CD Projekt RED od pewnego czasu bawi się Gwintem, próbując rozszerzyć znaną oraz kochaną karciankę o nowe formy zabawy, większą porcję świeżych doświadczeń oraz atrakcji. Tym razem za sprawą wydanego nieco po cichu Gwinta: Mag Renegat, twórcy zdecydowali się pójść ścieżką popularnego połączenia tytułu o budowaniu talii oraz formuły rogalika z nastawieniem na sporą losowość. Dzięki uprzejmości naszego giganta growego mieliśmy okazję samodzielnie zapoznać się z nowym tytułem, jego zasadami oraz pomysłem. Czego się możecie się spodziewać po tej grze? Jak wyszło połączenie ze sobą tych gatunku? Jak poradził sobie CDP RED?
Już na etapie samego tytułu fani świata stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego mogą się zadowolić, ponieważ nowa gwintowa przygoda prezentuje postać Maga Renegata, czyli słynnego Alzura. Legendarny mag wraz z Lilu postanawiają wyruszyć w podróż, mierząc się z kolejnymi potworami oraz stworami, aby pozyskać z nich najcenniejsze zasoby oraz wiedze. W ten sposób duet stara się poznać sekrety mutagenów, ich cechy oraz moc, która… za pewien czas uczyni ich znanymi. Szczególnie ten pierwszy czarodziej swoją ambicją dobije się do słynnego miana, stając się jednocześnie jednym z twórców wiedźminów jako takich. Koniunkcja Sfer okazała się dla niego źródłem odkryć, sławy, osiągnięć oraz niezwykłej potęgi. Niestety… marzenie o pozbyciu się monstrów raz na zawsze, takim pozostało.
Gwint Mag Renegat co prawda jest kolejną fabularną opowieścią w świecie Wiedźmina, jednakże samo rozszerzenie nie skupia się na prezentowaniu historii. Ta jest obecna, przejawia się głównie poprzez opinie, wspomnianego już Alzura oraz jego dialogi z Lily, uzupełnione o dodatkowe sceny czy pomniejsze zdarzenia. Nie ma tego wiele, jak na standard growych rogalików ilość treści jest okej, choć znajomość tego uniwersum powoduje, że nawet niektóre detale są przez nas wyłapywane oraz sprawiają, że nie czerpiemy z nich pełnej satysfakcji.
Klasycznie wiedzę pozyskiwać możemy z wielu źródeł, ale… jednym z problemów okazuje się kwestia powtarzalności. Trochę więcej o niej wspomnę poniżej, niemniej poprzez zastosowanie między innymi tych samych kart, odnajdujemy także doskonale nam znane opisy dotyczące świata przedstawionego. Mag Renegat dodaje nieco w tej dziedzinie, ale… słowo jedynie nieco jest w tym przypadku idealne. Tego typu treści zwyczajnie nie ma za wiele i tyle. Wszystko, co zaimplementowano, stoi jednak na tradycyjnym już, bardzo dobrym poziomie, czego brakowało w tym segmencie całości Cyberpunka 2077.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy oraz lat podjęto kilka naprawdę udanych prób połączenia ze sobą karcianek oraz roguelite’ów czy roguelike’ów. Efekty bywały zarówno niezwykle efektowne, jak i również efektywne, choć nie brakowało także projektów, które okazywały się jedynie dobre i szybko przepadały. O kiepskich szkoda wręcz rozmawiać, zatem skupmy się na ogóle Renegata. Dane przejście rozpoczynamy z mocno ograniczoną talią, którą z każdym sukcesem wzmacniamy oraz dostosowujemy do panującej sytuacji oraz oferowanych losowo kart. W ten sposób kształtuje się talia, która ma pozwolić nam wyjść ze wszystkich tarapatów. Wraz z każdym małym krokiem odblokowujemy zarówno kolejne wyzwania i kłopoty, jak i również okazję do wzmocnienia się oraz naszego pakietu wojowników i czarów. Jak na CDP RED przystało, nie brakuje istotnych wyborów, które będą miały swoje konsekwencje, tym razem głównie w sferze kreacji najmocniejszych i najefektywniejszych kombinacji. Rzecz jasna pojawia się również spora przestrzeń na porażkę czy pomyłkę. Gracz czyni kolejne przeskoki, niczym z uwielbianych przez wielu planszówek po określonych ścieżkach.
Drogi wybieramy samodzielnie, niekiedy są one narzucone na każdej z nich (na przykład przy przyznawaniu nagród czy umiejscowieniu kamieni mocy). W zależności od naszych wyborów będziemy mogli częściej lub znacznie rzadziej podejmować ryzyko, czasem zwyczajnie się skierujemy w zarysowaną, dłuższą ścieżkę bez dodatkowych odnóg. W małym stopniu wpływamy na poziom trudności, ale i to możemy czynić, wybierając między innymi możliwość podjęcia wyzwania w postaci walki z Elitarnym przeciwnikiem. Nagroda za takie osiągnięcie jest większa, ale często na tym etapie może się zakończyć nasz dotychczasowy pochód…
Karciany system walki to w zdecydowanej mierze klasyczny Gwint Wiedźmińska Gra Karciana, uzupełniony o kilka dodatkowych kart, losowość budowania naszej talii, korzystania z podmian czy ulepszeń. Każda tura przebiega tak samo, toczymy kolejne starcia, a za wygrane otrzymujemy nagrody, czasami wybieramy ich charakter oraz ulepszamy swoją talię. Dodatkowym aspektem jest magia, operująca poprzez możliwość wybrania trzech czarów, kosztujących moc. Tę odblokowujemy poprzez wspomniane kamienie, choć nie brakuje także kilku dodatkowych opcji. To coś nowego, choć mocno osadzonego w systemie, znanym z podstawowej karcianki. Tam jednak bardziej operujemy poprzez określone wersje bohaterów i okres odczekania pomiędzy użyciem. Tym razem możemy zapewnić sobie więcej swobody i elastyczności, choć nie zabrakło balansu w postaci ograniczenia many.
To wszystko razem powoduje, że samodzielny dodatek nie różni się znacząco od wieloosobowej gry podstawowej. Zabawa jest podobna, w sporej mierze nakłada się na doświadczenie z oryginału, co z jednej strony sprawi, że spora ilość graczy od razu zasiądzie do walki. Z drugiej poczucie zmęczenia materiałem oraz rozgrywką jako taką przychodzi znacznie szybciej. Osoby poszukujące czegoś zupełnie nowego… niestety powinny się poważniej zastanowić nad zakupem. Ten tytuł CD Projektu RED to pewna wariacja, która jak czujemy poprzez ogólną specyfikę czy interfejs, rozrasta się w swojej formule także o urządzenia mobilne, gdzie… konkurencja jest też mniejsza w segmencie rogalików połączonych z karciankami.
Mag Renegat jako naturalne, rozszerzenie wieloosobowego Gwinta, czerpie garściami z podstawki, jednocześnie także w sferze oprawy graficznej. Ta naturalnie stanowi także przedłużenie Wojny Krwi, bazując na niektórych elementach, przenosząc je w nieco inną przygodę oraz warunki. Gdy połączymy to ze specjalnie przygotowaną zawartością, otrzymujemy świeżą całość podczas wielu sesji, jakie są charakterystyczne dla gatunku growych rogalików. Każdego fana karcianki CD Projektu nie zdziwią liczne, efektownie prezentujące się karty, ładne animacje, staranne, niekiedy delikatne, a niekiedy mocniejsze akcenty dodatkowe pokroju efektów cząsteczkowych. To wszystko jest i tutaj, ponownie zapewniając trakcyjne wizualne doznania. Całość uzupełniono o nowe porcje elementów, interfejs oraz treść, której spójność z poprzednimi, zaczerpniętymi elementami jest spora. Wszystko razem prezentuje się efektownie i atrakcyjnie, trafnie spajając się w nieźle prezentującą się wariację na temat Gwinta oraz jego wyjątkowego w tym gatunku klimatu.
Udźwiękowienie po raz kolejny stoi na wyśmienitym poziomie, oferując atrakcyjne, szerokie zakresy różnorodnych brzmień, sporą głębię oraz ogólną atrakcyjność. Całość razem czyni doświadczenie atrakcyjniejszym, bardziej satysfakcjonującym nawet przy prostych zdarzeniach czy interakcjach. Zarówno ogólne sukcesy jak i wystawianie mocniejszych kart powoduje, że pojawia się u nas mały uśmiech. Gdy dochodzi do tego seria nowych utworów, możemy się delektować kolejną udaną przygodę w świecie Gwinta, błyszczącego w swojej całej historii niezłymi hitami. Mag Renegat nie wydaje się być aż tak efektowny, ale z pewnością znajdziecie tutaj kilka motywów, które być może będziecie chcieli zabrać ze sobą na przykład w podróż czy na bieżnie lub siłownię.
Podobnie jak w dziedzinie samej rozgrywki, powracającej ponownie, karty mogą budzić u niektórych mały niesmak. Zwyczajnie już niektóre, piękne bądź co bądź, rysunki mogły się już… zwyczajnie znudzić. Tego typu elementów jest na tyle dużo, że najwięksi fani mogą nie mieć tutaj zbyt wiele do odkrycia. To może szczególnie dla nich objawić się kłopotem przesytu.
CD Projekt RED tradycyjnie zadbał o wysokiej jakości tłumaczenie, dzięki czemu Gwint Mag Renegat prezentuje się w polskiej wersji. Niestety działania tym razem skupiły się jedynie na interfejsie oraz wypowiedziach. Warstwa dźwiękowa jest angielska, co może zawieść niektórych z graczy. Karty tradycyjnie jednak krzyczą po polsku, co… tworzy nieco dziwne wrażenie.
W zasadzie każdy element stoi na niezłym poziomie, wykonany został z należytą starannością oraz dbałością o sens, powiązania wzajemne oraz o zagwarantowanie przyjemnych doświadczeń. Magowi Renegatowi brakuje jedynie… jakiejś większej porcji polotu. Wszystko ładnie ze sobą spasowano, zadbano o niezłe rozwiązania i… brakuje tutaj jedynie „tego czegoś”. Trudno wskazać w tym rozszerzeniu elementu, który zdecydowanie przyciągałby gracza do kolejnych prób, nawet podczas poniesienia spektakularnej porażki. Gwint dla pojedynczego gracza okazuje się niezłym powiewem świeżości, pozbawionym tego, co często określa się mianem magicznego tknięcia. Rozgrywka, o którą oparto całe doświadczenie, niestety nie wnosi aż tak wiele zadowolenia, aby wybić Gwint Mag Renegat na poziom absolutnej wyśmienitości. W zasadzie prawie wszystko wykonane zostało świetnie, ale… to jednak dalej w sporej mierze stary, dobry Gwint. Jego zasady się nie zmieniły, w związku z czym ostatecznie brakuje jednak nieco świeżości i… nutki ekscytacji, która w przypadku rogalików jednak powinna nam towarzyszyć. Za około 35 złotych możemy doświadczyć nowej przygody, zapewniającej dodatkowe, miło spędzone chwile bez większych fajerwerków.
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste (GOG).
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu