Już od jutra Persona 3 Portable oraz Persona 4 Golden oficjalnie zagoszczą w nowych wydaniach w sklepie Microsoft Store oraz na konsolach Xboxach One, Series X oraz Series S, jednocześnie debiutując tam w ramach abonamentu Xbox Game Pass. Dzięki uprzejmości wydawcy mieliśmy w ostatnim czasie przyjemność zapoznać się z oboma klasykami Atlusa, które bardzo dobrze sobie radzą po kilku latach od pierwotnej premiery? Czy to dobry czas, aby powrócić do tych jRPG-owych hitów, które zapisały się w pamięci fanów?
Atlus oraz SEGA zdecydowały się w Persona 3 Portable zaprezentować niezwykłą historię, w której nasz bohater, nowy uczeń pewnej uczelni odkrywa, że jego świat nie jest taki, jak mu się zdawało. Jak się okazuje, w trakcie przebiegu doby obecna jest… zaginiona godzina, w trakcie której dochodzi do szeregu przerażających wydarzeń! Protagonista (lub protagonistka) początkowo nie do końca rozumie co się dzieje, ale wkrótce przekona się o tym, że powstała grupa oporu, która… pragnie nakłonić go do współpracy! W wyniku pierwszego ataku prowadzona przez nas postać odkrywa także swoją Personą, potężną istotę mogącą okazać się kluczem do powstrzymania zła, które próbuje się przedostać do znanej rzeczywistości.
Opowieść toczy się w ramach kilku płaszczyzn, jedna związana jest z codziennym uczniowskim życiem, druga to współpraca z sojusznikami otwierającymi przed nami sekrety świata Person oraz ich walki ze złem oraz sfery psychicznej, poprzez którą nasz bohater jest w stanie lepiej zrozumieć, co się z nim dzieje oraz jaką mocą tak naprawdę dysponuje. Każda z nich wyróżnia się mocno odmiennym, niekiedy nawet kontrastowym klimatem, tempem oraz wydarzeniami i ich wpływem na całą opowieść oraz jej przebieg. W ten sposób nie tylko się nie nudzimy, ale także doświadczamy szeregu intrygujących wątków, ładnie rozwijanych na przestrzeni wielu, wielu godzin.
Jeżeli nie lubicie typowo azjatyckich opowieści, określonego zarysu wszystkich bohaterów i przeciwników to… Persona 3 nie będzie do końca dla Was. Co prawda w każdej sferze Atlus stara się mocno trzymać na nogach, jednakże korzenie są twarde i wyraziste. Zarys zaprezentowanych charakterów oraz ich rozwój na przestrzeni godzin zapewnia naprawdę niezły, a niekiedy wzorowy kształt. Opowieść w Portable nie tylko potrafi się obronić, ale wobec wielu wydawanych w ostatnich miesiącach czy latach propozycji, stoi na zdecydowanie lepszym poziomie. Nie brakuje tutaj aspektów, które można polubić czy docenić, jednocześnie wykorzystując do tego zdecydowanie skromniejsze narzędzia narracyjne.
Persona 3 Portable w Xboxowym wydaniu pod względem mechanicznym nie różni się względem poprzednich wersji. To w dalszym ciągu klasyczny jRPG połączony z visual novelą, gdzie sporo podziałać możemy nie tylko w ramach walki, ale także poprzez uważne śledzenie poszczególnych wątków i wydarzeń. Sporo czasu spędzimy na śledzeniu rozmów, wchodzeniu w interakcje z innymi postaciami, śledzeniu miejscówek na wybranych mapach oraz odpowiadaniu na wyzwania i pytania, mogąc w ten sposób uzyskać bonusy dla naszego protagonisty. W trakcie tych etapów można nieco odpocząć, ale zdecydowanie warto zachować uwagę, aby ostatecznie móc uzyskać wspomniany mały zysk. Sterowanie w tym przypadku poprzez pada przebiega sprawnie, choć poruszanie się kółeczkiem odgrywającym rolę kursora to… naprawdę kiepskie współczesne rozwiązanie. W dodatku są punkty, na które należy precyzyjnie najechać, gdyż w innym przypadku nie będziemy mogli podjąć aktywności, co dalej prowadzi nas w stronę chaotycznego poszukiwania, czy czegoś nie pominęliśmy.
Najwięcej satysfakcji dostarcza oczywiście turowa walka z szeregiem aspektów, które należy brać pod uwagę, aby skutecznie pokonać przeciwników czy potężnych bossów. Bohaterzy dysponują określoną charakterystyką, są lepsi w danej sferze, rozwijają skuteczność ataku, wykorzystywania magii czy Person. Tak krok po kroku staramy się obserwować rywali, aby następnie skutecznie dobierać cele, zachowując elastyczność i swobodę działania. Autorzy przygotowali szereg różnorodnych przeciwników, którzy sprawdzą to, jak sobie radzimy oraz co możemy uzyskać.
Jeżeli już mieliście możliwość sprawdzenia trzeciej Persony, nowa wersja Portable już Was niczym nie zaszkodzi, a jeżeli chcielibyście się zapoznać z tym tytułem, to Game Pass może być dla Was najlepszym wyborem. jRPG-owa formuła oraz szereg rozbudowanych rozmów do czytania to elementy, które mocno męczą wielu graczy, a sprawdzenie propozycji w ten sposób może umożliwić Wam uniknięcie wpadki czy zwykłego zawodu nawet po kilkunastu godzinach grania.
Dzięki uprzejmości autorów oraz wydawcy miałem przyjemność zapoznać się z wersją Persony 3 Portable, przygotowaną z myślą o platformach Xboxowych. W ten sposób poprzez Microsoft Store mogłem cieszyć się pełną międzyplatformowością pomiędzy komputerami osobistymi oraz moim Xboxem Series S. Po krótkim, ale dostrzegalnym doładowaniu się zapisów, na obu sprzętach mogłem bez problemu kontynuować zabawę. O niczym nie trzeba pamiętać, a w przypadku tej produkcji jakość jest dokładnie taka sama na obu urządzeniach.
Przebieg lat od pierwotnej premiery w 2006 roku najmocniej widoczny jest w sferze oprawy graficznej, która nawet po małym liftingu niestety nie prezentuje się obecnie rewelacyjnie. Tekstury są kwadratowe, elementy realistycznie budowanej oprawy graficznej nie prezentują się efektownie, są często płaskie, a oświetlenie przy nich jest umowne. Najlepiej obecnie wypadają ładne rysunki związane z dialogami, wyróżniające się względem spójnego, ale nie porywającego interfejsu oraz mało wyrazistych efektów cząsteczkowych. Persona 3 Portable ma już swoje lata, a różnego typu przejścia, delikatne akcenty czy intrygujące rozwiązania nie są już aż tak imponujące.
Pod względem udźwiękowienia nastawić się musicie na to, że jest to dość charakterystyczny dla japońskich gier styl. W zasadzie od pierwszych chwil będziecie wiedzieli, kto zaprojektował ten tytuł i skąd się wywodzi. W trakcie bardzo długiej przygody nie zabrakło zarówno spokojnych motywów, jak i wielu dynamicznych, skutecznie budujących atmosferę starcia czy napięcia. Do tego dochodzą chwilami naprawdę mroczne utwory, skutecznie oddające zachodzące dramaty oraz koszmary, które wyłaniają się w trakcie dodatkowej godziny.
Niestety SEGA oraz Atlus nie zdecydowały się w tym wydaniu Persona 3 Portable rozszerzyć zasobu wersji językowych, w związku z czym rozgrywka dostępna jest jedynie po angielsku oraz z japońskimi głosami jako alternatywą podbijającą klimat. Poziom języka nie jest najwyższy, wiele osób sobie z nim poradzi, ale liczne nazwy własne mogą wpłynąć na zmniejszenie się komfortu odbioru opowieści.
W moim odczuciu pod względem zabawy Persona 3 Portable już nieco odczuwalnie nie starzeje się najlepiej, oferując dość ograniczoną formułę oraz narzędzia. Na podstawie tej propozycji gracze mogą odczuć upływ lat oraz zmiany, które pozytywniej wpłynęły nie tylko na jRPG-i, nadając im większą głębię. Trzecia odsłona wciąż ją ma w ramach swoich systemów, ale te nie wypadają już aż tak dobrze, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Co najwyżej delikatnie dopracowana oprawa graficzna jedynie pogłębia odczucie starzenia “Trójki”.
Wejście po tylu latach nie jest łatwe, ale jeżeli macie ochotę zapoznać się z tym tytułem, to jego premiera w Game Passie może być doskonałą okazją, aby bez dodatkowych opłat spróbować wejść w tę historię. Pakiet Persona 3 Portable i Persona 4 Golden będzie dostępny, wspierając cały czas międzyplatformość Microsoftową, co naprawdę super się spisuje!
Recenzowaliśmy wersję na konsolę Xbox Series S oraz komputery osobiste.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu