Wyobraźcie sobie, że jesteście jaskiniowcem. Wyobraźcie sobie, że nie jesteście najbystrzejszym z nich. A teraz wyobraźcie sobie, że zasnęliście w nocy w której powinniście pilnować ognia i... no tak, najważniejsza rzecz dla jaskiniowca, ogień - zgasł. Konsekwencją tego mogło być tylko jedno. Zostaliście wygnani ze swojej osady, i aby wrócić w łaski wodza musicie przynieść z powrotem ogień.
Fire - Ungh's Quest to stworzona i wydana przez Daedalic Entertainment gra przygodowa która przypadnie do gustu młodszym jak i starszym graczom, z całą masą logicznych zagadek, piękną, ręcznie animowaną grafiką i nietuzinkowym, czasem groteskowym, ale wciąż w dobrym smaku, humorem.
W grze wcielacie się w postać sympatycznego, ale mało rozgarniętego jaskiniowca Ungha. Wasza przygoda rozpoczyna się od dość niemiłego zdarzenia jakim jest banicja, cóż całkiem zasłużona, bo chyba nie było gorszej rzeczy niż utrata ognia. Bohater, jak przystało na przedstawiciela rasy pierwotnej rozumem nie grzeszy, więc w Was nadzieja, aby pomóc mu wrócić do swojego plemienia z utraconym skarbem.
Nasz protegowany może podnosić przedmioty i używać ich w różny sposób, na przykład rzucać nimi lub tłuc różne interaktywne rzeczy, przesuwać i pociągać za niektóre z nich, jak na przykład... nerwy pół żywych dinozaurów [sic]. Jednocześnie Ungh może trzymać jedną rzecz, ale poszczególne poziomy gry są tak skonstruowane, że ta ilość jest w zupełności wystarczająca. Reakcje naszego protegowanego są czasem bardzo śmieszne, a animacje towarzyszące jego chwilowym niepowodzeniom, czy ciężko wypracowanym sukcesom przyprawią Was o uśmiech lub nawet niekontrolowany śmiech.
Ungh, po zjedzeniu "jabłka prawdy" nawiązuje kontakt z bóstwem które prosi go o odnalezienie uwięzionych duszków, które poukrywane zostały w różnych częściach świata. Wykonując zadania musicie rozwiązywać logiczne zagadki, czasem proste, czasem nie, ale za każdym razem na tyle wciągające, że Fire - Ungh's Quest nie pozwoli Wam od siebie na długo odpocząć. Każda z misji podzielona jest na kilka scenerii umożliwiających rozeznać się o co w danej łamigłówce chodzi. Cała gra podzielona została na dziesięć pięknie animowanych obszarów, stylem i otoczeniem nawiązującym do, oczywiście, okresu kamienia łupanego... chociaż nie tylko - ale to już niespodzianka.
Oprawa dźwiękowa w w produkcji zachwyca ucho miłą, ambientową muzyką która idealnie pasuje do animowanego prehistorycznego otoczenia. Warty uwagi pozostaje fakt, że w omawianym tytule, podobnie jak w filmie z 1981 "Walka o ogień" nie pada ani jedno słowo, pisane tudzież mówione. Wszystkich komunikatów, podpowiedzi, czy nastrojów Ungha musicie się domyśleć z jego zachowania, mimiki czy zabawnych animacji towarzyszących jego perypetiom.
Graficznie Fire - Ungh's Quest prezentuje się bardzo przyzwoicie. Świat w którym przyjdzie Wam się poruszać jest pięknie, plastycznie ruchomy - odnosi się wrażenie jakby żył swoich życiem. Napotkane postaci jak i sam bohater, w swoje potrzeby lub troski, ukażą Wam płynnymi, zabawnymi reakcjami, pięknie współgrającymi z otaczającym nas światem. Jest kolorowo, żywo, a przede wszystkim nie jest nudno. Kolory nie męczą, są odpowiednio stonowane, a wyraźne ręcznie stworzone grafiki dostarczają szczegółowych informacji na temat rzeczywistości przedstawionej.
Programiści z Daedalic Entertainment poszli na całość. Omawiana przeze mnie wersja to port na Nintendo Switch wydany 12 maja 2021 roku, pozytywnie szokuje mnogością opcji sterowania.
Jak przystało na flagowca Nintendo możecie używać pada grając na monitorze lub telewizorze, zdając się w pełni na przyciski po obu stronach. Przenosząc zabawę z dala od telewizora cieszyć się będziecie w pełni dotykowym ekranem, który pozwala w interaktywny sposób rozwiązywać postawione przed Wami łamigłówki. Trzecim, nie lada zaskoczeniem, okazał się pomysł używania Joy-Cona jako wskaźnik. Dzięki temu trzeciemu rozwiązaniu używając jednej ręki możecie wykonywać ruchy w powietrzu wskazując Unghowi co ma w danym momencie zrobić. Fajne rozwiązanie, ale ogrywając grę miałem do dyspozycji mały monitor, siedząc blisko niego, ta opcja nie okazało się idealne. Z drugiej strony, dysponując większym ekranem i siedząc w optymalnej odległości, takie rozwiązanie mogłoby przynieść sporo dobrej zabawy.
Jasne, że warto! Sceptycznie podchodziłem do gry logiczno-przygodowej, jednak po paru chwilach obcowania z Fire - Ungh's Quest przekonałem się, że mam do czynienia z wyjątkowym tytułem. Do oprawy audio wizualnej nie mogę się przyczepić, brak dialogów idealnie współgra z przyjemną "plemienną" muzyką i animacjami postaci, które okazały się strzałem w dziesiątkę! - przecież ludzie rasy neandertalskiej nie mówili... tak?
Poziom trudności płynnie przeniósł mnie od prostych zagadek do coraz trudniejszych, a następnie w przyjemny oraz naturalny sposób wymusił myślenie, które pomogło mi w rozwiązywaniu dalszych wyzwań. Jedynie czego żałuję to fakt, że gra składa się tylko na dziesięć poziomów - ale przejście ich nie należy do najłatwiejszych.
Tak więc, jeżeli powyższy tekst Was zachęcił, to czekać na Was będzie kilka godzin z przyjemną, przygodowo-logiczną rozgrywką z dużą dawką humoru.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu