Jak słyszcie nazwę “Pandemic Train” to z czym wam się to kojarzy, oprócz tego, że mieliśmy pandemie 2 lata temu? Mnie przede wszystkim z filmem Snowpiercer z 2013 roku później serialem, który już nie był tak udany z ostatnich lat. Dodatkowo sam prowadziłem sesje w Cyberpunka o takim pociągu. Nie dawno też mieliśmy okazje oglądać Bulle Train. No i na koniec zostaje nam oczywiście Orient Express.
Wszystkie te tytułu pokazują, że w pociągu może się dziać dużo ciekawych rzeczy. Mamy tu prędkość, ograniczoną przestrzeń do tego zapowiada nam się pandemia, brzmi cudownie. A jak jest naprawdę?
Niestety tak różowo nie jest jak bardzo wyobraźnia moja zaszalała na początku zamawiając kluczy do tej gry (za co dziękuje Jakubowi z bettergaming.pl). Nasz tytułowy pociąg jest może głównym elementem gry, ale za to bardzo statycznym, bo mamy tu do czynienia bardziej z grą rogalik/survival/ekonomia gdzie każdy element jest nie za bardzo rozwinięty.
Wracając do początku, fabuła gry jest osadzona w czasach alternatywnego XX wieku. Gdzie świat został spustoszony przez tajemniczą plagę. My jako członkowie Ligi sprawiedliwości, próbujemy odnaleźć lekarstwo na tajemniczą chorobe. Zostajemy dowódcom pociągu, który będzie stanowił mobilną bazę dowodzenia.
Załoga pociągu jest podzielona na dwie grupy. Grupę wsparcia, która dba o to, aby nie brakło jedzenia, ciepła czy innych rzeczy podczas podróży oraz liderów, których używa się do eksploracji.
I tak w grze mamy dwie fazy, podróż pociągiem oraz eksploracje. Gdzie w pociągu dbamy o czynniki ekonomiczne/strategiczne a eksploracja to takie mini gierki w strzelanie i zdobywanie surowców poza pociągiem oraz poszukiwanie lekarstwa.
Podczas pierwszych prób przejścia gry, bawiłem się w eksploracje, ale ten element mnie w ogóle nie przekonał. Dlatego zacząłem używać automatycznej eksploracji, która jest możliwa w większości obszarów, do których dostajemy się naszym pociągiem. Nawet spotkania z bossami, które występują co jakiś czas, możemy automatycznie rozegrać. Co ciekawe autoeksploracja dostarcza nam więcej zasobów niż kiedykolwiek, udało mi się zdobyć samemu. Dlatego skupiłem się na podróży pociągiem.
Niestety oprócz tego, że w grze wszystko jest poprawne, to schematy, które łatwo wyczuć, sprowadzają tę grę do powtarzania czynności. Wydarzenia losowe, które w grze też się znajdują, prawię w ogóle, nie wpływają na trudność rozgrywki. Schemat zabija tę grę.
Grafika w całej grzej, jest utrzymana w tonie starych postsocjalistycznych plakatów. Może dla mojego rocznika jest to ciekawy zabieg, ale czy dzisiejsze pokolenie Z to doceni, to wątpię. Ogólnie gra się przyjemnie, ale nie jest to nic, co robiłoby efekt WOW.
Ktoś zapyta a gdzie elementy rogalika? Ta mechanika jest dość ciekawie ukryta za pewnym wątkiem fabularnym. Objawia się ona na tym, że w momencie naszego nie powodzenia, to znaczy śmierci dwóch liderów. Pociąg wraca do bazy i tu nasi liderzy wracają do życia, ale zaburzeniami pamięci. Dodatkowo surowce zebrane podczas ostatniego rajdu, mogą być użyte do rozbudowy bazy głównej i ułatwienia nam następnego startu.
Jak dla mnie gra miała potencjał, ale czegoś zabrakło, czegoś, co przytrzymałoby mnie przy niej dłużej. Patrząc na cenę gry, która jest w okolicy 80 złotych to jest ona adekwatna do tego co proponuje rozgrywka. Dla ludzi lubiących maksowanie i próbowanie w kółko tych samych rzeczy gra może być fajna, reszta jednak może się szybko znudzić.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu