Polskiego hack’n’slasha chyba jeszcze nie mieliśmy, a przynajmniej nie w ostatnich latach. Tymczasem dzięki uprzejmości Ultimate Games S.A. mieliśmy okazję do zapoznania się z grą
Grave Keeper. Przedpremierowo mieliśmy okazję do zaznajomienia się z tym tytułem oraz jego cechami charakterystycznymi, które przedstawimy Wam dokładniej w poniższej recenzji, do której Was gorąco zapraszam.
Fabuła? A kto by się nią przejmował...
Opowieść jest tak naprawdę bardzo prosta i krótka i w gruncie rzeczy ogranicza się do kilku grafik oraz animacji, które mają nam wystarczyć na cały czas. Otóż nasz dzielny bezimienny protagonista mierzy się z potworami i dąży do otwarcia magicznej skrzyni z cennymi nagrodami. Tymczasem podstępy król potworów zaskakuje naszego herosa i wysyła go prostym kopniakiem w przestrzeń. W ten sposób rozpoczynamy kolejną przygodę związaną z pokonaniem naszego wielkiego antagonisty.
Nawet jak na hack’n’slasha to trochę mało, lecz jeśli weźmiemy pod uwagę mały budżet to powinno wystarczyć i zapewnić nam trochę zabawy przed wciągnięciem się w rozgrywkę. Niestety to trochę mało nawet jak na pojedynczego twórcę, przez co rozgrywka również co nieco traci. Można było umieścić chociażby jakieś zabawne znajdźki, które coś by nam mówiły o naszym antagoniście i jego pochodzeniu.
Lochy, lochy i tak w kółko
Rozgrywka w
Grave Keeper to dość klasyczny przypadek dla tego gatunku, który opiera się na sterowaniu z użyciem myszy oraz klawiatury, dzięki którym swobodnie wybieramy kierunek ataku oraz chodzenia i przebiegnięcia.
W ten sposób atakujemy naszych przeciwników zarówno w ramach fali jak i w pojedynkach jeden na jeden z potężnymi bossami. Po kilku rundach przechodzimy do kolejnego etapu, przy okazji zgarniając nowe nagrody w postaci różnorodnego wyposażenia. Przy okazji możemy także zaliczyć zadania codzienne i wyzwania, które dodatkowo zapewnią nam ekstra elementy takie jak chociażby napoje lecznicze czy dodatkowe środki finansowe.
Po zaliczeniu odpowiedniego poziomu odblokowujemy sobie możliwość sprawdzenia dwóch dodatkowych trybów. Pierwszy z nich - versus, pozwala nam się zmierzyć z innym śmiałkiem, o to kto szybciej wyeliminuje 30 wrogów. Natomiast drugi - royale fight, zachęca nas do przetrwania jak najdłużej i do osiągnięcia jak najlepszego rezultatu. To dobre alternatywy, lecz nie są one tak ciekawe, abyśmy mogli na dłużej z nimi się zabawić.
Produkcja Baldur Games to kawałek dobrej gry, która niestety na komputerach osobistych nie będzie zabierać nam zbyt wiele czasu. Projekt trochę nie broni się na tej platformie, gdzie nie brakuje po prostu o wiele bardziej rozbudowanych projektów. Konkurencja jest spora i niestety mam wątpliwości co do tego czy nie lepiej byłoby wybrać wersji na platformy mobilne, gdzie z pewnością produkcja wypada ciekawiej. Niemniej jeżeli poszukujecie lekkiego tytułu na kilka godzin to możecie się pokusić na chwilę zabawy z
Grave Keeper-em.
Jest ładnie, naprawdę ładnie!
Oprawa wizualna prezentuje się w niezły sposób, dzięki któremu możemy się nacieszyć ładnie zrealizowanymi teksturami, kolorowymi i szczegółowymi obiektami oraz postaciami, z których się będzie mierzyć. Optymalizacja została wykonana poprawnie, sprawiając że możemy zaobserwować sporo bardzo dobrze zaprojektowanych elementów serwujących nam ładnie prezentujące się stwory, które również mają lekki humorystyczny charakter, dzięki czemu pozostaje ona spójna z całością gry.
Aspekty audio niestety nie prezentują się aż tak dobrze, przy okazji nie porywając nas specjalnie. Lepiej wypada muzyka, która nieźle buduje atmosferę fantasy oraz wesołe i luźne przygody naszego dzielnego rycerzyka. Muzyka jest okej, choć w zasadzie pozostaje do zapomnienia. Nie ma w niej mocy, a jest jedynie umilenie nam czasu w trakcie zabawy, co można uznać za solidny poziom.
Grave Keeper to ładnie się prezentująca produkcja, która na kilku poziomach daje znać o tym, że jest to przeniesienie tytułu z platform mobilnych na komputery osobiste. Niestety efekty wizualne są mizerne, a słabe wygładzenie krawędzi dodatkowo nadaje całości budżetowego wrażenia. Duży niewygodny interfejs, przyjemna perspektywa oraz brak wyróżniających elementów to połączenie, które zapewnia jedynie solidny poziom. Szkoda, że nie zdecydowano się postawić na jeszcze trochę więcej stylizacji w oprawie. Wtedy efekt byłby wyraźnie lepszy dla całego projektu.
Recenzja Grave Keeper - Rycerskie Deja Vu
Nadszedł czas na podsumowanie całości tego tytułu, który mógł się okazać bardzo, bardzo dobrą propozycją na kilka godzin. Niestety tego typu rozgrywka na komputerach osobistych nie ma po prostu szans przyciągnąć graczy na dłużej. O ile na urządzeniach mobilnych ma to sens to na “dużej” platformie produkcja może zapewnić nam zabawę przez maksymalnie kilka godzin. Niestety to trochę za mało, szczególnie że liderzy gatunku hack’n’slash potrafią oferować setki, jak nie tysiące godzin zabawy z wyższą jakością rozgrywki. Pomimo tego i tak należy docenić jak wiele dobrych elementów udało się zaprojektować i stworzyć przez jednoosobowe studio.
Dziękujemy twórcom i wydawcy za udostępnienie kopii recenzenckiej Grave Keeper
Recenzowaliśmy wersję Grave Keeper na komputerach osobistych (Steam).