Pierwsze
Guacamelee!okazało się sporym sukcesem przy okazji praktycznie każdej kolejnej premiery na nowych wydaniach czy w nowych wersjach, w związku z czym fani zdecydowanie mogli czuć się zachwyceni, gdy zapowiedziano nową odsłonę. Tymczasem niedawno mieliśmy przyjemność dzięki twórcom przyjrzeć się najnowszej odsłonie, tak aby móc zapoznać się z
Guacamelee! 2, które musiało nie tylko utrzymać poziom, ale także pokonać wielki sentyment “
z podbitą rozdzielczością”.
Fabuła gry - Juan nie był...
Fabuła “Dwójki” pozwala nam się ponownie wcielić w ukochanego Juana, który tym razem ponownie spędza swój wolny czas przed telewizorem, od czasu do czasu także bawi się ze swoimi dziećmi. Pewnego dnia dochodzi do tajemniczego wydarzenia w wyniku którego całe Mexiverse jest naprawdę zagrożone, a nasz bohater po raz kolejny musi założyć swój strój, odzyskać formę oraz ponownie uratować wszystkich przed kolejnym wielkim przeciwnikiem. Jak się okazuje w najmroczniejszej linii czasowej nasz protagonista poległ wraz ze swoją ukochaną, a tajemniczy jegomość wykonał jego zadanie, przy okazji staczając się w stronę zła. W naszych rękach znajduje się przyszłość i teraźniejszość rozpadającego się uniwersum, które czeka zagłada oraz nowy, znacznie gorszy świat należący w pełni do tyrana.
Historia po raz kolejny jest bardzo prosta i mocno wykorzystuje wykreowany meksykański klimat, który ponownie mocno się wyróżnia. Niestety tym razem nie zaprezentowano nam zbyt wiele nowości, serwując często takich samych przeciwników, którzy doczekali się jedynie lekkiej przeróbki graficznej. Ponadto wprowadzono także coś bardzo pozytywnego w postaci jeszcze większej dawki humoru, który niemalże przy każdym zdaniu się objawia i okazuje się w praktyce naprawdę udany i wykonany z wyczuciem.
Spoglądając na całość opowieści i wykorzystanie specyfiki stworzonego świata przedstawionego, pomimo wielu plusów można niestety poczuć niedosyt, gdyż do bardzo dobrze wykonanych kroków “dopasowują się” także i tak znacznie mniej udane. Widać usprawnienia w całości historii, jej przebiegu, połączeniu z rozgrywką czy masie naprawdę śmiesznych żartów w dialogach, niestety w dalszym ciągu dialogi są jedynie pisane, a powtarzanie, że “ale śmieszny jest milczący bohater” to jednak coś mającego wyraźne piętno na pełnej wersji drugiej odsłony. Szkoda, że poczynione decyzje nie wypaliły tak jak powinny….
Juan się zapuścił i musi odbudować formę!
Początek po raz kolejny potwierdza, że niestety
Guacamelee! 2 zostało stworzone jako ewolucja marki, aniżeli mocny krok do przodu czy nawet rewolucja. Sentymentalny powrót oraz bardzo podobny początek były miłe, choć żeby uznać to za jakiś mocno przemyślany krok, trzeba by było sobie pozwolić na coś lepszego. Podobnie niestety sprawa ma się także z umiejętnościami, które pojawiają się w podobnej kolejności, przy okazji sprawiając, że czujemy podwójne niezadowolenie. Po pierwsze należy zauważyć, że wielu nowości nie ma, choć opracowane drzewko rozwoju jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż poprzednie płatne dodatki wymienione na liście. Po drugie niestety wykorzystanie tych samych tricków w ramach kilku dodatkowych możliwości to coś mało efektownego i po ograniu niebawem poprzedniej gry sprawia słabe wrażenie.
Schemat rozgrywki jest taki sam, zatem trafiamy do generalnie liniowych etapów 2D posiadających rozwidlenia oraz kilka większych fragmentów sprawiających, że będziemy mogli jeszcze więcej zabawy czerpać w ramach różnych wyzwań i dodatków. Spokojnie przemieszczamy się zgodnie z linią fabularną lub ze swobodnym przebiegiem, który umożliwi zaliczenie wszystkich osiągnięć czy sięgnięcia po rozbicie wszystkich skrzynek z dodatkami. Przemierzanie etapów jest przyjemne ze względu na rosnący zestaw umiejętności i zachowanie niezłego tempa, które wraz z szybką podróżą gwarantują odpowiednią jakość. Stawiane przed nami zagadki są naprawdę przemyślane, często korzystają z wielu umiejętności oraz są rozbudowane także pod względem częstszego wcielania się w kurczaka, posiadającego od teraz swój własny zestaw umiejętności. Tak samo sprawa ma się z nowymi narzędziami oraz zagrożeniami powodującymi porażkę, przez które ostatecznie możemy poczuć postęp i zadowolenie z nowej porcji świeżych wyzwań.
No właśnie skoro już przy tym jesteśmy to warto także zauważyć, że również walka doczekała się szerszego zestawu umiejętności, ruchów sprawiających, że będziemy mogli skutecznie radzić sobie z licznymi przeciwnikami, którzy także uzyskali kilka ciekawych możliwości. Pojawiły się także nowe demony, które zdecydowanie dadzą nam nie raz popalić, gdyż to ponowna porcja nauki i przyzwyczajenia się do nowych akcji oraz sekwencji. Oczywiście nie zabrakło zapożyczeń z poprzedniki, jednakże na poziomie rywalizacji bezpośredniej znaleźć możemy kilka zaskoczeń związanych nie tylko z humorem.
Guacamelee! 2 całościowo należy ocenić pozytywnie, ponieważ to w dalszym ciągu bardzo przyjemna rozgrywka umożliwiająca spokojne poradzenie sobie z zagrożeniami, które tylko na specjalnych etapach/fragmentach są piekielnie trudne. Niemniej jednak trzeba zwrócić uwagę na małą ilość nowości sprawiających, że ewolucja jest przyjemna i niezła. Solidność umożliwiła zachowanie stylu przy jednoczesnym poprawieniu bolączek i braków. Szkoda, że zabrakło pomysłów na dokonanie rewolucji. Na szczęście ciągłe zabawy koncepcją, systemami, mechanikami oraz całością charakteru gry, który w przypadku produkcji Drinkbox Studios jest unikalny, wyrazisty oraz mocno osadzony z obranej stylistyce sprawiają, że wszystko razem zapada w pamięć.
Mexiverse zyskało wiele piękna?
Gdy po raz pierwszy ujrzałem rozgrywkę z
Guacamelee! 2 wydawało mi się, że zbyt wiele się nie zmieniło w kwestii graficznej, jednakże przed napisaniem tej recenzji zdecydowałem się przypomnieć sobie jak miała się poprzednia gra w ramach wersji
Super Turbo Championship Edition. Dopiero wtedy mając już odpaloną produkcję na konsoli zrozumiałem, że wykonano masę pracy, aby wprowadzić do “
Dwójki” jeszcze wyższy poziom, rozpoczynając od wprowadzenia większej głębi, przez podniesienie jakości tekstur, obiektów starych i nowych oraz do zgrania całości z efektownym oświetleniem zwieńczającym całość. Zapomnieć nie można także o wymienionych i dodatkowo zanimowanych ekranach wchodzących w określonych momentach, większej różnorodności czy ciągłej zabawie całością oprawy.
Wszystko zostało bardzo dobrze do siebie dopasowane sprawiając razem znakomite wrażenie.
Oprawa graficzna została rozszerzona o doskonałe udźwiękowienie, które dalej nie obowiązują w dialogach. Ponownie zdecydowano się zaoszczędzić, choć tym razem wypowiedzi są trochę wyraźniejsze w kwestii przekazywania znaczenia i emocji. Muzyka po raz kolejny świetnie łączy się z klimatem oraz rozgrywką sprawiając, że możemy się jeszcze przyjemniej bawić przez całą rozgrywkę.
Guacamelee! 2 w kwestii graficznej okazuje się naprawdę sporym krokiem do przodu sprawiającym, że niemalże wszystko w praktyce okazało się wielkim sukcesem oraz postępem. Pomimo tego, że z daleka widoczne jest podobieństwo to i tak udało się dokonać czegoś pozytywnego, przy zachowaniu dotychczasowego stylu. Rozszerzenia są naprawdę dobre, ale mimo tego zostały nieźle zrealizowane oraz wprowadzone w odpowiednim stylu.
Recenzja Guacamelee! 2 - Zadanie zrealizowane!
Na
Guacamelee! 2 trzeba było naprawdę sporo poczekać, jednakże należy przyznać, że w tym czasie
wykonano naprawdę niezłą robotę wprowadzając do gry sporo nowych lub o wiele lepiej wykonanych elementów. Idealnie zdecydowanie nie jest choć wyraźnie widać postęp, wygodę i miodność, które umożliwiają wciągnięcie się w zabawę na wiele godzin. Wynik maksymalny to mniej niż pełna dwudziestka, jednakże jak na tytuł stanowiący odskocznię to naprawdę dobry rezultat. Wysoka jakość na wielu polach zagwarantuje nam sporo przyjemności w szczególności w trakcie rozgrywki wieloosobowej do czterech graczy, którzy razem będą starali się pokonać kolejne zagrożenia przy okazji mogąc współpracować lub… dogrywać sobie nawzajem.
Dziękujemy twórcom za udostępnienie kopii recenzenckiej Guacamelee! 2
Testowaliśmy wersję na konsoli Playstation 4.
Mało nowości? Sorry, ale dwa razy więcej nowych mocy to mała nowość? Tak jak nowy typ ich pozyskiwania? Do tego znacznie poprawili walki z bossami.