Torment: Tides of Numenera to już druga produkcja studia inXile Entertainment, która została stworzona w starym, dobrym stylu RPG. Z racji, że sam nie jestem już nastolatkiem, to dla mnie wcale nie old, ale pierwsze prawdziwe, pamiętne Baldur’s Gate, które było nowością względem gatunku jak i technologii. Tym razem jednak, mamy do czynienia z pełnoprawnym następcą Planescape: Torment, wydanego jeszcze w 1999 roku. Zatem czy nowa gra inXile poradzi sobie z ciężarem presji ze strony fanów?
Pierwsze wrażenia z Torment: Tides of Numenera
Gra powitała mnie dość surową grafiką, tak jakbym cofnął się o te 20 lat do tyłu. Muszę przyznać, że na moim monitorze w QHD nie wyglądało to najlepiej, ale wiadomo chodziło zapewne o wprowadzenie w atmosferę znaną ze wspaniałych lat świetności RPGów. W samej rozgrywce oprawa graficzna prezentowała się już naprawdę nieźle, ale moim skromnym zdaniem mogła być nieco lepsza. Mam wrażenie, że autorzy za bardzo chcieli odwzorować klimat produkcji z lat końca XX wieku. Według mnie powinni dodać coś więcej, zastosować trochę dodatkowych efektów. Przyznam, brakowało mi tego, choć nie potrafię jednoznacznie określić, czy nawet tego nazwać. Może po prostu zabrakło jakieś szlifu, bądź efektu WOW.
Z pewnością jednak każdy z Was odczuje swego rodzaju ciekawość, gdyż (jeżeli nie oglądaliście wcześniej jakiś Let’s Playów) wstęp zda się Wam mocno filozoficzny i nietypowy dla gier w ogóle. Okej to teoretycznie tylko klasyczne wybieranie opcji formujących pewne elementy, jednakże ma to, w tym przypadku trochę większe znaczenie i nie jest jedynie czymś, co będzie się nam jak mantrę przypominać od czasu do czasu. Możliwość zginięcia jest sama w sobie bardzo interesująca i udowadnia jak niespodziewanie mogą się potoczyć losy gracza.
Rozgrywka w Torment: Tides of Numenera
Początek gry stanowi bardzo obiecujące wprowadzenie, które w dużym stopniu zyskuje dzięki Piotrowi Fronczewskiemu, który wciela się w narratora całej opowieści. W interesujący sposób kształtowana jest nasza postać czy też jej charakterystyka. W eleganckiej formie zapowiedziano nam czekające dalej w grze mechaniki i systemy. Podobno, nawet już na tym etapie można zginąć, źle odpowiadając na zadawania nieco filozoficzne pytania. Choć osobiście mi się to nie zdarzyło to dobrze o tym wiedzieć, aby w razie co uniknąć przykrej niespodzianki na starcie.
Jak to powiedział jeden z moich znajomych, Torment: Tides of Numenera , to bardziej gra tekstowa niż RPG. Po chwili rozgrywki mogę mu spokojnie przyznać rację. W nowym Tormencie znajdziecie bardzo dużo tekstów pisanych, ale są one bardzo dobrej jakości i czyta się je z przyjemnością. Polska wersja językowa jest naprawdę dobra, o czym wspomnę jednak późnej. Jedyne co bym zmienił to kwestie kolorystyczne napisów, które mają swoje znaczenie. Dialogi wpływają na to jak jesteśmy postrzegani przez innych, co w dodatku potęgowane jest przez drobne, acz znaczące różnice w postawie. W związku z tym musimy najpierw zastanowić się nad tym o co chcemy zapytać, gdyż nieumiejętny dialog może doprowadzić do tego, że rozmówca poczuje się urażony.
Gra decyzji, tak mógł bym w skrócie napisać o Torment: Tides of Numenera. Każdy dialog ma znaczenie, ponieważ nawet drobne rozstrzygnięcia wpływają na pewne statystki naszej pozycji oraz na to jak będzie odbierani przez innych NPC. Cóż, czytanie i myślenie to podstawa w tej produkcji. Brak pośpiechu będzie zdecydowanie preferowany, gdyż za każdym razem będziemy musieli dogłębnie poznać charakter danej postaci. Jeśli naprawdę nudzi Was czytanie, nie bierzcie się za tę produkcje, ponieważ zgubicie się (i swoje zainteresowanie) po jakiś 15-30 minutach.
Dialogi to jednak coś wspaniałego dla graczy lubujących się w mozolnym budowania swojego bohatera. W zależności od naszych atrybutów, raz na pewien czas będziemy mogli wpłynąć na tok rozmowy oraz jej wyniki i efekty z niej wypływające. System określony jest matematycznie, w związku z czym będziemy musieli odpowiednio gospodarować punktami swoimi jak i naszych kompanów. Im mniej rozwiniętą mamy daną charakterystykę, tym więcej wysiłku będziemy musieli włożyć. Tym samym może się okazać, że brak ryzyka w poprzedniej fazie poskutkuje brakiem szans w najważniejszym momencie. Rzecz jasna możemy także wypocząć, co zazwyczaj wiąże się z poświęceniem środków na nocleg. Musimy liczyć się z tym, że sen to także upływający czas, który przez naszą bierność (poprzez spanie) może nieoczekiwanie wpłynąć na wydarzenia dziejące się w Tormencie.
Fabuła w Torment: Tides of Numenera
Już od pierwszych chwil czujemy, że zostaliśmy wciągnięci do naprawdę interesującego świata, w którym nie wszystko co znamy jest takie same. Pośród niezwykłych zjawisk i niespotykanej technologii, wciąż jednak dostrzegamy zwykłych ludzi, ich problemy oraz troski, z którymi muszą mierzyć się na co dzień. Nasza postać to teoretycznie gość znikąd, próbujący jedynie odnaleźć się w tej rzeczywistości. Z czasem dowiadujemy się jednak nieco więcej. Wiemy, że nie wszystko jest takie proste a my nie startujemy tak naprawdę z czystą kartą. Nie oznacza to jednak, że osobiście nosimy jakieś piętno złych czynów, ale mimowolnie będziemy kojarzeni z człowiekiem żyjącym od wielu lat…
To właśnie on przemierza świat Numenery w poszukiwaniu idealnego ciała, w którym będzie mógł osiągnąć pełnię swoich możliwości. Niestety na przestrzeni lat dokonał wielu błędów, jego kolejne projekty nie były perfekcyjne, jednakże za każdym razem Pan Wcieleń czuł coraz większy zawód do swoich osieroconych dzieci. Porzuceni swoimi czynami zyskali sobie bardzo złą reputację, przez którą ich stwórca stał się wobec nich obojętny, nie miały już one dla niego większego znaczenia. Starożytna moc nieśmiertelności cały czas wpływała na jego życie.
Spoiler!
Jak się okazuje jego dążenie do perfekcji obudziło potwora, istotę zwaną Rozpaczą, która zamierzała bezwzględnie wyeliminować zarówno nieśmiertelnego jak i jego „dzieła”. W tym momencie pojawiamy się My, ostatnie porzucone dziecko, od narodzin ścigane przez potworne monstrum skupione wokół swego celu...
Tajemnica, to coś, co zdecydowanie napędza fabułę, która porusza wiele wątków oraz tematy, które naprawdę dobrze poprowadzono. Wielokrotnie poznamy interesujące postacie, które z różnych względów zostały dotknięte przez Porzuconych. Pomimo bardzo zaawansowanego okresu (miliard lat w przyszłości) pewne społeczne problemy wciąż istnieją i zdają się być nierozwiązywalne dla ludzkości. Rzecz jasna nasza postawa będzie miała widoczny wpływ na świat, który wciąż dotyka niewidoczny wpływ Pana Wcieleń.
Walka w Torment: Tides of Numenera
Tu niektórych może zaskoczę, ale do tej pory nie walczyłem zbyt dużo w tej grze, wybierając drogę dialogu i sprytu, przez co udawało mi się uniknąć walki jak ognia. Ale żeby nie było tak łatwo, trochę potyczek mam już za sobą i są one dość typowe dla tego typu tytułów. Turowa mechanika w zależności od atrybutów takich jak szybkość czy siła każdej postaci, wygląda odrobinę inaczej. Walczymy, unikamy, liczymy na łut szczęścia... nic specjalnie odkrywczego oprócz tego, że przeciwnicy są bardzo twardzi i nie mamy nad nami przewagi. W walce trzeba być bardzo ostrożnym i taktycznym, gdyż nasi bohaterowie to nie super herosi i giną zdecydowanie za szybko. Jest to też argument za tym, aby drogę walecznego bohatera przemyśleć dwa razy.
Polski akcent w Torment: Tides of Numenera
Ta nowinka już jest rozpowiadana od dawna ale przypomnę tylko, że dzięki Wydawnictwu Techland Torment: Tides of Numenera został całkowicie spolszczony i to nie tylko w formie napisów. Tłumaczenia objęły także dialogi w postaci głosów, których użyczyli słynni aktorzy, w tym Aleksandra Szwed, Andrzej Blumenfeld czy Piotr Fronczewski.
Muszę przyznać, że nie jestem zwolennikiem polskich głosów w grach, ale w tym wypadku muszę stwierdzić, że w Tormencie brzmią one wyśmienicie. Czasem miałem wrażenie (a może nawet nie tylko czasem), że było ich wręcz zbyt mało. Przydałoby się zdecydowanie więcej dialogów czytanych, które urozmaicałyby monotonne czytania opisów czy dialogów.
Podsumowanie Torment: Tides of Numenera
Torment: Tides of Numenera jest klasycznym izometrycznym RPG w pełnej krasie. Wymaga od gracza sporo skupienia, rozwagi i taktyki, które zapewnią nam wiele godzin zabawy w dobrym, niespotykanym klimacie. Choć świat Torment: Tides of Numenera może wydać Wam się na początku obcy, szybko przekona Was do siebie, licznymi zagadkami, magią, technologią i przygodami, które czekają na poszukiwacza przygód.
Twórcy dokonali wszelkich starań, aby każdy styl grania otrzymał odpowiednie narzędzia do rozwiązywania licznych konfliktów i problemów, na które natkniemy się w trakcie kampanii. InXile po niemalże dwudziestu latach, udanie powróciło do czasów, w których gry RPG wiodły prym i zachwycały na wiele sposobów.
polecam gorąco :)