This War of Mine: Stories - Fading Embers to trzeci dodatek do This War of Mine wchodzący w skład Przepustki Sezonowej Stories, który ponownie zabiera nas do Pogoren, gdzie tym razem możemy się zapoznać z tematyką bardzo szeroko rozumianego dziedzictwa kulturowego, jego utrzymywania oraz zachowania wobec wojny, a w zasadzie to próby wyniszczenia. Twórcy tym razem zdecydowali się postawić na Anję, młodą dziewczynę która za sprawą swoich rodzinnych koneksji i wojennej sytuacji staje w centrum konfliktu obejmującego nie tylko frakcje, ale także ludzkie podejście do spraw codziennych oraz tych skupionych na ocaleniu dokonań historycznych czy artystycznych.
Jak wypadł ten dodatek? Jak zwieńczył on Stories? Odpowiedź znajdziecie w poniższej recenzji, do której Was gorąco zapraszamy!
Opowieść o poświęceniu… która tragicznie się kończy
Fading Embers umożliwia nam wcielenie się i poznanie losów Anji, młodej dziewczyny, która została samotną sierotą po śmierci dziadka artysty oraz rodziców. W trakcie wojny utraciła wszystkich, lecz przy okazji została ostatnią opiekunką sporego dziedzictwa. Sytuacja w Pogoren robi się bardzo niebezpieczna, a pewnego dnia do jej domu trafia zraniony mężczyzna ze swoim plecakiem, ledwo radząc sobie z przetrwaniem. Nasza protagonista stara się mu pomóc, a w między czasie zgłasza się do niej Milena, dyrektorka lokalnego muzeum, która umożliwia nam przeniesienie się wraz z dorobkiem do bezpiecznego, potężnego budynku przechowującego niemalże niezliczone przedmioty związane z kulturą narodu. W wyniku pewnych wydarzeń dochodzi do sytuacji, w której stajemy się przynajmniej częścią wielkiego projektu, którego celem jest zachowanie oraz zabezpieczenie dzieł, które będą w stanie zachować dziedzictwo cierpiącego obecnie narodu.
W trakcie całej przygody możemy się zmierzyć z różnego typu wyzwaniami, które starają się trochę odmiennie podchodzić do kwestii ryzyka oraz ewentualnych konsekwencji i potrzeb. Niestety, ktoś wpadł na bardzo słaby pomysł, aby niemalże wszystkie wątki czy to główne czy poboczne sprowadzać do nieprzemyślanych i “podkręconych” stanowisk, przez które decyzje tracą znaczenie w naszych oczach. Tak naprawdę ja poszukując alternatywy od tego co gra mogła przewidzieć, odnalazłem bardziej emocjonalne czy ciężkie rozwiązania. Szkoda, że ktoś nie pomyślał o ograniczeniu reakcji i żądań lub skupił się na lepszym określeniu problemu oraz jego charakteru w ramach bardziej stonowanych pomysłów, nie prezentujących się tak łopatologicznie.
Prawdę powiedziawszy zapowiedź tematyki
This War of Mine: Stories - Fading Embers bardzo przypadła mi do gustu, niestety wraz z kolejnymi minutami oraz wydarzeniami poczułem mimo wszystko zawód, ponieważ opowieść zakończyła się ot tak, zapis nastąpił zbyt wcześnie, abyśmy mogli zareagować, a złe oznaczenie stanu i opis aktualnego celu sprawił, że tak naprawdę czułem wielkie niezadowolenie na finiszu. Ja byłem w zasadzie wściekły, ponieważ okazało się że jestem bezradny w sytuacji, w której wydawało mi się, że wszystko co trzeba osiągnąłem. Mocne, negatywne uderzenie na koniec znacząco obniżyło wartość całości, która przez cały czas starała się nas przygotować na teoretycznie trudne wybory. Te niestety często takie nie są, a momentami wysoki poziom trudności, jedynie na samym początku zmusza nas do podejmowania naprawdę ciężkich decyzji.
Gdzie podziało się podejście z podstawowego This War of Mine?
This War of Mine było grą, która koncentrowała się na kilku różnych postaciach i ich przetrwaniu, nie starając się usilnie czegoś pokazać czy przekazać graczowi. Pojawiające się wątki składały się w całościowy obraz, który niekoniecznie tworzył główne czy poboczne wątki. W tym wypadku jest zupełnie inaczej, otrzymujemy konkretne, bardzo mocno zarysowane linie, które niestety dla chęci usilnego “
dowalenia” wydają się być zdecydowanie zbyt przerysowane. Przez tę przesadę nie możemy się w pełni cieszyć swoimi decyzjami lub możliwościami, ponieważ każda z nich jest przesadna. Nie ma tutaj desperacji czy konieczności wybrania mniejszego zła, znajdziemy niestety toporne i nieprzyjemne zagrania, w których czasem nie chcemy brać udziału.
Nowe rozwiązania z niezłymi pomysłami na siebie
Twórcy z racji tematyki przygotowali specjalne mechaniki, które rozszerzają podstawowe rozwiązania i dostarczają nam w bardzo przejrzysty sposób z czym będziemy mieli do czynienia i co z tym możemy zrobić. Dbanie o dzieła odbywa się poprzez kilka kliknięć, w trakcie których możemy przyjrzeć się bliżej przedmiotowi, wykorzystać go do spalenia lub zabezpieczyć w odpowiednim miejscu. Podnieść możemy wagę 3, przy czym poszczególne przedmioty są dostępne w wariantach 1, 2 oraz 3. W związku z czym nawet w tym wariancie możemy liczyć na małe zarządzanie, szczególnie w późniejszym fragmencie rozgrywki, o czym jednak nie będę się rozpisywał, ponieważ może to komuś lekko popsuć zabawę. W każdym bądź razie dostrzegalny jest postęp, choć poza jeszcze jednym elementem budowania nie zmieniło się praktycznie nic.
Rozgrywka przyjemnie się rozwinęła, dzięki czemu możemy liczyć na atrakcyjniejszą formę, trochę lepiej trafiającą do nas. Proste sterowanie, oczywiste oznakowanie, możliwość skorzystania z różnych opcji i wiele propozycji dla graczy to pakiet, który w dalszym ciągu zapewnia nam wysoki poziom satysfakcji. Ta zabawa się nie nudzi, jednocześnie zapewniając nam odmienne doświadczenia w osobnych trybach zarówno za dnia jak również w nocy. Bez względu na konieczności zawsze znajdziemy coś interesującego i ambitnego do osiągnięcia.
Tym razem natknąłem się na duży problem związany z fatalnym oznaczaniem tłumaczenia efektów działań, przez co zakończenie dodatkowo spowodowało, że jeszcze mocniej dostrzec mogłem złe wykonanie tego elementu. Coś tak podstawowego powinno funkcjonować chociażby okej, natomiast wyraźnie dostrzec można czego możemy się spodziewać po całości. W ten sposób ogólny odbiór zabawy, nawet w przypadku jakościowego wykonanie, spada wyraźnie psując nam zabawę i poprzednie minuty oraz godziny zabawy.
Pod względem rozgrywki bez wątpienia czuć trochę świeżości ze względu na lepsze rozłożenie przedmiotów czy nastawienie na różne poboczne zadania.
Niestety zakończenie jest słabo wykonane, oznaczenia nie dają nam pełni informacji, a niekiedy zdarzało mi się obserwować wyraźne błędy blokujące niektóre mechaniki czy możliwości działania. Przez to wszystko niestety nie możemy liczyć na zadowalający poziom zabawy. Czuć tutaj zawód oraz niedopracowanie, dlatego też w trakcie rozgrywki czuć mniejsze i większe niezadowolenia z decyzji czy problemów. Te znacząco obniża wartość i również okazuje się zawodem względem oryginalnego
This War of Mine.
Polska wersja językowa… z wyraźnymi błędami.
11 bit studios w swoich najważniejszych produkcjach dotychczas raczej nie myliło się w kwestii tłumaczenia i jego implementacji, tak samo sytuacja dotychczas wyglądała w grach wydawanych przez naszych rodaków. Niestety w przypadku
Fading Embers napotkałem zaskakujące problemy związane z błędami, a w szczególności z problemami z wyświetlaniem oraz z w ogóle pojawieniem się polskiego tekstu. Takie rzeczy co prawda były obecne przy okazji poprzedniego dodatku
The Last Broadcast, w którym nie zabrakło podobnych przykładów, lecz były one dosłownie pojedyncze. Tym razem ich obecność już rzuciła mi się w oczy, negatywnie wpływając na odbiór zabawy.
Kilka nowych miejsc w smutnym i zniszczonym Pogoren...
Po raz kolejny przenieśliśmy się do Pogoren, które tym razem będziemy mieli okazję poznać z trochę innej perspektywy i z trochę odmiennych punktów. Mimo wszystko wiele elementów pozostało niezmiennych, dzięki czemu co prawda czujemy się jak u siebie w domu, lecz nie brakuje także świeżych dla nas chwil, gdy nie wiemy co się czai w mroku i na kogo możemy natrafić. Niektóre lokacje są imponujące, posiadają liczne rozgałęzienia oraz ciągną się raz w tę, raz w drugą. Dzięki temu często może się zdarzyć tak, że będziemy powracać do nich kilkakrotnie, aby móc zebrać wszystkie cenne zasoby.
Całkowitą nowością jest pojawienie się dzieł sztuki, które będziemy mogli zobaczyć na specjalnych stronach poświęconych ich wyglądowi oraz krótkiemu opisowi, które zostały sporządzone na dobrym poziomie. Liczne nawiązania oraz odwołania zdecydowanie się mogą podobać, ponieważ są wyraźne i nie trzeba się specjalnie starać, aby zrozumieć ich realistyczne odpowiedniki. To miłe i godne docenienia, ponieważ możemy znaleźć sporo tego typu propozycji w ten czy inny sposób działającej na nasze skojarzenia.
Trzeci rozdział zawartości z Przepustki Sezonowej Stories oferuje nam sporo świeżych mechanik i systemów, dzięki czemu z satysfakcją z nich korzystamy. Widać, że wokół pomysłu zdecydowano się zbudować cały projekt. W ten sposób całe rozszerzenie oferuje nam satysfakcjonujące doświadczenie, które pod względem mechaniki pozostają spójne, bazując na rozwiązaniach z oryginału, jednocześnie otwierając przed nami nowe pola manewru, zarządzania oraz myślenia wielotorowego. Tak to powinno wyglądać, dzięki czemu 11 bit studios i to rozszerzenie może służyć jako przykład jak zapewnić sporo świeżości, przy zachowaniu klasy oraz atrakcyjności dotychczasowych metod realizacji rozgrywki.
Oprawa a atmosfera Fading Embers
Tradycyjnie całościowo możemy liczyć na bardzo dobrze i dokładnie wykonane tekstury i obiekty, postacie w dalszym ciągu prezentują się ładnie oraz zostały dobrze zanimowane. Szkicowa nakładka nadaje całości stylu, jednocześnie podkreślając to w jakiej sytuacji się znaleźliśmy w ramach tej gry.
This War of Mine: Stories - Fading Embers oferuje nam naprawdę przemyślane i szczegółowe miejsca, wypełnione różnego typu detalami, przedmiotem oraz różnego typu informacjami. Czarno-szaro-biała oprawa potrafi zaoferować wyjątkową atmosferę, która naturalnie budzi w nas pewnego typu depresyjne postrzeganie nadchodzących po sobie czynności, bez względu na ich realny charakter i wagę emocjonalną.
Udźwiękowienie po raz kolejny robi bardzo dobrą robotę, przy okazji dodając tym razem kilka nowych i rozbudowując dotychczasowe. Muzyka po raz kolejny nieźle podbija nam emocje, a przygrywające w radiu utwory dodatkowo kreują nam w głowie obraz miasta i obywateli zmagających się z trwającą przez kolejne dni wojną i jej piętnem bezpośrednim oraz pośrednim.
W kwestii grafiki nie można było się spodziewać żadnej rewolucji dotyczącej rozwinięcia idei i rozwiązań stworzonych w podstawowej wersji gry. Dziwi mnie mimo wszystko, że zdecydowano się i tak powrócić do znanych nam miejsc, szczególnie, że te nowe potrafią nam zapaść w pamięci swoim rozbudowaniem oraz długością i możliwościami. Odniosłem jednak wrażenie, że część z nich jest zdecydowanie za duża, przez co pod koniec gry będziemy wybierać się kilkukrotnie do tych samych miejsc, ponieważ całe mnóstwo zasobów pozostanie jeszcze nietkniętych. Styl wizualny zachowano, choć czasem wielkość konstruktów nie odgrywała żadnej realnej roli, jedynie sztuczne powiększając przestrzeń i przyciągając nas na dłużej do ekranu w sposób sztuczny. Mimo wszystko tym razem otrzymaliśmy chyba najwięcej świeżej zawartości, za sprawą której nasza rozgrywka powinna przyciągać mocniej naszą uwagę.
Recenzja This War of Mine: Stories - Fading Embers - Nie tak to powinno się zakończyć...
Fading Embers to ostatni dział Przepustki Sezonowej, która okazała się niestety dość odstająca względem podstawowej wersji gry. Niestety twórcy zdecydowali się bardzo, bardzo mocno odejść od głównych dokonań sprawiając, że o ile pomysł i szkic opowieści jest ciekawy, o tyle jego wykonanie, pojawiające się to tu, to tam pomysły oraz nachalne ideologiczne nastawienie na potwierdzenie swojej tezy znacząco obniża poziom i odbiór. Wrzucono wszędzie skrajności nie mających powiązania ze zdrowym rozsądkiem i zachowaniem, nawet w ekstremalnych warunkach. W ten sposób tak naprawdę nasze decyzje przestają mieć większe znaczenie, co w połączeniu z fatalnie zrealizowanym zakończeniem sprawia, że sam finał może wzbudzać u nas duże niezadowolenie. Gdzieś studio lub jego część, zagubiła się i próbuje usilnie zmienić charakter gry, przez co ta doczekała się jednak sporych zawodów.
Trzeba niestety zauważyć, że Stories niestety całościowo nie podołało i tak naprawdę odstaje od podstawowego
This War of Mine, które może i nie było tak spójne, lecz było o wiele bardziej otwarte oraz nie próbowało usilnie narzucić narracji i przekazu, a na pewno nie robiono tego w tak agresywny oraz nachalny sposób. Szkoda, że tak dobry pomysł sprowadzono do tak przerysowanej i nieciekawej formy.
Dziękujemy 11 bit studios za udostępnienie dodatku Fading Embers
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste (
Steam).