Pierwsze Dungeon Crawler’y zdecydowanie kojarzymy ze świata fantasy, gdzie napotkamy na różnego typu stworki, kościotrupy czy inne monstra. Studio Fatbot Games ze Słowacji zdecydowało się zmienić ten stan rzeczy i postanowiło, że zabierze nas do uniwersum osadzonego w steampunku, gdzie ponownie będziemy mieli okazję w charakterystycznym stylu zwiedzić wiele różnorodnych miejsc, w których czekają na nas pułapki i przeciwnicy, którzy nie spoczną przed wyeliminowaniem nas. Jak zatem spisuje się ich najnowsza produkcja Vaporum?
Fabuła Vaporum
Rozgrywka rozpoczyna się od krótkiej animacji, podczas której dowiadujemy się, że rozbiliśmy się gdzieś na morzu i jakimś cudem lądujemy żywi na jakiejś wyspie. Nasz protagonista niczego nie pamięta, ale zdaje sobie sprawę z tego, że coś go łączy z tajemniczą, potężną wieżą, do której postanawia się wybrać. Tak oto trafiamy do miejsca, w którym spędzimy następne kilkanaście godzin zwiedzając kolejne korytarze oraz przejścia, odkrywając tajemnice naszej przeszłości i wydarzenia, które w jakiś sposób łączą nas z kolejnymi piętrami gigantycznego budynku, pełnego steampunkowej technologii. To właśnie tutaj ludzkość rozwijała się dzięki wykorzystaniu tajemniczej substancji - Fuminium, której liczne zastosowania pozwalały na przeprowadzanie różnych eksperymentów. W międzyczasie poznamy również losy ludzi, którzy na co dzień pracowali w tym miejscu i z czasem coraz bardziej odkrywali nowe możliwości całej cywilizacji.
Historia jest opowiadana głównie poprzez bardzo rzadkie cut scenki animowane oraz znacznie częściej przez notatki i nagrania, w których aktorzy dokładają wszelkich starań, abyśmy jak najlepiej poczuli znaczne różnice charakterologiczne i zmianę nastawienia względem kolejnych naukowych sukcesów. Aktorzy zdecydowanie starają się ukazywać nam jak z czasem rosło napięcie, a kolejne eksperymenty zmieniły postrzeganie całej wieży. Muszę jednak Was ostrzec, ponieważ część z fabularnych dodatków znajdziemy jedynie za pośrednictwem odnajdywanych sekretów, które są niekiedy piekielnie dobrze skryte. Warto je jednak śledzić i ich poszukiwać, ponieważ są tego zwyczajnie warte. Opowieść jest naprawdę dobra, a jej końcówka to coś świetnego. Pomimo, że finałowa walka jest trochę zbyt ciężka, to jednak i tak jest warta poznania ze względu na niestandardowy zwrot fabularny.
Rozgrywka i Mechaniki
Vaporum to klasyczny RPG w każdym najmniejszym elemencie. Od początku do końca możemy czerpać nieskrytą przyjemność z pokonywania kolejnych pól krokiem skokowym i podążania do końca zróżnicowanych labiryntów korytarzy. Prosty ekwipunek, kilka klawiszy oraz sporo zabawy w odpowiednie obranie kolejnego kroku, tak mniej więcej prezentuje się rozgrywka. Oczywiście nie każdy może czuć się zadowolony z ograniczonego pola ruchu oraz jedynie czterech kierunków działania, lecz to właśnie w ten sposób udaje się osiągnąć oczekiwaną małą głębię taktyczną. Sterowanie pojedynczą postacią w moim odczuciu umożliwiło deweloperom uniknięcia problemu ze zbędnie wydłużającymi się walkami. Rzecz jasna takowych też nie brakowało, choć mówimy tutaj jednak o odosobnionych przypadkach lub momentach, gdy nie chciało mi się zwyczajnie po porażce zmienić ekwipunku na bardziej odpowiedni, w takiej a nie innej sytuacji. Starcia były jednak zawsze zacięte i o ich przebiegu decydowały umiejętności oraz wyczucie zdobywane wraz z kolejnymi minutami przebywania w wieży. Istotą są tutaj specjalne umiejętności napędzane energią, dzięki którym cały czas możemy na różne sposoby zmieniać obraz pola walki. Wybierane od początku zestawy pozwalają nam obrać trzy główne kierunki rozwoju, które możemy jednak w delikatny sposób modyfikować względem naszego ulubionego stylu. Wyposażenie posiada różnego typu statystyki, które również będą miały wpływ na naszą skuteczność, jednak system nie uzależnia nas od nich i ich posiadania. Z resztą najlepsze rzeczy są świetnie ukryte i mnóstwo spostrzegawczości będzie potrzebne do ich odnalezienia. Problemem jest jednak brak porównywarki przedmiotów w wersji przedpremierowej, przez co potrzebne było ręczne postawienie obu tarcz czy karabinów obok siebie, aby dostrzec czym się względem siebie różnią lub określenia czy w ogóle warto brać ze sobą dodatkowy sprzęt, choćby na zapas. Vaporum jest naprawdę rozbudowane, niestety po części wynika to także z pewnych błędów balansowych. Walki z bossami są trudniejsze, choć zdarzają się także te ze źle określonym balansem, stanowiąc zwyczajną męczarnię. Kilka podobnych sytuacji zdarzało mi się widzieć podczas potyczek ze zwykłymi rywalami, którzy mieli zbytnią przewagę. Po skończeniu pojawiło się wrażenie, że miałem do czynienia ze swego rodzaju sinusoidą, lekko zbyt mocno odchodzącą od optymalnej wartości.
Spora ilość systemów niestety kontrastowała z jednym faktem - sztuczna inteligencja również nie była zbyt stabilna. Czasem zachwycała swoją nieprzewidywalnością, by za kilka chwil załamać nieporadnością i nabieraniem się na głupkowate wręcz zagrania. Jako całość było nieźle, lecz te kilka momentów odcisnęły mi w pamięci swoje piętno i zamazało niezły obraz całości.
Osobną kwestią są zagadki, które były realizowane na różne sposoby, zaczynając od prostego szukania klucza, na łączeniu wielu elementów i posługiwaniu się otoczeniem kończąc. Ta różnorodność pozwoliła mi na czerpanie przyjemności z rozwiązywania kolejnych wyzwań dla naszych szarych komórek, które cały czas muszą być wyczulone na detale, które mogą okazać się przełącznikiem otwierającym ukryte pomieszczenie z ciekawymi niespodziankami w środku. Nie raz i nie dwa miałem zagwozdkę co do działania wyzwań, lecz koniec końców każde z nich działa logicznie i wymaga skutecznego postrzegania zależności. Rozgrywka jest naprawdę rozbudowana, lecz nie oznacza to nadmiaru walki czy zagadek, Fatbot Games świetnie wyważyło wszystkie składowe i zaoferowało nam przemyślane doświadczenie dungeon crawlerowe, które w swojej formie cały czas dostarcza nam innej rozgrywki i sporej dawki satysfakcji z pokonywania różnorodnych problemów. Nie natknąłem się na jakieś większe błędy, chyba raz czy dwa coś się zacięło, lecz poza tym trzeba bardzo pochwalić i docenić studio za dołożenie wszelkich starań, aby stworzyć grę bardzo dopracowaną i bardzo dobrze zoptymalizowaną.
Vaporum na pewno nie jest grą dla każdego, ale nie wyobrażam sobie w tej chwili lepszej propozycji dla dwóch typów graczy - tych zakochanych w dawnym stylu oraz nowych, młodych osobach, które chętnie zobaczą z jakimi gatunkami doskonale się bawili ich starsi koledzy. Tego typu RPG-i są bardzo charakterystyczne, lecz zdecydowanie warto się w nie zagłębić, ponieważ to niepowtarzalna okazja zobaczyć gdzie swoje korzenie ma chociażby seria The Elder Scrolls.
Grafika oraz muzyka i udźwiękowienie
Już od pierwszych chwil gra FatBot Games potrafi zaskoczyć, ponieważ poziom oprawy wizualnej jest wysoki i zdecydowanie to właśnie on buduje mroczną atmosferę. Oczywiście nie napotkamy na wiele elementów otoczenia czy przedmiotów, z którymi możemy wejść w interakcję, lecz zadbano o to w pseudo drugim planie, do którego nie możemy się już dostać. Największa zasługa musi jednak zostać skierowana do oświetlenia, które fenomenalnie tworzy dla nas niespotykany i mroczny klimat opustoszałego kolosa ze stali. Miejsca, które przemierzamy posiadają swoją przeszłość, z którą zaznajomić się możemy już od samego oglądania. Nagrania i notatki są swego rodzaju nadaniem odpowiedniej dawki tłu fabularnemu, które z wykorzystaniem zarysowanych postaci nieźle się łączy. Tekstury otrzymały wysoką rozdzielczość i zdecydowanie cieszą oko, ponieważ projekt przypomina stal z jej drobnymi niedoróbkami i efektami powstawania. Elementy, z którymi wchodzimy w interakcję nie są już tak ostre, lecz nie odstają od nich wyraźnie.
Udźwiękowienie jest naprawdę dobre i posiada sporo rozbudowanych elementów. Od otoczenia zaczynając, które ze względu na piętra odróżnia się znacząco, przez kwestię niezłego brzmienia robotów i innych przeciwników, na dialogach i monologach kończąc. Te ostatnie zostały wykonane bardzo dobrze i widać, że sporo czasu poświęcono wraz z aktorami na dopracowanie poszczególnych kwestii. Kilka utworów muzycznych zapamiętałem, choć nie sądzę abym chciał w przyszłości zostać z nimi na dłużej. Odniosłem wrażenie, że nie do końca udało się wstrzelić z utworami w generalny klimat tego RPG-a.
Nie sposób nie wspomnieć o designie, który w przypadku Vaporum stoi na naprawdę wysokim poziomie. Nie mamy tutaj do czynienia z wieloma rewolucyjnymi projektami, lecz wszystko zostało utrzymane w jednakowym stylu i w ruchu stanowi naprawdę miły widok dla oka. Stworzenie takiego uniwersum dla tego gatunku było odważną decyzją i złamaniem schematu utartego przed laty, dzięki czemu zarówno bardziej jak i mniej doświadczeni gracze będą mogli poczuć, chociażby w małym stopniu, porównywalną świeżość.
Podsumowanie Vaporum
Steampunk i Duneon Crawlery nie szły ostatnimi czasy ze sobą w parze, nie wiadomo czy produkcja Fatbot Games zmieni ten stan rzeczy, ale z pewnością byłaby ku temu bardzo dobrym krokiem. Vaporum to przede wszystkim bardzo dobra gra RPG, która łączy ze sobą elementy typowo przygodówkowe, udowadniając, że tego typu rozgrywka wciąż żyje i ma się naprawdę dobrze w formie połączenia z innymi gatunkami. Nie to jest jednak najważniejsze, ponieważ cały projekt zapewnia nam kilkanaście godzin świetnej zabawy okraszonej ładną oprawą wizualną oraz fabułą zakończoną w bardzo dobrym stylu.
Wygląda ciekawie ale dobre by to bylo w latach 90tych nie teraz...