Gry przygodowo-logiczne mają wspólny mianownik, jakim, nie trudno się domyślić, są zagadki, łamigłówki i wszelakie mini gry w łatwiejszej i nieco trudniejszej formie. A jeśli jeszcze takowa pełna umysłowych wyzwań gierka posiada uroczą bohaterkę, śliczną graficznie oprawę i fajnie brzmiącą muzykę, to powstaje dzieło prawie idealne. Prawie….bo ma pewne minusy. Jakie plusy i od razu wspomnę, drobne minusy posiada gra TOHU, bo o niej mowa? O tym przekonacie się w mojej recenzji, do której bardzo serdecznie Was zapraszam.
TOHU to połączenie narracyjnej przygodówki z typową grą logiczną. Gra została stworzona przez Fireart Games, mające na swoim koncie platformową grę akcji o tytule Spirit Roots. Tym razem twórcy postanowili zabrać graczy, szczególnie miłośników przygodówek, w bardzo surrealistyczny świat pełen przedziwnych urządzeń i równie dziwacznych postaci.
Bohaterką opowieści jest tytułowa Tohu, dziewczynka, ale bardzo niezwykła. Uroczę dziewczę posiada bowiem podwójną osobowość. Nie jest to jednak nic złego i nie pozytywnego, gdyż Tohu tryska wręcz pogodą ducha, optymizmem i dobrocią. Ma jednak swoje bardzo charakterystyczne alter-ego. Potrafi w każdej chwili zmienić się w wielkiego mechanicznego robota, zwanego Cubusem.
Historia, jak to w grach logicznych bywa nieco lakoniczna i ograniczona, ale akurat w przypadku TOHU, jest wyraźnie zarysowana. Otóż pewnego dnia planeta-ryb zostaje zaatakowana przez dziwny, czarny chaos. Niszczy on Czcigodny Silnik, który napędza wszystkie urządzenia w tejże kranie. To dzięki niemu miejsce to może żyć, a teraz jest zagrożone. Na pomoc rusza zatem rezolutna dziewczynka/Cubus, wędrując w poszukiwaniu kolejnych rozwiązań, przez wiele przeróżnych, kolorowych lokacji.
Jak już wspomniałam, istotą przygodówek logicznych, a taką TOHU niewątpliwie jest, są zagadki. Jeśli kochacie wszelakiej maści wyzwania logiczne, lubicie męczyć swoje szare komórki na wiele sposobów, to opisywana przeze mnie przygodówka logiczna, Was nie zawiedzie.
Po pierwsze znajdziemy w niej zadania zarówno banalnie proste, te głównie opierają się na zagadkach przedmiotowych, bo takie też tu znajdziemy. Po drugie nieco inne, w miarę łatwe zagadki, znane już wielu graczom, szczególnie tym, którzy z grami przygodowymi mają do czynienia. Są wśród nich puzzle, na przykład układanie pękniętego lustra z jego kawałków, układanki w postaci łączenie kawałku rur – roślin i wiele więcej.
Twórcy postawili także na proste wyzwania na pograniczu zręcznościowych, ale nie bójcie się, nic trudnego. W ten ciekawy sposób wbudowano je w warstwę czysto logiczną, tworząc spójną, czasami zabawną przygodową całość.
Nie zabrakło też zadań typowo logicznych, w większości złożonych, obejmujących wiele czynności rozgrywających się w całej lokacji. Ich rozwiązanie w dużej mierze zależy od współpracy Tohu z jej alter-ego, Cubusem. Wiele czynności wykonamy tylko nim, a mnóstwo innych, tylko dziewczynką.
W tym miejscu nieco się zatrzymam, bo ta ciekawa współzależność jest nie tylko w grze niezwykle istotna, ale i bardzo fajna. Autorzy TOHU postawili bowiem nie tylko na umiejętności danej postaci, ale jej możliwości, zależne choćby od wzrostu czy siły.
Mała Tohu wejdzie w przejście, do którego nie może dostać się Cubus. Posłuży się pewnym urządzeniem lepiej niż jej drugie ja - robot. Ale nie jest w stanie podnieść coś co waży sporo, nie będzie się z nikim siłować na rękę i inne.
Odkrywanie zależności między dwiema postaciami, które są tak naprawdę jedną postacią, jest nie tyle ciekawe, jak i intrygujące. Stanowi jednocześnie odrębne zadanie, dodatkową część rozgrywki, kolejne złożone zadanie, co jest ciekawym, pomysłowym rozwiązaniem.
Czynności do wykonania znajdziecie w grze mnóstwo, bowiem i lokacji do odwiedzenia sporo. Z czasem poziom trudności mocno się podnosi, złożoność zadań staje się bardziej skomplikowana. Tu na ratunek ruszają twórcy, którzy wbudowali w rozgrywkę system podpowiedzi, zwany zwyczajnie „wskazówki”.
Otrzymanie pomocy nie jest jednak takie oczywiste i banalne, bo aby je zdobyć, musimy się postarać, wykonując zadanie zręcznościowo-czasowe. Otóż, wchodząc we wspomniane wskazówki, pojawi się panel z czerwony przyciskami. Naszym zadaniem jest wciśnięcie wszystkich czerwonych przycisków. Zadanie jest o tyle trudne, że z czasem kursor znacznie przyspiesza, co utrudnia trafienie. Jeden zły ruch, a wszystko przepada i musimy zaczynać od początku.
Efekt wykonania zadania pojawia się gdy wciśniemy wszystkie przyciski. Wtedy to na naszym ekranie pojawia się rysunek, dzieło narysowane ołówkiem, niczym szkic, przedstawiające w formie komiksowej wszystkie czynności jakie mamy w danym miejscu wykonać. Mało tego, rysunek, klikając na ikonę „lupy” w prawym górnym rogu, możemy sobie powiększyć. Wtedy zajmuje on całość ekranu.
Z takich podpowiedzi możemy korzystać przez całą grę. Jedne wykorzystane, pozwalają pojawić się kolejnym. A te z czasem są coraz bardziej ciekawe, posiadają więcej okienek – rysunków, dobitnie obrazując, że gra nie należy do produkcji najłatwiejszych. Jest to jej zaletą, jak i wadą, ale o tym za chwilę.
Zagadki, wymienia się postaci, wyzwania umysłowe i wiele więcej, czynności w wielu lokacjach, które przyjdzie zbadać, to rozgrywka przewidziana na około 2 godziny. Jak na przygodę typowo logiczną, to przeciętna, a nawet dość długa rozgrywka. Przeciąganie jest nieco dłużej, mogłoby jej zaszkodzić. Gra zaczęłaby po prostu nużyć.
Opisywałam zagadki, skupiając się na przedmiotowych i logicznych, więc pora najwyższa przybliżyć Wam interfejsową otoczkę i system sterowania w grze TOHU. Jak się już domyślacie z nagłówka, mamy do czynienia z grą przygodową w klasycznej formie, w tradycyjnym stylu. Grę obsługujemy za pomocą myszy, jednym jej kliknięciem.
Sterowanie nie jest zatem trudne, a raczej bardzo uproszczone i intuicyjne. Postać porusza się po lokacjach swobodnie, nie ma przestojów, zacinania się, problemów w obsłudze. Ot przyjemne granie w pełnym wymiarze.
Równie szybko i bez problemowo przychodzi nam zmieniać się z Tohu na Cubusa. Wystarczy, że na jedną z postaci klikniemy, a pojawią się dwie obracające się strzałki, to wszystko. Nagle z dziewczynki stajemy się robotem i na odwrót.
TOHU to mimo tego, że gra logiczna, także typowa przygodówka, co świetnie obrazuje jej interfejsowa otoczka. Bohaterka posiada klasyczny plecak, który stanowi miejsce ekwipunkowe. Trafiają do niego zebrane podczas eksploracji gry przedmioty. Czasami bywa ich bardzo dużo, choć większość z nich jest używana od razu, a ich sposób użycia, zdaje się być bardzo logiczny. Rzeczy, które zbieramy zarówno dziewczynką, jak i Cubusem, nie są one w żaden sposób nazwane, choć sama gra jest dostępna w polskiej wersji językowej, w formie napisów.
Wspominając interfejsowe elementy, nie mogę nie wspomnieć o menu, w którym znajdziemy wiele istotnych rozgrywki growych czynności.
Po pierwsze mamy zakładkę „zadania”. Pełni ona w grze rodzaj notatnika, w którym zapisywane są wszystkie czynności jakie zleca nam gra. Cieszę się bardzo, że taki dodatek twórcy postanowili w grze wbudować, bo ułatwia to zorientowanie się w tym co mamy zrobić w danej lokacji. A trzeba sobie jasno powiedzieć, że z czasem zadań jest naprawdę sporo i można się pogubić.
Po drugie „przedmioty”. Hmm….prawdę powiedziawszy do końca nie wiem czemu ta opcja ma służyć, ale jest to rodzaj kart kolekcjonerskich, które przedstawiają wszystkie przedziwne stworzenia jakie napotkamy na swojej drodze. A wierzcie mi, jest ich mnóstwo. Dużo dziwnych stworzeń, w równie dziwnej, surrealistycznej krainie. Zwykle te przedmioty – karty, są ukryte w lokacjach, wypełnionych wieloma obiektami, aż po brzegi.
No i dotarliśmy do oprócz zagadek i fabuły, istoty tejże przygodówki i czegoś, co od razu, tuż po „odpaleniu” gry, zachwyca. Mowa tu o oprawie graficznej. Co tu dużo mówić „WOW”. Przygodówka jest po prostu prześliczna, w formie jaką kocham w tym gatunku, czyli rysunkowej.
Trzeba się pochylić i nieco bliżej Wam ją opisać, jeśli oczywiście jest to możliwe słowami. Styl rysunku nasuwa jedno skojarzenie „urocza”. Tak, ta gra jest urocza pod każdym względem. Sympatyczna, zadowolona z życia, podskakująca radośnie Tohu. Równie uroczy, pogodny, dziarsko wędrujący Cubus w oprawie barwnych, pełnych szczegółów lokacji.
Każda z tych postaci jest zupełnie inaczej narysowana, każda ma swój styl, swoją osobowość. Ciekawe, że twórcom udało się ją oddać kompletnie bez słów, a jedynie formą narysowania, graficzną kreską.
Pozwolicie, że nie będę się rozwodzić nad stylem graficznym, przedstawiając go jednym zdaniem - jako przepiękne 2D, w surrealistycznym stylu, z mnóstwem wypełnionych po brzegi przedmiotów, i ogromem przedziwnych istot.
Postaci, które spotykamy w przebogatych, pastelowych, ale i bardzo kolorowych lokacjach, w których nie tylko bawimy się kolorami, światłem, ale i fizyką, stanowią połączenie zwierząt i przedmiotów. Idealnie wpisują się zatem w nieco baśniowy, wymyślny świat dziwactw, które świetnie pasuje do samej Tohu, jak jej alter-ego.
TOHU to gra prawie bez wad, ale jednak kilka z nich, przynajmniej mnie, nieco przeszkadzały. Nie wiem kompletnie z jakich przyczyn, ale gra potrafiła czasami znikać, ekran stawał się czarny, albo chybotał. Stawało się to mniej czy bardziej uciążliwe w kilku lokacjach.
Brakowało mi także wspomnianych opisów przedmiotów, które, skoro twórcy pokusili się o klasykę interfejsową, powinny także w grze zagościć. Może nie jest to rzecz niezbędna, ale ułatwia grania, a w moim przypadku, także pracę nad poradnikiem.
Na minus zaliczę także dźwięki postaci. Choć sama gra jest przepiękna muzycznie, zmienia dźwięki otoczenia w zależności od lokacji, to dźwięki postaci, szczególnie w rozmowach, mnie irytowały. Może przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że jest to już kolejna gra bezdialogowa, w którą przyszło mi grać i kolejna, która zamiast milczeć w rozmowach, dziwnie bełkota.
Podsumowując, czuję się zaszczycona, że miałam przyjemność zagrać w niezwykle bogatą w wyzwania umysłowe grę przygodowo-logiczną, jaką jest TOHU. Przepiękna grafika, urocza oprawa graficzne, przeurocza bohaterka i równie cudny Cubus (jej alter-ego). Radował mnie klasyczny styl rozgrywki, brak elementów zręcznościowych, przynajmniej w narzucającej się formie. Cieszyła także przyzwoita długość gry. Problemem dla niektórych mogą okazać się zbyt trudne zagadki, które z czasem stają się nieco problematyczne. Szkoda także, że rozgrywka pozbawiona jest dialogów, ale mogę na to przymknąć oko. Lekkie problemy techniczne niestety dawały się, przynajmniej mnie, we znaki. Mimo wszystko TOHU to bardzo przemyślana, cudna gra, idealna na zimowe, ale nie tylko takie, wieczory. Nie graliście? To serdecznie ją polecam!
Serdecznie dziękujemy twórcom gry, Fireart Games, za udostępnienie gry do recenzji.
Testowaliśmy grę w wersji na komputery osobiste PC na Steam.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu