Poniższą recenzję The Plucky Squire pozwolę sobie rozpocząć od małego zarysowania kontekstu. Od dawna najbardziej wyczekiwaną przeze mnie grą z portfolio Devolver Digital był właśnie ten tytuł. Od kiedy ujrzałem jak iście bajkowy bohater przechodzi do innego świata sprawiło, że zechciałem szybko zapoznać się z tym tytułem, jego faktyczną formą, postacią oraz przygodą dzielnego rycerza. Niestety kolejne zwiastuny nie zawierały informacji o dacie premiery, a gdy już ta się pojawiła… straciłem sporo z początkowego entuzjazmu. Debiut niestety przeszedł bez większego echa w mojej “bańce”. Pomimo tego wszystkiego po przejściu tytułu mogę potwierdzić, że nie brakuje w nim sporej jakości. Czy warto było zatem tyle czekać?
Bajkowa produkcja oferuje nam okazję do wcielenia się w odważnego, choć i niepozornego Piórka, który ze swoimi bliskimi spróbuje się postawić potężnemu oraz nikczemnemu Marudziejowi. Antagonista uświadamia sobie, że jego los został zapisany na stronnicach książki, a porażka jest pewna. W związku, z czym decyduje się złamać schemat oraz otworzyć przejścia pomiędzy światami. Starając się przełamać klątwę przegranej, rozpoczyna zupełnie nową, zaskakującą przygodę!
The Plucky Squire nie próbuje fabularnie niczego specjalnie odkrywać, choć zdecydowanie warto docenić to, jak historia potrafi się zmieniać na naszych oczach. Poprzez proste komunikaty, odniesienia do bajek dla dzieci oraz prac dla trochę starszych czytelników gra sprawia, że na naszych ustach pojawia się uśmiech. Tym bardziej musi dziwić jeden zabieg, o którym pojawią się słowa w późniejszym z akapitów. Autorzy bawią się formą oraz komunikacją, co można było zaobserwować w wydanej niedawno polskiej grze Bearnard. Niekiedy nawet mamy do czynienia z synchronizacją aspektów narracji oraz rozgrywki, co z pewnością docenią fani innej propozycji z portfolio Devolvera.
Pod względem rozgrywki mamy w zasadzie do czynienia z małym zawodem oraz… dobrym zrealizowaniem swojego zadania. Z jednej strony w zasadzie nie otrzymujemy niczego drastycznie świeżego w sferze systemów i mechanik, ale z drugiej strony mamy tu do czynienia z odczuwalną jakością. Odczuwalne są liczne szlify, a całość bez względu na warunki zapewnia nam satysfakcję. Podstawowo przemierzamy różne miejscówki w ramach dwu- i trójwymiarowych światów, walcząc z przeciwnikami, rozwiązując zagadki, mierząc się z wyzwaniami zręcznościowymi czy biorąc udział w zaskakujących testach dla naszych szarych komórek.
Licznych i różnorodnych minigierek w The Plucky Squire nie brakuje, choć odnotować należy, że niektóre z nich potrafią się powtarzać. Niemniej mamy do czynienia z próbami urozmaicenia formuły, co przekłada się na faktyczne powiewy świeżości, przy zachowaniu podobnego podejścia do mechanik. Wśród nich nieźle wypada system przechodzenia pomiędzy rzeczywistościami. Nie tylko wszystko przebiega szybko i płynnie, ale także odbywa się w przemyślany sposób. Nic nie zostało wykonane sztucznie, a wykorzystanie technologii faktycznie wnosi coś do doświadczenia, oferując nawet sekcje skradankowe!
Osobiście o wiele lepiej bawiłem się podczas zręcznościowego mierzenia się z rywalami oraz rozwiązywania zagadek, aniżeli podczas mierzenia się z przejściami i platformami świata “prawdziwego”. Odczuwalne jest to, jaki aspekt szybciej rozwinięto, a co dołożono później. Rozgrywka ma różne wymiary i nie każdy z nich prezentuje równie wysoki poziom wykonania. Całościowy obraz z nastawieniem na zręczność staje się atrakcyjny, oferuje świetną, luźną przygodę na wiele godzin. Przez cały czas serwowane są nowe pomysły, znane i dopracowane sekcje oraz przyjemny dystans, kreujące po prostu atrakcyjną grę.
Przy okazji pierwszych materiałów z The Plucky Squire byłem pod sporym wrażeniem tego, jak wielką pracę włożono w jej powstanie. Bajkowe rysunki, zmienne perspektywy czy zupełnie różniące się od siebie style czerpiące inspiracje z między innymi Toy Story razem oferują atrakcyjną mieszankę. Bez względu na aktualny charakter, cieszą nasze oczy wysokiej jakości tekstury ze sporą dawką detali, licznymi szczegółami oraz obiektami, które niekiedy potrafią się okazać. Zabawa formą zdecydowanie się opłaciła, gdyż stanowi zdecydowanie najmocniejszy punkt całego doświadczenia. O ile nie jest to rewolucja w sferze narracji i rozgrywki, o tyle grafika jest już pozytywnym akcentem.
Nieco różny poziom reprezentują animacje, które w wersji rysunkowej błyszczą, bez względu na wybrany styl, natomiast w przypadku elementów między innymi 3D już tak dobrze nie jest. Odczuwalne są trochę inne charakterystyki, przekładające się na nieco gorszy odbiór. Są zachwyty, super małe i atrakcyjne akcenty, ale nie brakuje i dosyć mało porywających rozwiązań, nie mających tak sporej jakości wizualnej. Całościowo jest nieźle i nie da się zaprzeczyć, że można spostrzec sporą pracę, włożoną szczególnie z próby połączenia dwóch odmiennych pomysłów.
Przyznam się szczerze, że w moich wyobrażeniach pojawiały się jeszcze dodatkowe pomysły na rozwinięcie idei przechodzenia pomiędzy bajką oraz światem realnym. To niestety nie zdarza się w wielkim stopniu, to były tylko me nadzieje. Wykonanie jest efektowne, dynamiczne i po prostu ciekawe, choć znane między innymi z Ratcheta (w nieco innej formie, naturalnie). Sporym zawodem okazała się różnica pomiędzy jakością obrazów 2D i 3D. O ile w pierwszym przypadku mamy do czynienia z topową jakością, o tyle w drugim reprezentowana półka jest zdecydowanie niższa. O ile pomysły z płaskiej przestrzeni nieźle przeniesiono do innej perspektywy, o tyle różnica w kwestii szczegółowości jest znacząca i widoczna gołym okiem.
Muzyka towarzysząca przygodom naprawdę dobrze pasuje do klimatu produkcji, choć w zasadzie nie rozbłyska specjalnie mocno w żadnej chwili. Zupełnie inaczej sprawa ma się z charyzmatycznym narratorem (w tej roli znakomity Philip Bretherton), którego praca głosowa podnosi tytuł na wyższy poziom. To właśnie jego rola okazuje się kluczowa, nie tylko dla narracji, ale także dla zarysowania charakteru gry, jej przebiegu oraz ogólnego kształtu przygody. Gdy dodamy do tego świetne, niekiedy naprawdę zabawne udźwiękowienie, otrzymujemy znakomitą mieszankę, którą konsumujemy z wielką satysfakcją.
Po długim czasie oczekiwania na The Plucky Squire, przy okazji testowania produkcji doświadczyłem sporego zawodu. Ku mojemu zaskoczeniu tytuł… NIE doczekał się polskiego tłumaczenia. Propozycja w zasadzie całkowicie skupia się na napisach oraz odgłosach, zatem koszt przygotowania tłumaczenia nie byłby duży. Szkoda, gdyż propozycja poprzez rodzime napisy stałaby się z miejsca atrakcyjniejszą produkcją dla sporej ilości graczy.
Kolejne przesunięcia premiery oraz słabnąca komunikacja marketingowa sprawiła, że… przed premierą nieco się znudziłem The Plucky Squire. Całe szczęście po debiucie okazało się, że faktycznie jest to naprawdę świeża, przemyślana oraz atrakcyjna gra niezależna. Największą zaletą naturalnie jest przechodzenie pomiędzy perspektywami, stylem graficznym oraz podejściem do danej sekcji w sposób niesłychanie płynny. Warto jednak podkreślić, że to wszystko jest możliwe dzięki zachowaniu spójności, bez względu na aktualną formę zabawy.
Długi okres oczekiwania sprawił, że zdecydowanie wzrosła presja na twórcach. Tym się udało spełnić oczekiwania, choć ich praca nie była idealna. Możemy odczuć, że projekt miał swoje ograniczenia finansowe, pomimo których poradzono sobie naprawdę nieźle. To bez dwóch zdań przyjemny tytuł zręcznościowy, dostarczający wiele przyjemności, uroku oraz zabawy. A koniec końców, to właśnie o to chodzi w tym gatunku.
Odnotować jednak należy, że pomimo odbywania się sporej polskiej akcji #PolishOurPrices niestety Devolver Digital i All Possible Futures nie dołączyły do niej, przez co The Plucky Squire w złotówkach kosztuje (poza frankiem szwajcarskim) najdrożej na świecie. Różnica jest zauważalna i to niestety spory minus.
Dziękujemy firmie Devolver Digital za zapewnienie kopii recenzenckiej The Plucky Squire!
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste (Steam).
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu