gigantyczna bestia, która zaczyna ścigać naszego nietypowego bohatera. To w zasadzie by było na tyle w kwestii opowieści, ponieważ pokonywanie kolejnych etapów przebiega w gruncie rzeczy bez jakiś kolejnych wstawek fabularnych. Oczywiście na podstawie tego co widzimy możemy się domyślić co się dzieje, zatem warto o tym pamiętać przed zabawą z tym tytułem. Nie ma co tu szukać jakiś większych przemyśleń… i tak nie ma na to czasu, gdy cały czas jesteś w nieustannym biegu.
Jak na tak tani tytuł można na to przymknąć oko, choć odnotować należy, także że inne produkcje w tym segmencie potrafią coś jednak zaprezentować i zaoferować. Oczywiście w przypadku tak dużej abstrakcji jest trochę ciężko uzyskać coś co nie będzie absurdalne, ale nie takie projekty już się ukazały na rynku… o ich tematach nie wspominając.
Skoki, zapałki i… bąki...
Escape Doodland to jeden z tych projektów, które potrafią wciągnąć gracza i postawić przed nim spore wyzwanie.
Rozgrywka sprowadza się do dosłownie kilku przycisków, którymi będziemy się posługiwać w trakcie wielkiej ucieczki. W związku z czym nasz bohater rozpoczyna swój bieg w prawą stronę, a my staramy się mu pomóc pokonywać kolejne platformy, które zarówno będą się pojawiać z różnych stron jak i znikną spod naszych nóg. Krótki wstęp i bardzo szybko wchodzimy do akcji, dzięki czemu od razu zostajemy wciągnięci do szalonego świata, w którym musimy uciekać przed wielkim i strasznym monstrum. Najpierw sobie lekko podskakujemy, ale po kilku chwilach zabawa rozpoczyna się na dobre i nikt nie daje nam forów. Poziom trudności jest wysoki, ale mimo niego i tak przez cały czas staramy się pokonywać swoje braki i niedociągnięcia. Wszystko przebiega właśnie tak, aż do momentu, gdy w końcu udaje się nam doskonale całość ogarnąć.
Gra jak już się rozpędzi to okazuje się wymagającym i satysfakcjonującym tytułem platformowo-zręcznościowym, w którym na każdym kroku musimy być uważni. Niby jest miejsce na pomyłkę, lecz w gruncie rzeczy nie można na tym polegać. Jeden czy drugi błąd i rozpoczynamy od checkpointu, a być może nawet od samego początku. Ponadto od czasu do czasu sprawdzić możemy także dodatkowe i specjalne etapy, w których poruszamy się w powietrzu lub przenosimy pod wodę, gdzie mechanika ulega lekkim, ale odczuwalnym zmianom. Rzecz jasna zabraknąć nie mogło istot, które chętnie się nami pożywią…. Taka różnorodność zapewnia nam frajdę w trakcie pokonywania podobnych do siebie fragmentów.
Po rozgrywce widać i czuć, że
Escape Doodland ma mobilne korzenie i pozostałości charakteru, które niespecjalnie przeszkadzają, ale sprawiają lekko negatywne nastawienie. W końcu teoretycznie w grze “
tradycyjnej” coś takiego nie byłoby problemem, a tutaj trzeba się ekstra napracować. Tak jak wspominam nie występuje to nachalnie, ale lekko nas spowalnia w razie braku odpowiednich umiejętności. Spokojnie można to przeżyć, ale odczuwalne będzie tu i ówdzie.
W każdym bądź razie treści do odblokowania trochę jest, ale jeżeli macie spore umiejętności i niezły czas reakcji to z pewnością nawet tego nie zauważycie.
Zabawa w tym tytule okazuje się trzymać niezły poziom, przy okazji utrzymując tak w gruncie rzeczy całą produkcję. Stworzenie odpowiednio miodnej mechaniki wraz z prostym sterowaniem nie było łatwe, ale udało się to osiągnąć przez co produkcja jest godna polecenia za niezłe pieniądze. Z pewnością nie będzie to dla Was tytuł na wiele godzin, jednakże w trakcie ściągania czy instalowania gier z masą GB-ajtów do ściągnięcia, zdecydowanie warto będzie odpalić ten tytuł i spędzić z nim ten czas oczekiwania na wielkie hity. Urocza i efektowna warstwa wizualna wraz z niezłą porcją szaleństwa wypadają nieźle, potrafią nas wciągnąć oraz przytrzymać w takim stanie na kilka chwil.
Naprawdę ładne… gryzmoły
Zazwyczaj ręcznie rysowaną grafikę kojarzymy z bardzo ładnie wykonanymi rysunkami lub z mocno stylizowanymi wizerunkami i światami. Podobnie, ale nie do końca jest w
Escape Doodland. Otóż w tym wypadku mamy do czynienia ze starannie wykonanymi gryzmołami, które połączone zostały z naprawdę wyjątkowymi projektami. Kreacje są wymyślne i zdecydowanie do niczego niepodobne, dzięki czemu oryginalności grze odmówić nie można. Mapy są bardzo szczegółowe, dokładnie wykonane i dopracowane, a to wszystko w kilka chwil ożywa za sprawą dynamicznie wprowadzanych elementów, które dodatkowo ułatwiają lub utrudniają nam pokonywanie kolejnych kroków. W akcji wszystko prezentuje się bardzo efektownie i w dodatku posiada kilka poziomów, dzięki którym różne przejścia mogą mieć innych przebieg. Czasami natrafić możemy także na urozmaicenia, które mocno zmieniają zabawę, jej przebieg oraz charakter rozgrywki.
Nasze postacie, poza dostępną podstawowo, odblokujemy inne za specjalną walutę. Dzięki temu możemy poznać kolejne kolorowe i wyraziste wersje protagonistów. Właśnie z ich pomocą będziemy się mogli wyrazić, przy okazji mogąc bliżej przyglądać się małym stworkom. W trakcie zabawy wszystko niemalże się zmienia, a nasz ekran będzie prezentował wiele przedmiotów i naprawdę szybko zmieniającą się sytuację. Jakby tego było mało, to warto czasem rzucić okiem na tło, gdzie także zaskakująco wiele się dzieje.
Wizualne aspekty doczekały się także godnego wykończenia w postaci doskonale dopasowującego się szeregu utworów. Te zostały lekko zmodyfikowane, przez co mają one podobnie przerysowany oraz zdystansowany styl. Ten z resztą posiada nieco... nazwijmy to nietypowe i bombowe zacięcie. Dialogów w grze flukyMachine nie uświadczymy, jednakże w ramach ich znalazło się “miejsce” na różnego typu odgłosy, które w wyraźny sposób określają jakiś stan, emocje czy odgłosy.
Podsumowanie recenzji Escape Doodland
Bardzo szybko możemy się zorientować, że
Escape Doodland posiada mobilny charakter, który mimo wszystko nie wypada jakoś źle, także w formie wersji na komputery osobiste. Oczywiście pojawiają się kwestie pewnych ograniczeń, przy których czuć chęć wstawienia mikrotransakcji (w wersji mobilnej ma się rozumieć), ale poza tym i tak nie są one w tym wypadku aż tak odczuwalne. Rozgrywka jest na tyle wciągająca, wymagająca i satysfakcjonująca, że jesteśmy w stanie spokojnie przymknąć na to oko.
Nawet na klawiaturze zabawa jest bardzo miodna, dzięki czemu przez kilka godzin zdecydowanie będzie warto sprawdzić swoją zręczność.
Z pewnością warto zainteresować się tym tytułem, jeżeli poszukujecie projektu, z którym pobawicie się kilka godzin. Warto zaczekać także na wersję mobilną lub wybrać tę na Nintendo Switch, jeżeli macie sporo czasu w podróży i poszukujecie czegoś co Was rozkręci. Póki co jednak też jest naprawdę nieźle, zatem nie czekajcie tylko zacznijcie uciekać zanim nabazgrany potwór Was złapie!
Dziękujemy twórcom i wydawcom za udostępnienie kopii recenzenckiej
Testowaliśmy wersję komputerów osobistych (Steam).
Smieszny motyw ale nie wroze wiekszej przyszlosci jakos nie czuje klimatu.